Wasze drugie spotkanie

33 8 4
                                    

𝔸𝕟𝕕𝕣𝕖𝕒𝕤 𝕎𝕖𝕝𝕝𝕚𝕟𝕘𝕖𝕣:

Nadal lekko speszona weszłaś do klasy i usiadłaś w tej samej ławce co ostatnio. Po chwili do klasy wszedł twój kolega z ławki Andreas. Przywitał się z tobą i z racji, że do lekcji mieliście jeszcze trochę czasu cichutko rozmawiać. Wszystko było dobrze aż do czasu gdy do klasy weszła niska, blond włosa dziewczynka. Od razu podbiegła do twojego przyjaciela.

-Cześć Andi! Jak fajnie, że jesteśmy razem w klasie -mówiła to bardzo jak na siedmiolatkę pewnym tonem.
-Cześć Sophia, nie wiem czy zauważyłaś ale rozmawiam z moją przyjaciółką więc...
-Przyjaźnisz się z tym czymś?! -krzyknęła a ty mimo pokerowej twarzy, byłaś bliska płaczu.
Andreas już miał reagować gdy wstałaś i zaczęłaś mówić.
-Tak właściwie to ja już stąd idę, możesz śmiało siadać.

Nie zwracając uwagi a smutnego blondyna. Opuściłaś parę i podeszłaś do pewnej szatynki, która obserwowała całą sytuację. Zauważyła cię obok swojej ławki i uśmiechnęła się szeroko. Jak się okazało Katrin była cudowna i od razu się polubiłyście.

𝓢𝓽𝓮𝓹𝓱𝓪𝓷 𝓛𝓮𝔂𝓱𝓮
Obudziłaś się czując wszechobecne ciepło, wiedząc, że nie jest to tylko ciepło spowodowane kołdrą lekko się przestraszyłaś. Zaniepokojona otworzyłaś oczy i pierwsze co zobaczyłaś to stojącego obok łóżka mężczyznę.

-Ummm... Hej... -przywitałaś się niepewnie, mężczyzna odwrócił się i spojrzał na ciebie. Wtedy olśniło cię i od razu wiedziałaś kim był. -Stephan... nawet nie wiesz jak się cieszę, że to ty.
Ciemnooki zaśmiał się a ty chcąc nie chcąc, stwierdziłaś, że ma naprawdę uroczy śmiech.
-Ja też się cię widzę Y/N -uśmiechnął się do ciebie i podał ci szklankę wody. -Jak się czujesz? Dużo wczoraj wypiłaś i trochę się martwiłem.
Zaskoczona przyjęłaś szklankę i upiłaś łyk.
-Nie najgorzej, słuchaj odwalałam coś wczoraj? -zaśmiałaś się nerwowo. -Po alkoholu robię dziwne rzeczy.
Uśmiechnął się do ciebie i zapewnił, że nic się nie wydarzyło. Dlatego też po trzydziestu minutach szliście pod rękę na obiad po ślubny*.

*chodzi mi o to, że dzień po weselu był dodatkowo obiad dla gości

𝕄𝕒𝕣𝕚𝕦𝕤 𝕃𝕚𝕟𝕕𝕧𝕚𝕜
Pomimo, że byłaś pielęgniarką i w pracy miałaś zagwarantowany wysiłek fizyczny, lubiłaś wyjść w sobotę do parku pobiegać. Ostatnio na jednym z biegów, zamyślona wpadłaś na kogoś, jak się okazało na Mariusa.

-O matko! Przepraszam bardzo, nie chciałam -lekko zakłopotana popatrzyłaś mu w oczy.
-Nic się nie stało... -staliście chwilę w ciszy, aż szatyn lekko się uśmiechnął. -Ostatnio widzieliśmy się w szpitalu i w sumie nie było jak porozmawiać. Marius Lindvik -uśmiechnął się szerzej i podał ci rękę.
-Y/N -odwzajemniłaś uśmiech.

Dalej ruszyliście razem, a Marius odprowadził cię pod sam blok, w którym mieszkałaś.

𝓓𝓪𝓷𝓲𝓮𝓵 𝓐𝓷𝓭𝓻𝓮 𝓣𝓪𝓷𝓭𝓮: Następnego dnia w hotelu

Spokojnie wyszłaś z pokoju i kierowałaś się na śniadanie. Szłaś niespiesznym krokiem, jeszcze lekko zaspana. Nie spodziewanie poczułaś rękę na nadgarstku i lekko podskoczyłaś z zaskoczenia. Usłyszałaś cichy śmiech, który brzmiał jak foka i już wiedziałaś kto cię ''zaatakował''.
-Daniel! Bardzo cię proszę nie strasz mnie tak...
Blondyn uśmiechnął się do ciebie.
-Przepraszam, postaram się tak nie robić.

Potem pod rękę poszliście na stołówkę hotelową, dostając znaczące spojrzenia od kadry Norweskiej.

~~~
Szczególne podziękowania przy tym rozdziale kieruję do skiinginmylife i Hercegowin
Dzięki dziewczyny!

Kochani!
Powracam do tych preferencji i postaram się wrzucać części częściej. Ostatnio miałam załamanie ale już wracam do żywych!
Miłego!

Herbatka_Rumiankowa

Love is in the airOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz