Rozdział 5

14 2 23
                                    


Minął ponad miesiąc odkąd przebywali w lesie. Stay od czasu do czasu wychodziła po pożywienie do miasta, tylko wtedy gdy było to konieczne i bardziej uważając na zarażonych.

- ci zainfekowani.. oni są chyba naszymi przyjaciółmi-stwierdziła Kathrine.

- Byli- poprawił ją Doggy.

- Kiedyś to zauważył?- spytała pogardliwie Stay. Kate nie odpowiedziała. Od bardzo dawna dziewczyna nie wdaje się w konserwacje z nią. Wiesz coś czego oni nie wiedzą- zmrużyła lekko oczy aby Doggy zaś nie był wścibski.

- Połóżmy się wszyscy spać- powiedział a bardziej rozkazał "kundel bury" kładąc się na jednej z ławek. Pozostała dwójka policjantów wykonała jego polecenie. Łatwo można by było nimi manipulować skoro tak grzecznie wykonują polecenia jak na psy przystało- zakpiła w myślach. 

Gdy wszyscy zasnęli, Stay nawet nie ruszyła się ze swojego miejsca. Nie chciała by ją koszmary nawiedzały. Dziewczyna dobrze wiedziała jak się wybudza a nie chciała robić zamieszania z takich pierdół. Cieszyła się że w aptece do której nie dawno się udała znalazła leki pobudzające które pomagają jej utrzymać się jako tako na nogach.

Per. Pony

- Czy muszę to robić Willow?- spytał Pony liderka gdy ta objaśniła jego zadanie dokładnie za nim przybyli do lasu.

- A chcesz skończyć jak ten parszywy rudy lis!?- prychnęła z pogardą Kitty. Inni też coś szeptali do siebie a Pony czuł jak wypalają w nim wzrok. Jedynie Tigry zerkał na niego ze współczuciem. Willow po chwili nakazała im wszystkim ciszę która momentalnie nastała.

- Owszem drogi przyjacielu- powiedziała wilczyca przez zaciśnięte zęby.- Przecież tchórzem nie jesteś, czyż nie Pony?- wypowiadając jego imię nacisnęła na nie. Kucyk chwile zastanawiał się co jej odpowiedzieć. Przez spojrzenia ich wszystkich jakie czuł na sobie trudno było mu komfortowo rozmawiać z jego przyjaciółką.

- No nie..- mruknął po chwili ukratkiem spoglądając na Willow.


Pony wraz z Willow udali się do lasku w którym przebywał aktualnie Doggy.

- Widzisz go?- spytała dla pewności czy nie jest ślepy jak kret. 

On w odpowiedzi jedynie przytaknął głową.

- Wiesz co masz robić, i Temu w brązowych włosach też to daj.

Kucyk nie chcąc sprzeciwiać się liderce uznał że zrobi zadanie które mu dała. Podszedł do psa i nachylił się nad nim. Po otwarciu flakonika nachylił trochę jego pysk aby mu wlać substancji. Po wykonaniu połowy zadania okrążył ognisko i podszedł do bruneta leżącego na przeciwnej ławie. Po wykonanym zadaniu szybkim krokiem ruszył do Willow.

- Grzeczny kucyk- powiedziała po czy obydwoje zaczęli wracć do fabryki z której niebawem mieli się udać do jednej z ich wielu placówek. 

Pony czuł ogromne poczucie winy po tym co zrobił, przez to nie mógł zasnąć w nocy. Myśląc równocześnie nad tym uznał że odejdzie z grupy. Nie po to dołączył do Willow by teraz robić tak okrutne rzeczy. Kucyk zaczął pakować po cichu swoje pierdołki. Po skończeniu pakowania się uszył jak najciszej mógł do wyjścia z Fabryki.


Szedł az do wschodu słońca do Bezpiecznego Miejsca. Zapukał do drzwi mając nadzieje że ktoś mu otworzy. Minęło kilka minut przez które kucyk zapukał jeszcze kilka razy. Zaczynając tracić nadzieję, odwrócił sie i miał ruszać nie wiadomo gdzie.

PIGGY- Infekcja Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz