1.

35 4 0
                                    

Średnio jestem zadowolona z tego rozdziału, ale wstawiam, bo mam kilka rozdziałów, ale nie byłam zadowolona z tego jednego. No cóż, wstawiam, bo jednak chcem jeszcze trochę pociągnąć tą historię. Zapraszam

¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Poczułem się, jakbym dopiero się obudził. Oraz odrazu z nieznanych mi powodów, zacząłem płakać. Było to dla mnie przerażające oraz zadziwiające. Czemu to robię? Zadawałem sobie to pytanie, bo moje ciało zupełnie mnie nie słuchało. Jakby żyło własnym życiem.

Chwilę później zorientowałem się, że jestem w szpitalu. Tylko co ja tu robię? Moja próba samobójcza się nie udała? Jedyne co mi się nie zgadzało to, to, że płaczę, że czuję się taki mały, a przecież mam 1,8 m wzrostu oraz że czuję, jak ktoś mnie tuli w matczynym geście do swojej piersi. Wszystkie te czynniki nie zgadzały się z tym co powinno być po każdej nieudanej próbie.

Byłem tak mocno zdekoncentrowany, że nie zauważyłem jak zostało mi coś przyciśnięte do ust. Mimowolnie je otworzyłem i zacząłem to ssać. Gdy robiłem tą czynność, myślałem nad tym, co mogło się wydarzyć. Czy Yosano mnie znalazła i przywiozła do szpitala? Czy właśnie teraz wsadzą mnie do psychiatryka? Pytań było wiele, lecz nie było czasu na późniejsze rozmyślania, ponieważ usłyszałem:

– Nazwiemy go Osamu. Jak myślisz kochanie, będzie mu się podobało?

– Tak!! Będzie najlepszym starszym bratem w historii!!!!

– Cieszę się, że wam się podoba.

Oho. Co tu się odkurwia. Czemu mi nadają imię, a w dodatku pierdolą o tym, że jestem młodszym bratem?

Czekaj. Czy to możliwe, że się zreinkarnowałem? Czy to jest w ogóle fizycznie możliwe? Nawet, jeśli tak, czy śmierć musi mnie aż tak nienawidzić? By mnie dać znowu do narodzin?

Tylko jest jedno zasadnicze pytanie, a nawet kilka. Po pierwsze: jestem w przeszłości, czasie rzeczywistym, przyszłym, czy w innym świecie?

Po drugie: czy to możliwe, że Chibi się też odrodził? Bo jeśli tak, to życie ma więcej kolorów. Normalnie już widzę jak go wnerwiam od rana do nocy.

Niestety, z tego co wywnioskowałem, byłem noworodkiem, więc na razie, moje życie będzie wyglądało w następujący sposób. Płacz, jedzenie, opróżnianie oraz spanie. A tego ostatniego będzie najwięcej. Już nie mogę się doczekać.

Spanie może trawiłem, ale bycie skazanym na inne osoby wprowadzała mnie w dyskomfort. Nigdy, nie lubiłem jak ktoś mnie kontrolował. Nawet w jakim miejscu oddychałem oraz jakim tempem, było pod moją kontrolą. A teraz? Teraz jestem zdany na obcych mi ludzi. W dodatku nie mogę nawet zrobić pojedynczej rzeczy sam. I chyba to najbardziej frustruje.

Oraz przeraża. Jedyna rzecz jaka mnie kiedykolwiek przerażała, to była właśnie kontrola nade mną. O ironio ja kontrolowałem innych tak mocno, jak tego zapragnąłem i miałem w dupie jak się czuje druga osoba.

I raczej tamta kwestia się nie zmieni. Nigdy. Tak samo jak moje próby samobójcze. A zmienić się może to, że już nie będę udawał takiego grzecznego chłopca. Znaczy będę, ale nie wiem czy dam radę utrzymać ten dystans od Mafii. Już w moim pierwszym życiu, nie było czegoś takiego, że Mori zmuszał mnie do wstąpienia do Mafii. Poszłem tam z własnej nieprzymuszonej woli.

I właśnie z takimi myślami poszłem spać.

Pov.Narrator

Ale mężczyzna, a właściwie chłopczyk, jeszcze nie wiedział jak bardzo jego przyszłość może się zmienić.

¤¤¤¤¤

No wiem. Kiczowane, ale przysięgam że potem, będzie naprawdę lepiej. Tylko trzeba poczekać, trochę podrosną. Miło by było, jakby ktoś zostawił po sobie jakiś ślad.

stare dziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz