rozdział 2

24 2 2
                                    

Pov Lily :

Biegłam szkolnym korytarzem na lekcje.

Zapukał am trzy razy w drzwi a na następnie je otworzyłam, od razu wleciała we mnie jakaś kulka z papieru.

–przepraszam za spóźnienie. –podniosła piłeczkę.

Rozejrzałam się po klasie ale jedyne wolne miejsce jakie dojrzałam znajdowało się obok nie wysokiej blondynki.

–hej.–dziewczyna pomachała mi.

–cześć –uśmiechnęłam się sztucznie,dziewczyna jest nowa widzę ją tu pierwszy raz.

–chyba coś zgubiłaś. –położyłam na ławce biała kuleczkę.

–och, wybacz po prostu nie trafiłam do śmietnika a ty wtedy weszłaś i tak jakoś wyszło.

–ej spokojnie,wszystko okej.

★★★

Lekcje mocno się dłużyły, moje myśli cały czas skupiały się na lidi.

Chciałam wiedzieć jak się czuję, czy się nie nudzi czy jest głodna lub czy płakała przy pobieraniu krwi.

Ale nie mogłam.

Rodzice uznali, że będzie lepiej jeśli pojde do szkoły, nie będę wtedy zadręczać się mysłami.

Chyba nie działa.

Gdy tylko wy brzmiał ostatni dzwonek jak poparzona wybiegłam ze szkoły.

–Jak czuję się Lidka? –usiadłam na miejscu pasażera w samochodzie mojej mamy.

–śpi, ale puki co rozpiera ją energia. –uśmiechnęłam się delikatnie.

★★★

Moja rodzicielka zaparkowała pod szpitalem, wysiadłam z pojazdu i skierował am się do budynku.

–przepraszam, wie Pani w jakiej sali leży Lidia Smith? –kobieta ws kazałam na walkę z numerem dwadzieścia cztery.

Zapukałam cichutko a następnie uchylił am drzwi.

Moim oczą ukazał się obraz Śpiącej dziewczynki i ojca trzymającego ją za maleńką dłoń.

–cześć.–przytuliłam bruneta od tyłu a on pocałował mnie w czoło. –jak ona to znosi?

–dużo płacze. –westchnęłam.–ej będzie dobrze.

–musi być. – tata musnął mój policzek kciukiem.

***

Przy łóżku dziewczynki siedziałam do wieczora, musiała być bardzo zmęczona bo wstała dopiero po dziewietnastej.

–cześć słoneczko . – głaskał am ją po włoskach –jak się czujesz?

–hej Lily! – przytuliła się do mnie – dobrze, ale strasznie tu nudnooo! –wywruciła oczami.

–to nie potrwa długo –nie wiem kogo na próbuje oszukać siebie czy lidię?

–obiecujesz? –popatrzyła na mnie swoimi wielkimi oczkami.

–nie mogę ci nic obiecać, ale postaram się o to by poszło szybko co ty na to?

Dziewczynka pokiwała głową.

–idź spać, robi się puźno, jutro przyjadę wcześniej i obejrzymy razem jakąś bajkę.

–Krainę lodu!

–dobrze, dobranoc. – rudowłosy zamknęła oczy i kilka minut później odleciała do Krainy Morfeusza.

We are not inferior Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz