Mineły 2 księżyce od tamtego zdarzenia. piaskowa łapa oraz puszysta łapa miały już swoje imiona wojowników. piaskowy szmer oraz puszyste futro. ciernista łapa oraz żonkilowa łapa również wkrótce je dostaną. jest również dwójka nowych uczniów. orla łapa oraz sowia łapa. także na świat przyszły kociaki rumianka i wąsa. stokroteczka, miętek,ostrokrzewek. są takimi silnymi i zdrowymi kociakami! -hej srebrna łapo!- do zamyślonego kocura doszedł głos miętka. -pobawisz się z nami? prosze!- mały szary kocurek skoczył mu na ogon i zacisnął na nim ząbki. -j-ja... ja nie moge!-miauknął przerazony uczeń. -Mówisz tak bo nie chcesz się bawić!- miauknął kocurek urażonym tonem głosu. -Posłuchaj... gdy miałem 5 księżycy pewnego dnia chciałem się pobawić z milczką...j-ja... za agresywnie sie z nią bawiłem... ona miała tylko półtorej księżyca.. podczas zabawy użyłem pazurów i.. nie ma jej już z nami... klan nie obwiniał mnie ale ja obwiniałem siebie... boje sie ze to sie powtórzy...- oba kocury zamilkły. -Aha..- miałknął szary kocurek. w jego głosie nie dało sie niczego wyczytać. czy on też zaczął czuć do mnie uraze? kociak opuścił ogon by ten wlókł sie po ziemi i ruszył w strone żłobka. -Srebrna łapo! patrol łowiecki czeka na ciebie!- miauknęła różany błysk. patrol razem ruszył do wyjścia obozu.
-srebrna łapo! świetna zdobycz!- kocur spojrzał na zwierzyne którą upolował. były to dwie młode wiewiórki i mysz która wyglądała jak sama skóra i kości. -mogło być lepiej. w tym sezonie zwykle jest lepsza zdobycz.- patrol powracał juz do obozu. uczeń zauwazył że coś było inne.. -zebranie klanu!- krzykneła zaskoczona wiewiórczy płatek jedna z członkiń patrolu. wszystkie koty z patrolu przyspieszyły kroku by usłyszec słowa rubinowej gwiazdy. -...cienia poluje na naszym terytorium.mam dosc ze mimo wielu słów nie przestali wiec uzyjemy pazurów. dziś w nocy zaatakujemy ich oboz i udzial w walce wezmą : Ja kwiecisty ogon, różany błysk, wąs, wiewiórczy płatek, dębowy pazur, rdzawy pazur, ćmie serce, piaskowy szmer, żonkilowa łapa. koty wymienione mają nakaz by zacząć już teraz trenować ruchy bitewne z kwiecistym ogonem. mały liściu przygotuj zioła. koniec zebrania!- wyraz pyska kotki był bardzo poważny.-nie zostałem wymieniony..- czarno-biały kocurek opuścił smutno ogon.- jesteś za młody na to. to będzie bardzo poważna walka.- mruknęła leszczynowe światło do srebrnej łapy. -ja sie ciesze ze zostaje w obozie.- biało pręgowana kotka ruszyła w strone sterty zwierzyny. słowa kotki tylko jeszcze bradziej poirytowały kocura. słońce powoli zachodziło więc kocur ruszyl do legowiska uczniów ponieważ nie miał co robić. -cześć srebrna łapo.- mruknęła ciernista łapa. -cześć. nie smuci ciebie to że nie bedziesz walczyć?-kocurek odrazu zadał pytanie bez niepotrzebnych ceremoni. kotka wzruszyla barkami. - po tej walce pewnie staniemy sie wojownikami a ja bym nie chciala spędzic czuwania poobijana- miauknęła.liznęła obojętnie swą łape. -to ma sens..- ale ja również chce sie wykazać!- pomyslał kocurek i ułożył sie do snu. przed usnieciem slyszał jak do legowiska wchodzi orla łapa i sowia łapa ale to wszystko. tak młode koty nie wiedzą jak groźny jest wir walki w który klany są wciągnięte..
Kocura obudził szmer wielu łap. -co sie dzieje...- mruknął zaspany. -patrol bitewny rusza!- miauknął sowia łapa. -Mogli by ciszej...chociaż.. ide coś zjeść- po wyjsciu z legowiska zamiast ruszyć do sterty kocur skradając się ruszył za patrolem wojowników. poruszał sie pare długosci ogona za patrolem przy okazji chowając sie w krzakach. Nie pożałują że to zrobiłem!-Pomyślał po czym ruszył szybszym krokiem. w ten sposób dotarł do obozu klanu cienia lecz zamiast rzucić sie w wir walki czekał na dobry moment. czujnym okiem obserwował pole walki. nagle wychwycił swym wzrokiem scene gdzie kwiecisty ogon miał na swych barkach innego kocura. nie wyglądało na to żeby zastępca nie miał z nim problemów. wlasnie na oczach ucznia upadł i został przygwożdżony do gleby. uczen nie zastanawiając się czy ma jakieś szanse pobiegł do kocura i uderzył go z siłą w głowe. -tylko uczeń może cie uratwać, kwiecisty ogonie?- syknął obolały kocur. srebrna łapa w odpowiedzi zadrapał jego skroń. oszołomiony wojownik klanu cienia syknął i przeorał pazurami ucho ucznia i uderzeniem w barki obalił go na zimną ziemie o metalicznym zapachu krwi. uczeń na slepo zadawał wojownikowi ciosy w pysk które pewnie nawet nie miały za dużej siły w sobie lecz było to dla czarno-białego kocura jedyne wyjscie by przetrwać tą walke. nagle zauważyl ze jakiś duzy kształt spada na wojownika. To kwiecisty ogon! -Srebrna łapo nie powinno cie tu być! UCIEKAJ!-warknął zastępca. oszołomiony uczeń na postanowił że wykona polecenie kocura. obecnie skradał się w cieniach legowisk do wyjścia. gdy stał w wyjściu usłyszał pełne triumfu wycie.-Klan nieba wygrał! możemy wracać!- zawołała rubinowa gwiazda. srebrna łapa nie zdążył się ruszyć gdy przed nim pojjawiły się sylwetki kotów klanu nieba. -Co ty tu robisz!- warknęła rubinowa gwiazda. kwiecisty ogon przeszedł na przód patrolu i zasłonił ogonem pysk kotki.-on mnie uratował. gdyby nie ja nie było by mnie tu już z wami..- mruknął zastępca przywódczyni. kotka westchneła. -jeżeli to prawda to nie moge cie ukarać... lecz to nie było zachowanie godne pochwał- warknęła. kocurek dumny z siebie ruszył razem z patrolem do obozu. to moj początek scieżki do dostania wojownikiem!-pomyślał dumny i odszedł na tył poobijanego patrolu.
CZYTASZ
Wojownicy złamany klan "Światło we mgle" tom 1
FantasíaWczasach gdy klany miedzy sobą mają trudne relacje w klanie nieba rodzą sie dwa małe kociaki. sreberko i błyszczka,ktorzy w przyszłosci mogą mieć wieksze problemy niż reszta klanu gdyż ich istnienie zostało przepowiedziane przez sam klan gwiazdy: "z...