Od zawsze nie ufam ludziom, i to nawet tym, którym powinienem ufać. Boję się mówić cokolwiek co może sprawić, że moje życie się zmieni. To jest też główny powód dlaczego dalej nie zrobiłem coming outu do moich rodziców. Nie umiałem normalnie porozmawiać z moją przyjaciółką, gdy chciałem się przed nią wyautować, nie byłem w stanie więc wysłałem jej wiadomość na messengerze. Tak naprawdę jedynym momentem kiedy jestem w stanie przekonać siebie, że powiedzenie czegoś poważnego o mojej egzystencji są późne godziny nocne, większość znaczących dla mnie rzeczy zrobiłem w nocy. Nawet ten rozdział piszę w nocy jest 2:17. Jak wcześniej pisałem pamiętnik w notatniku na telefonie to zawsze pisałem go kiedy leżałem w łóżku i nie mogłem zasnąć albo po prostu źle się czułem. Uważam, że moje słowa pisane w dzień są mniej wartościowe. By zrobić coming out przed moją przyjaciółką musiałem napisać ścianę tekstu gdzie rozważyłem za i przeciw co może pójść nie tak i jak sformułować wiadomość. Pisałem to godzinę i o 3 wysłałem dopiero wiadomość a potem nie umiałem zasnąć. To była wtedy moja najlepsza przyjaciółka i jedna z jedynych osób którym rzeczywiście mógłbym zaufać.
Często mam overthinking, nie zależnie co powiem co zrobię, nikt tego już nie pamięta a ja załamuje się z zażenowania przez następny tydzień, i to nad najnormalniejszym zdaniem, które powiedziałem. Mogło nawet nie być żenujące. Dlatego nie lubię odzywać się do ludzi. W sumie boję się też pisać, zawsze mam wrażenie że za dużo piszę a zanim wyśle wiadomość muszę ją kilka razy przeczytać a potem i tak najczęściej skasować. Większość rzeczy, które wiem o ludziach z mojej klasy wiem dlatego, że siedziałem obok gdy z kimś rozmawiali lub widziałem co oglądają na tik toku czy innych shortsach. A gdy rozmawiam już z ludźmi to czuje jakby nie chcieli ze mną rozmawiać, a do tego mam wrażenie, że moje słowa są o wiele płytsze niż tekst który napiszę, może to dlatego, że w pewnym momencie w moim życiu wykształciłem nawyk przeklinania co drugie słowo kiedy rozmawiam z rówieśnikami, a gdy piszę to jednak lepiej się wysławiam.
Ostatnio zastanawiałem się czy mam fobię społeczną. Nie wiem czy tak jest, ale nienawidzę być w centrum uwagi, jednak jednocześnie bywają takie sytuacje kiedy sam z własnej woli do tego doprowadzam. Boje się pisać na grupowych czatach, prezentować prezentacji (jeszcze z dysforią głosu to dopiero jest dla mnie nieprzyjemne) na imprezach najczęściej wolałbym mieć słuchawki i jedyne co robić to częstować się tym co przygotowano do picia albo jedzenia.
Jeszcze jedno trochę losowo, ale może ktoś coś będzie wiedział. Stosuje teraz tejpy przez większość czasu i czy to normale, że skóra pod nimi swędzi bo przez to na plecach mam już rany od drapania tego są też rany od odrywania tejpów pomimo że staram się robić to delikatnie. Nie mam też jakiś reakcji alergicznych żadnych opuchlizn większych zaczerwienieć nie swędzi mnie po ich zdjęciu. Nie wiem czy powinienem je odstawić na jakiś czas żeby wyleczyć wszystko czy coś.
Serdecznie pozdrawiam wszystkich <3
STAI LEGGENDO
Pisze o życiu (pamiętnik transa)
Teen FictionBędę pisać o moim życiu bo nie mam komu o nim mówić. Przy okazji mam nadzieję że będziecie się dobrze bawić czytając to, chodź pewnie będę pisać tu o tych gorszych fragmentach mojego życia.