9. Wypadek przy pracy

0 0 0
                                    


Ten rozdział, zwiera wrażliwe treści, między innymi takie jak:
-Alkohol
-Substancje psychoaktywne
-Przemoc seksualna

Samantha

Leo:
Odpierdol się, od mojego życia.

Zacisnęłam szczękę, biorąc wdech przez nos. Jonathan opuścił trening, a teraz siedział obok mnie, trzymając głowę na moim ramieniu. Trzymał moją dłoń w swojej, gładząc kciukiem moje knykcie. Podczas, gdy łza spływała po moim policzku, popatrzyłam w górę.

Głosy w mojej głowie, podpowiadały same najgorsze rzeczy.

Twój ojciec już nie żyje.

Go już nie ma.

Damy nie płaczą.

Wzięłam głęboki wdech, patrząc na numer ojca na ekranie mojego telefonu. Zacisnęłam szczękę mocniej, póki nie zaczęłam czuć bólu. Wtedy do mojej głowy wkradło się wspomnienie.

-Bardzo bym chciał, abyś zaczęła się lepiej uczyć.-Powiedział tata, a w jego głosie mogłam usłyszeć wyraźne rozczarowanie.

-Tato, ale...

-Nie, Samantha.-Ojciec westchnął, przerywając mi. Poczułam pieczenie w powiekach, ale nie pozwoliłam łzom się pokazać.-Muszę kończyć. Kocham cię, córcia.

Mocniejsze pieczenie, i pętla w okół gardła, sprawiły, że słowa nie przeszły mi przez gardło.

-Pa tato-powiedziałam, nie odwdzięczając słów miłości.

Miłość?

Z czystym sumieniem serca, mogę powiedzieć, że właśnie wtedy, zawisła nade mną klątwa.

Lekkie szturchnięcie z lewej strony wybudziło mnie z letargu. Spojrzałam na mamę, która tylko westchnęła, za nim weszła do kuchni, zabierając torebkę z blatu kuchennego.

-Nie czekajcie na mnie z kolacją. Prawdopodobnie wrócę jutro po południu.

To były ostatnie słowa, które wypowiedziała za nim opuściła nasz dom. Jonathan wziął głęboki wdech, głaszcząc mnie po włosach, jak gdyby to miało przynieść jakiekolwiek ukojenie. Nie przyniosło.

Wstałam z kanapy, odtrącając komfort Jonathana. Wiedziałam kogo teraz potrzebowałam, ale nie mogłam.

Zaciskając ręce w pięści, weszłam po schodach, po czym zamknęłam się w moim pokoju. W między czasie, przejrzałam wiadomości. Wiele od Greya, lub moich ,,przyjaciół", z wyrazami współczucia. Tylko jedna wiadomość posiadała inną treść.

Madeline:
Hej piękna, wpadasz dzisiaj na imprezę?

Bez namysłu odpisałam. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy w rogu pokoju, po czym zaczęłam ją przeglądać. Po dwóch minutach, wyciągnęłam czarną sukienkę, którą ostatni raz na sobie miałam w pierwszej klasie liceum. Westchnęłam, wchodząc do łazienki.

Sukienka była prosta. Długie rękawy, sięgała do połowy ud, nie miała dekoltu, ale rozcięcie na plecach. Patrząc na siebie w lustro, zobaczyłam zmarnowaną twarz. Polizałam dolną, suchą wargę, za nim sięgnęłam po kosmetyczkę i wyciągnęłam korektor.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 6 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Stars can't shine without Darkness [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz