~ Victor Blade X Arion Sherwind ~

358 12 15
                                    


Patrzyłem na mojego brata. Tak się męczył, żeby móc znowu chodzić. Czułem jak zmęczenie mnie przepełnia. Ćwiczenie Podwójnej Energii Ognistego Tornada nie było wcale takie łatwe. Arion stał z boku i przyglądał się mojemu bratu. Cofnąłem się o krok i podszedłem do niego.
- Twój brat ma bardzo silną wolę - powiedział.

Kiwnąłem głową.
- Masz rację, Arion. Jest bardzo uparty - wyszeptałem z uśmiechem rozluźniając się.
- Właśnie widzę - mruknął brunet opierając się o framugę.
- Nadal bardzo wierzę, że w końcu będzie mógł chodzić i... Może zagrać kiedyś w piłkę... - powiedziałem z wyczuwalną nadzieją w głosie.
- Odpocznij Victor, wyglądasz na wykończonego.
- Chcesz jeszcze potrenować?

Zignorowałem jego pytanie, bo chciałem opanować tę technikę przed meczem.
- Jasne, czemu nie, ja nie jestem jeszcze taki zmęczony, ale ty do mnie przyszedłeś wręcz wycieńczony... - powiedział z nutką zmartwienia w głosie.
- Nic mi nie będzie, jak skończymy trenować to trochę odpocznę - mówię. Ale dobrze wiem, że tak nie będzie.

- No dobrze - zgodził się brunet.
- Bracie, ja idę, odwiedzę cię jutro przed meczem - oznajmiłem, a mój brat tylko pokiwał głową i wrócił do rehabilitacji. Razem z Arionem wyszliśmy z budynku szpitala i ruszyliśmy z powrotem na boisko. Gdy dotarliśmy na miejsce od razu przebrałem się w swój strój do treningu.

- Twoja ciocia nie będzie się martwić, że tak długo cię nie ma? - pytam chłopaka i przekładam przez głowę koszulkę.
- Niee, wytłumaczę jej potem, dlaczego tak późno wróciłem.  A twoi rodzice? Nie będą źli? - zapytał chłopak przeczesując włosy palcami.
- Moich rodziców nie ma w domu, wyjechali na tydzień do Osaki - wyjaśniłem.

Brunet powoli pokiwał głową.
- Heeej, to może... Chcesz przyjść do mnie? Pewnie samotnie ci samemu siedzieć w domu i pewnie będziesz na tyle zmęczony, że sam nie będziesz w stanie sobie zrobić czegoś do jedzenia - powiedział Arion.
- Nie przesadzaj... Ale, no dobra... Mogę przyjść. - Kiwnąłem głową i uśmiechnąłem się lekko.

Trenowaliśmy. W pewnym momencie...
- Podwójna Energia Ognistego Tornada! - wykrzyczeliśmy jednocześnie, a piłka z ogromną mocą trafiła do siatki. Siła strzału było na tyle duża, że rozerwała siatkę w miejscu, gdzie trafiła piłka. Arion od razu rzucił mi się na plecy krzycząc:
- Udało się! Tak się cieszę, Victor, w końcu wyszło!

Uśmiechnąłem się lekko, a swoim zmęczonym wzroku snułem po ciemnym mieście.
- To idziemy? - spytałem posyłając chłopakowi zmęczone spojrzenie. On popatrzył na mnie i od razu kiwnął głową.
- Idziemy - potwierdził i założył sobie torbę na ramię. Zrobiłem to samo i wziąłem piłkę do ręki. Ruszyliśmy oświetlonym chodnikiem w stronę jego domu.

Już po kilku minutach weszliśmy do środka, a powitał nas przyjemny zapach makaronu z pesto. Zdjęliśmy buty i weszliśmy do kuchni, gdzie powitała nas ciotka Ariona. Usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy kolację. Znaczy, Arion zjadł całość, ja tylko połowę. Potem poszliśmy na górę, a brunet od razu rzucił się na łóżko.

- Dobra, to weźmiemy prysznic i kładziemy się spać, hm? Na mecz jutro musimy być wypoczęci! - powiedział kapitan z entuzjazmem.
- Masz rację, masz... Masz rację - powiedziałem, ale wtedy chłopak podszedł do mnie.
- Wiesz, że coś ukrywam?
- Co takiego? - spytałem zaciekawiony.  Chyba domyślałem się odpowiedzi.
- Moją miłość do Ciebie. - Pocałował mnie. Odwzajemniłem....










































































































---------------------------------------------------------

Hejkaaa! Kolejne zamówienie, tym razem dla:
MajaWolwowicz i shawns_wolfie

Mam nadzieję, że one shot się podoba! Dajcie znać co myślicie!

Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy! ❤️🥀🫂🐈‍⬛🔥🌪️🌕☀️

(500 słów ♥️)

Inazuma Eleven. One Shot Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz