Prolog

49 3 0
                                    


Przez jaskinie wypełnioną blaskiem gwiazd szła cicho stąpając brązowo pręgowana kotka. co chwile rozglądała się na boki jakby oczekując czegoś. nagle w krzakach za nią się coś poruszyło.  kotka podskoczyła przerażona i zjeżyla futro. gdy sie obróciła zauważyła czarnego jak smoła umięśnionego kocura. gdy kotka tylko go zauwazyłą podbiegła do niego truchtem i zatopiła pysk w jego sierści. wydawało jej się że ta chwila trwała wiecznie. lecz w końcu się odsunęła. -Jesteś! klan gwiazdy nie mógłby wybrać lepszego kota by się ze mną skontaktować!- wymruczała kotka. -Oczywiście że jestem. Ale...na miłe pogaduszki bedzie czas gdy tu trafisz. Mam przepowiednie.- powiedzial zawstydzony kocur a oczy kotki zrobiły się wielkie ze smutku. -Nocny liściu... Tak za tobą tęskniłam... ile mam czekac?-  miaukneła a jej serce przeszył ból. -Rubinowa gwiazdo! posłuchaj mnie prosze! Z pięciu stanie sie dwa. a nawet rodzeństwo stanie się sobie obce.- Przez grzbiet kotki przeszedł dreszcz a jej futro sie zjeżyło "a nawet rodzeństwo stanie sie sobie obce." -czy bedzie az tak źle? pomyślała kotka a jej oczy pociemniały. -Czekają nas trudne czasy...oh... Nocny liscu. jak moge temu zapobiec...?- miaukneła lecz kocur zamiast odpowiedzieć przybrał smutny wyraz twarzy. -Zawsze będe przy tobie. zapamiętaj to.- zamruczał po czym jego sylwetka powoli zaczynała znikać a kotka jeszcze bardziej posmutniała. -jak moge sobie poradzić bez ciebie....?


Wojownicy złamany klan "Światło we mgle" tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz