Wakacje to cudowna rzecz prawda?

10 1 1
                                    

Wreszcie mogę trochę odpocząć, szkoła dla mnie to takie błędne koło wieczny, zapierdol. Nie umiem tego zatrzymać. Mam pasek jako jedyny z klasy. Nie liczyłem na niego na początku roku, chciałem odpuścić, ale ja nie umiem odpuścić (To też zasługa trochę mojej mamy, która i tak powie potem, że wcale mnie nie namawia, ona tylko motywuje do osiągania celów)(Trochę już mam dość osiągania celów)

Zawsze czułem się najgorszym z najlepszych, dostrzegłem to w ósmej klasie gdy wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Ósma klasa to taki mroczny czas w moim życiu. Pisałem wtedy pamiętnik w notatniku, bo zbyt się bałem internetu. Gdy niekiedy czytam co tam pisałem to sam jestem przerażony. Pisałem w kółko o tym samym innymi słowami o tym jak się czuje co robiłem co uważam o moim życiu napisałem wiele scenariuszy coming outów napisałem nawet list pożegnalny bo myśli o samobójstwie nie dawały mi spokoju. Teraz jest jakby lepiej, ale jakoś nie odczułem poprawy, ale gdy wracam tam to ją widzę. Gdy tak teraz myślę ten czerwony pasek powinien pokazać mi że nie jestem najgorszym z najlepszych, bo tylko ja go mam. Ale nic nie czuje, znam ludzi z mojej klasy i to że mam pasek nic nie zmienia.

Pamiętajcie że pasek na świadectwie nic nie znaczy. Szkoda że ja nie umiem zrezygnować. Chodź niszczenie sobie życia na rzecz szkoły bardzo dobrze zajmuje myśli. A teraz nie mam ich czym zająć. Od kilku dni zauważam u siebie spadki nastroju mam też większą dysforie i tak bardzo boje się marnowania czasu.

Robię różne rzeczy zacząłem grać na gitarze ucze sie rzeczy na które nie miałem czasu podczas szkoły bardzo się cieszyłem na wakacje. Ale jakoś nadal mam z tyłu głowy szkołę drugą klasę tylko dwa miesiące do rozpoczęcia się kolejnego wyścigu szczurów w którym oczywiście mam zamiar brać udział. I boję się że go przegram.

Znowu trace wolę do życia. W zeszłe wakacje jakoś bardziej potrafiłem odetchnąć poczuć się lepiej a teraz jest wręcz gorzej.

Ostatnio stało się to na tyle uciążliwe że myślałem o coming oucie akurat ojciec był w delegacji czułem się jakby pewniej. Oczywiście nie zrobiłem tego.

Wiele ludzi którzy jakoś dowiedzieli się że jestem trans jest bardzo zaskoczonych że moi rodzice nie wiedzą że nie chce im mówić że boję się tego. To mi uświadamia że chyba nie mam zbyt dobrej relacji z rodzicami. Niby normalna rodzina taka że najlepiej jakby się rozwiedli. Szczerze nienawidzę mojego ojca pracocholik, winę za całe zło zwala na innych, próbuje być taki super a nie jest. Potrafił powiedzieć że jestem inteligentny ale wcześniej musiałem słuchać jaki to głupi nie jestem. Jego dwulicowiść mnie wykańcza. Boję się przed nim autować, boję się że może mie wyrzucić z domu czy coś. Mam wrażenie że jest do tego zdolny, że jego niektóre "żarty" nimi nie są.

Ale chyba już wyrzuciłem z siebie większość tego co obecnie mi leży na sercu. Nie umiem rozmawiać z rodzicami, nie umiem prosić ich o pomoc. Nie umiem im ufać.

Mam dość. Chciałbym rzeczywiście potrafić odpocząć.

Pisze o życiu (pamiętnik transa)Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora