Znalazłam te zdjęcie, gdy przeglądałam galerię, w pokoju gościnnym w domu Michała. Musiał mi zrobić, gdy wczoraj byliśmy na spacerku- on, ja i Zuza. Nagle zobaczyliśmy kotka.
Ja, oczywiście wielka wielbicielka kotków, do niego podbiegłam.Zuza chwilę potem do mnie dołączyła, chyba w równym stopniu jarając się tym pięknym stworzeniem.
Michał za to stał z boku, przyglądając się nam z niesmakiem.- Kurwa, czemu wy się rozczulacie nad tym kocurem? Przecież on może mieć jakąś wściekliznę czy chuj wie co.
- Jaką wściekliznę? Przecież on jest taki uroczy. Prawda, że jesteś uroczy, kociaczku?- ciągle się ocierał o moje nogi i kostki.
Kiedy pojawia się taki kotek na mojej drodze... jestem rozczuloną, dziwną wersją siebie.- Ty jesteś pierdolnięta, kuzyneczko. Na punkcie tych jebanych kociaczków.
- Michał, przecież tyle razy cię prosiłam, żebyśmy wzięli kociaczka- Zuza ode mnie odeszła, gadając z moim kuzynem.Nie zwracając na nich uwagi, podniosłam go bez problemu, wstając z klęczek. Miauknął, wtulając się do mojej bluzy(którą zajebałam od Michała)
- Ale nie bierzesz go do mojego domu- zastrzegł mnie, gdy tak szliśmy, Zuza i Michał razem z przodu, trzymając się za ręce, ja z kociskiem na rękach.
- Ale czemu? On napewno jest bezdomny, nie ma żadnej obróżki ani nic.
- Jak koty kurwa nie noszą obroży,geniuszko. Zwierzęta ci się pomyliły.- Tak się składa, że koty też mogą nosić obróżki, geniuszu- parsknęłam, gdy Zuza pstryknęła Michałka w nos. No i dobrze mi tak kurwa. Powinna go popchnąć do tamtych krzaków.
- Ty masz jakąś kurwa obsesje na punkcie tych kotów.
- Mam dwa... tylko dwa...- uśmiechnęłam się na wspomnienie moich kociaczków, które czekały na mnie w domu. Zostały z moją mamą. Wie, że są dla mnie ważne, więc obiecała, że się nimi zajmie.- Tylko dwa? Ja cudem wytrzymuje, jak ty go na rękach nosisz i jesteś blisko mnie.
- Bo alergię masz, a ja nie.- Dla ciebie dwa to dużo?- Zuza po raz kolejny włączyła się do naszej rodzinnej rozmowy.
- Mówi to osoba, która posiada więcej niż dwa szczury.- Właśnie. Relujesz, Zuza- podeszłam do niej. Podrapała kotka za uchem.
- Możecie zostawić tego kota w spokoju? Napewno właściciele już go szukają.Chciałam mu odszczeknąć, że napewno nie. No ale nie miałam takiej pewności. Może ma rację? Poza tym... Michał mówił poważnie z tym kotem. Nie przyjąłby go do domu, ze względu na swoją alergię.
Oby wrócił do swojego domu. Wypuściłam go. Pożegnał mnie miauczeniem.
- Ile ty jeszcze u nas będziesz?- spytał mnie Michał.
- A co? Już masz mnie dość?- zrobiłam najładniejszy uśmieszek oraz słodkie oczka. Gdy byliśmy dziećmi, Michała niezwykle to wkurwiało. Nie zmieniło mu się to.
CZYTASZ
💙Kuzynka Multiego🖤///Y/n- Young Multi and Oki
Fanfiction- Michał... co to jest miłość? - Znowu pojechał bez ciebie?- kiwnęłam głową. - Japierdole, co za debil. Nie martw się, kuzynko. Ja zawsze będę przy tobie. - Zawsze? - Nie wiem co by się kurwa musiało stać, bym porzucił w potrzebie własną, ulubion...