6. Umowa i szczegóły

15 3 4
                                    

(🌶️)
Asher

W piekarnii, w której pracowałem było dzisiaj spokojnie. W mojej głowie, już od jakiegoś czasu, siedziała brunetka.

Moja zmiana w Hunters, powoli dobiegała końca, a mój telefon od dwóch minut, nie ustępnie, wibrował od przychodzących wiadomości. Ze względu na to, że aktualnie przebierałem się w szatni, zerknąłem na telefon, aby zobaczyć powiadomienia, z grupy koszykarskiej.

Ian:
Co powiecie na imprezę? Dzisiaj? Sami, bez bab?

Zayn:
Kłopoty w raju?

Drake:
Clara obiecała zrobić mi dzisiaj sushi na kolację, i masaż, więc dzisiaj jestem zajęty.

Nash:
Imogen ma te dni. Nie chce jej zostawiać.

Jonathan:
Pantoflarze! Ja dzisiaj robię netflix&chill z Zoey.

Zayn:
Nie wspominaj mi o tym tępaku. Bez urazy Jonny, ale ta twoja laska to ma IQ niższe od ziemniaka.

Asher:
Ian. Pogadaj z Harper, napewno to nie porozumienie i tyle. Drake, miłej kolacji i masażu. Nash dobry z ciebie chłopak, a Jonathan, wiesz że związek nie polega tylko na seksie? Zayn. Nie wypal wszystkiego w jeden wieczór.

Drake:
Stary jak ty dobrze nas znasz...

Ian:
Dlatego jest, kurwa, kapitanem.

Zaśmiałem się, po czym przebrałem, czarną koszulkę, całą uwaloną od mąki, i z logiem piekarnii, na szarą bluzę, z nadrukiem kobiety w stroju kąpielowym. Wychodząc z piekarni, założyłem kaptur na głowę, i wsiadłem do auta, aby odebrać tą smarkulę ze szkoły.

Samantha miała dzisiaj dodatkowe zajęcia z Chemii, której, kurwa, nienawidziłem. Może to być też kwestia tego, że jestem słaby z Chemii, ale nadrabiam matematyką. Ale wracając, mama przekonuje mnie do korków z chemii, bo jak nie poprawię trzech, lub, czterech ocen, mogę siedzieć jeszcze rok.

Może dogadam się z Martinez. Korepetycje, za korepetycje. Ja poduczę ją w kwestii matmy, a ona mnie w kwestii chemii. Brzmi jak dobry układ.

Wjeżdżając na teren szkoły, zająłem moje standardowe miejsce. Połowa uczniów kończyła dopiero lekcje. W tym Samantha. Wyjąłem telefon z tylnej kieszeni spodni, aby powiadomić brunetkę, o tym że na nią czekam.

Asher:
Czekam przed szkołą.

Odczytała, ale nie odpisała. Gdybym był zakochanym dzieciakiem, prawdopodobnie by mnie to wogóle obchodziło.

Schowałem telefon i odpaliłem papierosa. Żyć nie umierać. Melody była przewodniczącą, przymykała oko na fajki na parkingu. Brunetka wyszła ze szkoły, uśmiechnięta od ucha do ucha i zapatrzona w telefon. Gdy do mnie podeszła uśmiech zniknął.

-Znowu ty-westchnęła, a ja uniosłem kącik ust.

-Nie udawaj, że nie cieszy cię moja obecność.-Przewróciłem oczami, a następnie kiwnąłem w stronę auta.

Wsiedliśmy do samochodu, a moja głowa odrazu uciekła do plusów tego planu. Bo wątpliwości...nie bylo żadnych.

***

Stars can't shine without Darkness [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz