Pogodziliście się?

454 14 12
                                    

Głowa zaczęła mnie napierdalać, około 10 rano. Musiałam zwlec się z łóżka i wziąć jakąś tabletkę. Jeszcze przypomniało mi się, co się odwaliło w klubie, jakieś kilka godzin temu.
Japierdole... czemu ja się tak najebałam? Mogło być co prawda gorzej, no ale i tak ostatecznie wyszło chujowo.

Tony widział mnie już pijaną parę razy, więc przed nim się tego nie wstydziłam. Ale Oki... widział mnie taką.
Japierdole. W sumie, teoretycznie nie powinno mnie obchodzić jaką mnie widział. Powinnam czuć lekkie zażenowanie że widział właściwie obcą osobę, w takiej sytuacji.

Czułam za to... naprawdę mocny cringe i wstyd. Najchętniej cofnęłabym czas i nigdy kurwa tam nie szła! Co on w ogóle tam robił? Nie był przypadkiem raperem i zamiast no nie wiem, pić w barze, siedzieć w studiu i robić heaty?

Czemu ja zaczęłam o nim tak intensywnie myśleć? Przecież nawet go nie znam, on nie zna mnie. Rozmawialiśmy raz, tamtego feralnego dnia na stacji paliw. I nie byliśmy sami, więc za bardzo nie pogadaliśmy tak na osobności.

Michał. Muszę z nim pogadać. Wytłumaczyć, jakim cudem wtedy jego byli koledzy znaleźli się ze mną pod jego drzwiami. Choć nie miałam jakiegoś sensownego wytłumaczenia jakim cudem oni się znaleźli w tamtym barze i dlaczego w ogóle mnie odwieźli.

Nie musieli tego robić. Nie musieli też rozmawiać ze mną w barze, tak jak to zrobił Dzinold i Merghani.

Znałam się z nimi tylko przez Michała no i spotykałam się z nimi, tylko w towarzystwie Michała.

- Siema, kuzyneczko- powitał mnie, gdy już miałam wstać z łóżka i się ogarnąć. Jeszcze miałam na sobie tamtą czarną spódniczkę...

- Siema... kuzynie- odparłam markotnie, nie patrząc na niego. Czułam się głupio. W sumie sama nie wiem już z jakich powodów.

- Musiałem wyciszyć ci telefon- podał mi go do ręki- Cały czas ktoś do ciebie dzwonił. Nie zdążyłem spojrzeć kto.
Odblokowałam go. Jakiś nieznany numer. Jednak nie mógł to być przypadek, bo dzwonił jakieś 10 razy!

- Znasz ten numer?- podsunęłam mu pod nos telefon.
- Czekaj- sięgnął po swój. Rozwinął listę swoich kontaktów. Była uboga, co od dawna wiedziałam. Miał numer telefonu tylko do mnie, do rodziców, oczywiście Zuzy oraz chyba Kamilexiora, ale tego już nie byłam pewna. Raczej pisał z ludźmi na Disscordzie, rzadziej na Messie.

- No, to numer Okiego- mruknęłam kilkanaście razy, myśląc że się przesłyszałam.
- C... co? Ale... skąd on ma mój numer?
- Nie wiem. Ja mu go nie podawałem, żeby nie było. Nie prosił mnie o to, a po za tym nie dałbym nikomu twojego numeru, bez twojej zgody.

Ceniłam to, ale... ktoś musiał mu dać mój numer. Pozostaje pytanie- kto taki?
- Ty... też masz jego numer?- spytałam, troszkę zdziwiona. Wiedziałam, że się znali, robią razem nutę i tak dalej.
Ale jak już wcześniej wspomniałam- Michał ma naprawdę ubogą listę kontaktów. Z tego co przynajmniej się orientuję. Coś mogło się zmienić.

- Mhm. Mam paru znajomych w kontaktach.- miła odmiana.
- Myślisz, że... powinnam oddzwonić czy coś?- dzwonił do mnie wczoraj 10 razy. Mógł miev mój numer wcześniej, ale to nie zmienia faktu, że wczoraj widział mnie... w dość nienormalnym stanie.

- A rób jak chcesz. Skoro tyle dzwonił... może chce mieć z tobą jakiś kontakt?
- Eee... no nie wiem...- po krótce opowiedziałam mu, co się stało w barze.

💙Kuzynka Multiego🖤///Y/n- Young Multi and OkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz