- Odpoczniemy?- znów jęknęła Kathrine.
- Po co? Mamy niedaleko - prychnęła Stay.
- Mówiłaś to samo godzine temu.- syknął Hawk- nie jesteśmy przyuczeni do wędrówek jak ty- dziewczyna odwróciła się, ujrzała jak blondynka ze zmęczenia opiera się o bruneta. Zazdrość się w niej zaczęła gotować jak reaktor w Czarnobylu.
- Taa, bo wy gliniarze przyuczeni do wożenia się w psiowozie i pewno oczekujecie jeszcze że tacy jak ja sobie do was podejdo i poproszą o zaaresztowanie!- warknęła i bez słowa odeszła.
Po około godzinie doszła do posterunku policji. Przystanęła gdy dostrzegła Cień przemykający który przypominał jakieś zwierzę. Zignorowała to i usiadła na ławce, stwierdzając że poczeka na nich. Po długich minutach czekania położyła się na niej i zasnęła.
Przed sobą ujrzała jakiegoś pluszowego misia. Nie zastanawiając się długo podeszła do maskotki aby ją zabrać wyciągając rękę w jego strone.
- Czyżbyś znalazła mojego misia?-spytał ktoś za nią. Zaciekawiona odwrócił się i ujrzała lemurzyce która ma na sobie czarną sukienkę oraz kokardkę przy prawym uchu. Czuła na sobie spojrzenie jej czarnych jak smoła oczu z których ciekła również czarna ciecz.
Stay zmrużyła oczy i stwierdziła oschle:
- Zainfekowni nie mówią.
Ona jedynie uśmiechnęła się przechylając lekko głowe i podchodząc a bardziej podlatując do elficy która stała pewna siebie jak zazwyczaj.
- Oddaj mi go- powiedziała wskazując na brązowego misia.
- Jeśli powiesz swoje imie i czego ode mnie chcesz.- postwiła warunek Stay nadal ze zmrużonymi oczami.
- Chce ci pomóc i uchronić- znów zbliżyła się, tym razem n tyle bliżej że Stay w jej oczach mogła dostrzec własne odbicie.- masz nie najlepszą przyszłość- stwierdziła ze współczuciem.
- Ciekawe kiedy ona była kiedykolwiek dobra- burknęła wzruszając ramionami. Po usłyszeniu odpowiedzi lemurzyca zaczęla powili znikać trzymajac w ręku swojego misi voodoo.- Ej zaczekaj! Przecież miałaś powiedzieć jak ci na imie!
Obudziła się. poczuła czyjąś obecność mimo iż nikogo nie ujrzała.
-Mam na imie Laura- wyszeptała jej do ucha.
- Stay?- ciemnablondynka spojrzała za siebie i ujrzała Hawk'a oraz Kathrine.- co ty tutaj robisz?
- Myśleliśmy że jesteś zupełnie gdzie indziej- dodała blondi.
- Nie- spojrzała na nich obojętnie- potrzebuje udać sie na posterunek a wy znacie lepiej ode mnie każdy zakamarek tej psiarni.- A poza tym moglibyście zginąć be ze mnie- dodała w myślach.
Kate patrzyła na nią podejrzliwie. Brunety nawet się nie odezwał i nakazał ruszyć się i wejść do budynku. Gdy weszli z magnetofonu nad szklanymi drzwiami wejściowymi odezwał sie jako tako znajomy głos:
- Uwaga jeżeli ktokolwiek mnie słyszy gdyż na stacji znajduje się potwór! Udaj sie jak najszybciej do garażu.
- Gdzie jest garaż?- spytała Stay gdy zakończył mówić.
- Zaprowadzimy cie tam.- odopwiedziała jej Kathrine.
Przeszli przez biuro i doszli do podobnych drzwi co w domu świnek.
- Cholera znów zamknięte te przeklęte drzwi na te bezużyteczne przedmioty.- parsknął ze złości Hawk.
- No to trza otworzyć, wielki mi problem.- stwierdziła Stay przewracając oczami.
-Stay- dziewczyna spojrzała na chłopaka- Gdzie ta stara Stay która była miła i wrażliwa?- spytał z nutą tęsknoty w głosie.
- Zniknęła w wieku 17 lat- wzruszyła ramionami i zeszła w dół po schodach.
- On ma racje, gdzie stara Stay?- spytała Laura pojawiając sie tak z dupy obok niej.
- A ty czego tym razem?- syknęła
- Co się stało z tobą?- spytała ponownie nie zwracając uwagi na pytanie ze strony dziewczyny
- to co ze mną zrobili- wybełkotała.
- Z tak dobrej istoty potwora stworzyli- stwierdziła Laura.
- Jestem potworem..?- spytała zaskoczona- POtwora którego stworzyliście- warknęła i ruszyła dalej.
Przeszła przez deske nad kwasem ze sub. 128. Wyszła na góre po schodach i doszła do celu.
- Ale tu bajzer- stwierdziła.
Rozglądnęła się. Jej wzrok zatrzymał sie na Poley'u który stał odwrócony do niej tyłem . Odwróciła się a przed sobą ujrzała mame świnke która brała zamach by jej przydzwonić.
- O cholera..- wyszeptała po czym dostała kijem.
Nie wie ile czasu upłynęło os tamtej chwili. Gdy się wybudziłam była przywiązana sznurem, a na rękach czuła kajdany. Przed sobą ujrzała drogę i siedzenia. Czyli jadem autem. Nie no super już wolałam tam zdychać niż być przywiązana w pojeździe- przyznała z pogardą w myślach.
- O Stay się obudziła!- oznajmiła Kathrine która siedziała obok niej.
- Witaj Grimer- warknął Doggy który kierował samochodem.
- No psie, kiego licha uwiązaliście mnie i zapieliście w te przeklęte kajdani i tak mi z rąk spadją- syknęła .
- Oj Happier ty szkielecie- westchnąła Kate.
- Nie spytasz Stay dlaczego jedziemy z Doggy'm?- zerknął na nią Hawk.
- A wiesz ile mnie to Watson?- prychnęła pogardliwie.
- Tyle ile twoje życie? Nie da się nie zapamiętać tej tradycyjnej odpowiedzi.- westchnął I odwrócił się spowrotem do okna.
- Kathrine odwiąż ją - powiedział pies. Dziewczyna wykonała to co jej rozkazał. Ciemnablondynka nie zbyt chętnie skinęła głową w ramach podziękowania.
Po około godzinie Hawk i Kate zasnęli. Stay wykorzystała tą chwilę na osobną i swobodną rozmowę z Doggy'm.
- Ty coś wiesz co się ze mną działo kie straciłam przytomność? - spytała
- Powiedzmy- stwierdził.
- No ależ mi odpowiedz na pytanie- sykneła z lekkim rozdrażnieniem w głosie.
- Kiedy Hawk i Kate otworzyła garaż postanowiłem im pomóc w odnalezieniu paliwa i natknąłem się na ciebie, byłem zaskoczony że leżałaś nie przytomna ale tak czy owak uznałem że pasowałoby cię wziąść do auta.-powiedział nawet nie zerkając na nią a wpatrując się w czarną drogę.
- I związać?- między kierowcą a dziewczyną po tym pytaniu nastała grobowa cisza.
- Nie wiem kto to zrobił- przyznał. Ona w odpowiedzi prychnęła. Ależ mi odpowiedź! Książkę by poczymś takim można byłoby napisać! - zbesztyszyła go w myślach.
Jechali przez jeszcze dluuuugi czas.
Stay z nudów wpatrywała się w drzewa i czarne niebo ozdobione gwiazdami i jasno świecącym księżycem którego Chmury zaczęły zakrywać. Jakiś czas później Słońce zaczęło wschodzić, niebo nabrało kolorów żółto- pomarańczowo- czerwonych, drzewa i pagórki zaczęło się robić bardziej czarniejsze pod światłem słońca.
Nagle tak nie spodziewanie auto się zatrzymało. Przez to Hawk i Kathrine się wybudzili.- Czemu nie jedziemy Doggy?- spytał jeszcze zaspany Hawk.
- Cholera, paliwo się skończyło- syknął próbująca na siłę odpalić mając najwidoczniej nadzieję na to że jednak coś jeszcze jest w baku.
- Ejj.. Bo jesteśmy otoczeni- zająknęła się z przerażeniem Kathrine która rozglądała się wokół lekko trzęsąc. Doznała traumy przez Penny- stwierdziła obojętnie.
- Możemy przejść przez galerie- zaproponował Doggy. Wszyscy bez słowa ruszyli szybko za nim do galerii. Stay poczuła że ktoś idzie za nimi lecz to zignorowała stwierdzając w myślach że pewnie jej się zdaje.
CZYTASZ
PIGGY- Infekcja Tom 1
FanfictionInfekcja zaczęła się gdy żona "profesorka" zachorowała. Ten chcąc ją ratować stworzył substancje która zaszkodziła temu kto ją zażył. Stay postanawia odnaleźć swojego "podopiecznego", Georgie Piggy, przez co musi współpracować ze swoim byłym oraz je...