Asher
Stałem na przeciwko Samanty wpatrując się uporczywie w jej niebieskie oczy.
-Chyba mamy do pogadania, nie sądzisz, Samanto?-spytałem ochryple. Widziałem jak przeszedł ją dreszcz, ale mimo tego nie zrywała kontaktu wzrokowego.
Skinęła mi głową i zaczęła iść do swojej sypialni. Ruszyłem za nią, po schodach dziękując Bogu za to, że miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę do pępka. Miała nieziemski tyłek.
Wchodząc za nią do jej sypialni zamknąłem drzwi. Dziewczyna z otwartym winem, usiadła na biurku, popijając je, gdy ja usiadłem na łóżku.
-No?-ponagliła mnie, a ja znowu przewróciłem oczami.
-Co to była dzisiaj za akcja? Rozumiem pokazywanie wszystkim, że jesteś zazdrosna i tak dalej, ale, kurwa, bez przesady. Cały dzień byłaś dla mnie niemiła, bez powodu-warknąłem na granicy cierpliwości, bo denerwowało mnie to, że to ona była suką, a teraz gra poszkodowaną.
-Bez powodu, kurwa?-podniosła ton.-Wypraszam sobie, cały dzień chodziłam zdenerwowana, żeby znowu nie wyjść na zdradzoną idiotkę, bo wszyscy w kółko mówili o tym, że jakaś Charlotte oznaczyła cię w poście, a nie robi tego na ogół. Kurwa, wiesz jak okropnie się czułam, kiedy napisałam do niej kim dla siebie jesteście? Jak okropnie się czułam, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam prawa być o ciebie zazdrosna, bo my się tylko kolegujemy? Ten pieprzony układ nie ma prawa bytu.
Dyszała ze złości, podobnie jak ja. Mieliśmy bardzo różne i bardzo trudne charaktery. Krew zaszumiała mi w uszach ze złości, gdy usłyszałem ostatnie zdanie. Za nim zdążyłbym otworzyć usta i coś powiedzieć dziewczyna mnie wyprzedziła.
-Jak naiwna nastolatka, zaczynałam cię lubić. Ja pierdolę. Naprawdę myślałam, że stworzymy fajną relację poza tym układem.
Nie wytrzymałem dłużej. Wstałem, po czym podszedłem do niej i pocałowałem. Dziewczyna chyba głównie na to czekała, bo odrazu oddała pocałunek. Jej wargi były takie pulchne i słodkie. Różowe, smakowały maliną. To chyba będzie mój ulubiony owoc od dzisiaj.
-N-nie powinniśmy-dziewczyna wyjąkała między pocałunkami. Mimo swoich słów, jej dłonie błądziły po moim torsie i karku, podczas gdy palce moich zaciskały się na jej biodrach.
-Wiem...-wydyszałem-...ale, okropnie mocno na mnie działasz.-Moje ręce kontynuowały wędrówkę po jej ciele, a gdy przesunąłem prawą rękę na wewnętrzną stronę uda, brunetka jęknęła smutno i zabrała moją rękę.-Co?-wydyszałem.
-Nie możemy-pokręciła stanowczo głową.
-Jeśli chodzi o to, że dopiero się zakolegowaliśmy, to wiesz że, to nic takiego?-spytałem, a ona pokiwała głową.-Jak tego nie chciałaś to przepraszam-zacząłem powoli panikując.-Nie chciałem cię dotykać, bez twojej zgo...-uciszyła mnie buziakiem.
-Po prostu mam okres, Asher.-Puściła mi oczko, a później zaczęła obsypywać pocałunkami moją szyję.
Westchnąłem, gdy zassała skórę przy obojczyku. Robiła mi malinkę, a ja... czułem się z tym bardzo dobrze. Czułem się dobrze z wizją malinki na ciele, zwłaszcza gdy jej twórczynią była ona.
-Ej Samantha, masz moż...-odskoczyłem od dziewczyny, gdy doszedł do nas głos.
Kurwa.
CZYTASZ
Stars can't shine without Darkness [16+]
RomanceSiblings #1 Samantha Martinez mieszka na wybrzeżach Los Angeles. Za dnia, zwykła dziewczyna. Dobre oceny, brak problemów, wzorowe zachowanie w szkole i wychowana uczennica. Celem Samanty, jest pójście na medycynę, ponieważ czuję ona chęć pomagania l...