Pazdanisz pov:
Jak pewnie wiecie, nie zostałem powołany na to euro. To fakt. Ale ja jestem Pazdan, ja jestem ikoną i tak szybko się nie poddaję, dlatego sam z siebie postanowiłem polecieć do Niemczech swoim prywatnym odrzutowcem. Miałem w dupie, czy zagram czy nie i jakie jest o mnie zdanie Probierza. Chciałem być po prostu z moimi kolegami z drużyny i co najważniejsze, zobaczyć, co tam u mojego Crisa Morisa (Ronaldo).
Gdy wbiłem im tam na trening, trenera akurat nie było, a Puchacz (czyli widocznie nie udawał takiego atmosferowicza czy jak oni to tam nazywają) już rozkręcał imprezę.
Jak tylko ziomale mnie ujrzeli, o mało się nie posrali z radości. No, może poza Szczeną i Skorupskim, te duo wyglądało, jakby było czymś totalnie zmartwione, ale pomyślałem sobie "takie sigmy jak oni, a w szczególności Wojtek pewnie często tak mają" i po prostu starałem się nacieszyć chwilową uwagą.
W pewnym momencie Tymek wyłączył muzę a szmer ucichł. Wszyscy patrzyli w jednym kierunku. W kierunku Probierza, który wyglądał, jakby zaraz miał nam tu urządzić igrzyska śmierci, tyle że tylko on miał być mordercą.
Probierz pov:
Pewnie się przejmujecie tymi dwoma bachorami i na pewno chcecie wiedzieć, czy wyjebałem ich z repki, zawiesiłem czy jak. Otóż, nic z tych rzeczy. Gdy patrzyłem tam tak na nich w szatni, widziałem, jak bardzo się mnie boją. Jakbym był jakimś Jeffrey'em Dahmer'em lub coś w tym guście, nie wiem jak wy to tam mówicie w tym waszym młodzieżowym slangu i mam w to wywalone.
Wracając, uświadomiłem też sobie, że to jeszcze dzieci, i muszę ich ukarać jak dzieci (tak serio to szkoda mi ich było wywalić z kadry, bo bez nich stracilibyśmy połowę oglądalności oraz nikt by tam nawet dobrej akcji nie umiał rozegrać), więc dałem im szlaban na konsolę. W pierwszej chwili popatrzyli się na mnie, jakbym z księżyca spadł.
- Czekaj czekaj... Nie wywalisz nas? Albo chociaż nie zawiesisz? Tylko... Zabierzesz konsolę? - zapytał mnie Nicola. Pewnie myślał, że go prankuję (widzicie, umiem trochę w ten wasz młodzieżowy slang), biedaczek.
Ja pokręciłem głową, westchnęłem i odpowiedziałem:
- Tak, dokładnie tak. Jesteście tutaj jedynymi którzy... to znaczy... emmm... macie talent, i szkoda by mi było was tracić, ale przede wszystkim jesteście jeszcze dziećmi, a ja nie chcę być dla was za surowy.
Znów tak się na mnie spojrzeli. Kacper nadal jeszcze był trochę przerażony, za to Nicola, jak to typowy piłkarzyk z ego topem, oburzył się i koniecznie wtrącił swoje trzy grosze:
- Ej, nie jesteśmy dziećmi! Obydwoje jesteśmy już pełnoletni i...
- Okej, skoro jesteście już tacy "dorośli", to będę was tak traktował. Możecie już iść i zacząć pakować graty. Wyjście jest tam - wskazałem chłopakom drzwi.
Totalnie go zamurowało. Gdyby to był film, na pewno znalazł bym się teraz w tej jakiejś popularnej na tik toku "Edycie", czy jak to tam się mówi. A wracając do realu, to rzecz jasna gdy tylko powołałem tą dwójkę, przeczytałem cały poradnik dla rodziców "Rodzic pod presją", aby choć trochę kontrolować tych gówniarzy. Widocznie książka nie kłamała, polecam.
Po kilku sekundach ciszy wstałem i wyszedłem, a chłopcy poszli za mną bez słowa. Kurde, ten poradnik to serio niezły. Czułem się prawie tak wielką "śmigłą" (czy jak to tam się nazywa) jaką jest Wojciech Szczęsny. Poczułem, że całe to uczucie opuszcza mnie w momencie, gdy wkroczyłem na murawę.
Grała głośna muzyka, wszyscy (z wyjątkiem Szczeny i Łukasza, jedynych normalnych najwidoczniej) stali wokół osoby, którą był... Nie. Przewidziało mi się. Może ta łysina należy do Salomona? Ale nie, on stał tam z boku. Czyli jednak, Michał Pazdan, we własnej osobie, postanowił nas odwiedzić. Interesujące.
Momentalnie dostałem jakiegoś napadu szału, aczkolwiek starałem się zachować powagę. Mimo tego mój gniew był tak wielki, że wszyscy w zasięgu 5 hektarów wyczuli moją obecność. Puchacz natychmiast wyłączył muzykę, piłkarze rozeszli się i zaczęli kopać piłki (jak ja patrzyłem na te beztalencia próbujące coś zaimprowizować to aż płakać mi się zachciało), a Pazdan rzucił mi szybkie, pytające spojrzenie, lecz gdy napotkał mój morderczy wzrok, spłoszył się jak jakaś sarenka i usiadł grzecznie na trybunach.
Może niektórzy się już domyślili, ale jeśli nie, to jak coś wzmianka o takiej "cichej furii" również była w tym poradniku dla rodziców. Okej, czyli albo te porady działają też na dorosłych, albo po prostu oni są niedorozwinięci. Szczerze? Bardziej stawiam na drugą opcję. Spojrzałem się na dwójkę Małolatów, którzy przerażeni stali na baczność obok mnie. Wskazałem dłonią na boisko, a oni natychmiast na nie weszli. Ja natomiast usiadłem na ławce i znów czułem się jak Śmigło.
Skip time, lunch po treningu
Nicol (dziewczyna Zalewskiego) pov:
Tak, owszem, też byłam w Niemczech z nimi na tym euro, ale tylko po to, by się upewnić, czy aby na pewno il mio ragazzo (mój chłopak) mnie nie zdradza z żadną faneczką! Nie żebym mu nie ufała, ale tyle ragazze (dziewczyn) na niego leci, a poza tym ta cała drama z jakąś Rojewską! Wiem, że to pewnie informazioni false (fałszywe informacje), ale tak czy siak wolę mieć pewność. I nie, nie jestem psichico (psychiczna) ani nic w tym guście, bo ukryłam się w bagażniku autokaru, którym jechała polska kadra, a teraz śledzę il mio rogazzo na każdym kroku, wypraszam sobie.
Teraz ragazzi (chłopcy) jedli lunch, jak słodko. Patrzyłam tak na Nicolę i na Kacpra, jak sobie gadali, jak na siebie patrzyli, il mio rogazzo się tak uśmiechał... Przyznam się, że ogarnęła mnie trochę gelosia (zazdrość). Wtedy wpadłam na brillante (genialny) pomysł, a w każdym razie tak mi się wydawało. A co gdyby... porwać tego całego Kacpra? Wtedy nie było by szansy, że amore della mia vita (miłość mojego życia) się w nim zakocha, bo ciul wie, czy dla takiego misiaczka jak on nie zostanie gejem!
Oczywiście, cały potrzebny mi attrezzatura (sprzęt) miałam już ze sobą. Lina, taśma klejąca, strzałki usypiające, patelnia... I kilka innych drobiazgów. Wystarczyło się teraz do niego zakraść, gdy Nicola nie patrzył...
Kacper pov:
Po lunchu szliśmy sobie z Zalewskim korytarzem, gdy nagle poczułem dziwne kłucie w szyi. Zatrzymałem się, natomiast Nicola nic nie zauważył, gdyż był zbyt skupiony na aktualnej rozgrywce w Brawl Starsie. Spoceniec się znalazł. Najpierw szyja zaczęła mi drętwieć, potem reszta ciała, a na sam koniec widziałem już tylko ciemność i poczułem, jak tracę kontrolę nad swoim ciałem i upadam na podłogę.
Nie wiem, ile byłem nieprzytomny, ale obudziłem się w jakimś ciemnym i śmierdzącym miejscu, czyli albo w pokoju Puchacza i Świderskiego, albo w jakiejś piwnicy. Gdy byłem trochę bardziej przytomny, stwierdziłem, że była to jednak piwnica, a ja byłem przywiązany do krzesła i miałem zaklejone usta. Że też Nico musi być takim debilem i jakaś gra go obchodzi bardziej niż własny przyjaciel...
-----------------
Sorki, że nie wstawiłam wczoraj, ale nie miałam za bardzo czasu. Dzisiaj spróbuję to nadrobić i wstawić rozdział V, ale nie jestem pewna!
CZYTASZ
Zakazana miłość - Mekambe x Zalewski
RomanceNicola to 22 - letni piłkarz pochodzący z Włoch, który został powołany do polskiej kadry narodowej. Mekambe to 25 - letni piłkarz pochodzący z Francji, kapitan reprezentacji Francji. Czy zwykły przypadek na euro 2024 odmieni ich życie? ! KSIĄŻKA NIE...