ROZDZIAŁ X

43 3 2
                                    

Nicola pov:

... zamienił się w syrenkę. W kuźwa syrenkę, z pięknym, długim, lśniącym, błękitnym ogonem. Jakby tego było mało, z dupy mu wyrosły ze łba włosy przypominające te Marynaty z miraculum, tyle że dłuższe. Nie no, brat się za dużo h2o naoglądał.

- Dlaczego tak patrzysz? Boisz się mnie? - zapytał mój besti ze łzami w oczach.

- To nie tak... po prostu... wow, co tu się odwala w tych niemczech!?

Dosłownie, jakby wtf, jestem tu trzeci dzień a już Mekambe był moją fanką, Kacpra porwali, ma on zaprzyjaźnionego Ratatuja, w dodatku jest syrenką, moja dziewczyna okazała się być bardziej psychiczna niż co niektóre persony w polskim internecie, Skoruspki przyjaźni się z Laleczką Czuke... nie, to za dużo jak na trzy dni.

W dodatku to pewnie nie wszystko, ale gdy tak o tym pomyślałem, to głowa mnie zaczęła nawalać, a w końcu nie chciałem przemęczać mojego wspaniałego mózgu.

Koniec końców, pogodziłem się z tą informacją, tak jak z wszystkimi innymi dziwnymi rzeczami. Nie chciałem wchodząc do wody niszczyć swoich pięknych loczków, które układałem 3 godziny, więc ze Szczurzysławem oglądaliśmy skille mojego besti popijając tymbarka, jak prawdziwi polacy. Powinien to być browar, ale gdyby trener się dowiedział, to by nam chyba nogi z dupy powyrywał. W sumie nogi to tylko mi, teraz w przypadku Kacpra i jego peta to bardziej ogon.

Skip time, mecz z Holandią

Probierz pov:

Na meczu z Holandią szło nam z początku dobrze. Buksa nawet strzelił bramkę, co nie wiem czemu strasznie zirytowało Salamona i Dawidowicza. Walnięci jacyś.

Później jednak ten świński trener Holandii (co nawet zasad kultury i higieny nie zna) użył swojego asa w rękawie.

Jak się już pewnie domyślacie, na boisko wszedł najlepszy holenderski piłkarz, czyli Justyn Klej, który poskładał nas swoimi dwoma niezwykłymi golami. Może i z Eurowizją mu nie wyszło, za to na Euro spisał się znakomicie. A szkoda, stąd też mogli by go wywalić za oddychanie, tak samo jak z Eurowizji, ale cóż, życie.

"Jedyną szansę jaką mamy, to szansa w meczu z Austrią. Jeśli tam im nie wyjdzie, cóż, będzie można coś zrobić z Bagietkami..." pomyślałem. W końcu moi powołańcy byli całkiem zdolni (ofc nie chodzi tu o grę, spokojnie, ślepy nie jestem), a kogo obchodzi to, co odwala się tu poza boiskiem...

Szczena pov:

Kurde, niezły ten Joostek, żeby takiego Sigmę jak ja poskładać i aż dwa gole strzelić? No cóż, nieźle wam powiem, ale wiecie, nie mogłem pokazać swoich wszystkich umiejętności, bo wszyscy dowiedzieli by się, że tak serio to jestem Alphą i każdy klub chyba by się pozabijał, żeby mnie mieć. A żadnych krwawych walk wywołanych mną przecież nie chcemy.

Po tym, jak Probierz nam tam w szatni opisał wzór skróconego mnożenia i wyrecytował z pamięci całego Pana Tadeusza, razem z moim akustycznym przyjacielem szliśmy do pokoju. Trochę się do mnie srał, że w tym meczu nie wpuściłem go na bramke, ale przyrzekłem mu, że wykorzysta swoją szansę w innym spotkaniu.

On mi coś pieprzył o tej całej Sharon, do której wysłaliśmy Nicol, lecz wtem usłyszałem, że za rogiem ktoś o czymś szepcze. Uciszyłem go karząc mu zrobić mewing, i natychmiast rozpoznałem czyje to głosy są.

Bagieta pov:

Muszę powiedzieć, że gdyby nie Joost w meczu Holandia - Polska, to pierożki mogłyby poskładać tych drugich bez problemu. Jak wszyscy się domyślają, nadal chciałem się wyżyć na Polsce za to, co mi zrobili, więc wymyśliłem kolejny genialny plan.

Na korytarzu zaczepiłem Kantego, czyli naszego Nocnego Rycerza.

- Słuchaj, stary, mam sprawę... z tej Polski to są nawet Sigmy, i...

A on wtedy uciszył mnie palcem i spojrzał mi znacząco w oczy. "Kurwa, może był w naszym pokoju a tam dalej są jakieś opary po tych Polskich ziółkach i się nawdychał, czy coś" pomyślałem, bo serio wyglądało to przez chwilę, jakby miał do mnie takie zamiary, jak ja wczoraj wobec Zalewskiego.

N'Golo złapał mnie w talii. Moje serce zabiło mocniej. Uświadomiłem sobie wtedy jedną, bardzo istotną rzecz... Jestem gejem. Nie żadnym biseksem, jak Wojciech Gola, tylko gejem.

Nigdy w życiu nie podobała mi się żadna laska, a czasem jak patrzę na typów takich hot jak np. Skolimek, to czuję jakby motyle w brzuchu... Zawsze to ignorowałem, w każdym razie, do teraz, gdy zdałem sobie sprawę z ukrytej prawdy.

Zarumieniłem się. Mój przyjaciel przyciągnął mnie bliżej siebie. Ja już byłem gotowy do romantiko pocałunku, a on... uciekł ze mną do pokoju mojego i Dembele. Byłem trochę zawiedziony, nie powiem że nie, ale przede wszystkim nie wiedziałem, o co kaman. Batman jednak wytłumaczył mi wszystko natychmiastowo.

- Mój legendarny, nietoperzy 6 zmysł wykrył obecność Polaczków... Czaisz to!? Podsłuchiwali nas!

Normalnie pewnie wkurwił bym się, zapytałbym się Kantego którzy to konkretnie byli i zrobił powtórkę z sytuacji ze Skolimiarzem, lecz przez tamtą sytuację związaną z moją orientacją nie potrafiłem na razie być zły.

Szybko jednak odzyskałem przytomność i teraz, gdy jego nietoperzy zmysł nie wyczuwał ich, mogłem w spokoju przekazać mu mój plan.

- No więc, paczaj. Podobno taka dwójka Polaczków, jakiś tam Salmon i Dawid... a nie, czekaj... Salamon i Dawidowicz, o, tak oni mieli, są zazdrośni o sukcesy tych dwóch bachorów, czyli Kacpra i Nicoli. Tego Kacpra to ja mam w swoich czterech literach, ale Nicola... podpadł mi już dwa razy... trzeba go wyeliminować. A tamta dwójka, których oczy są chwilowo przyciemnione zazdrością, mogłaby się przydać... nie sądzisz?

Pewnie zastanawiacie się, skąd to wiem. Otóż oczywiście oglądaliśmy mecz Polska - Holandia, bo trener kazał nam oglądać wszystkie mecze naszych przeciwników z grupy. Gdy zobaczyliśmy ich reakcję na gola Buksy, nietoperzy zmysł Kantego od razu wyczuł, że są strasznie zazdrośni. Szczególnie o tą najmłodszą dwójkę z ich reprezentacji.

Wracając do obecnej sytuacji, gdy Mroczny Rycerz poparł moje wizje, lekko zarumieniłem się, aczkolwiek szybko wróciłem do porządku. Teraz tylko kolejnych przekupić vdolcami i modlić się, żeby byli mądrzejsi od tamtych...

Nicola pov:

Mecz przegraliśmy przez tego randoma z Eurowizji. Ale cóż, Austria raczej nie miała takiego asa w rękawie, więc chyba mieliśmy jakieś szanse.

Po meczu, 2 godzinach bezsensownych wykładów Michała oraz powrocie do naszego pokoju graliśmy z Kacperkiem w Monopolowy (Monopoly), bo co innego mogliśmy robić, skoro dostaliśmy bana na konsolę.

Właśnie nabijałem się z Urbańskiego, bo poszedł do więzienia drugi raz pod rząd, lecz do pokoju niespodziewanie wjechał nam z buta zmartwiony Szczena wraz ze Skorupskim.

- Słuchajcie chłopcy, nie jest dobrze... Bagietki coś planują, przed chwilą próbowaliśmy ich podsłuchać, lecz cichociemny Kante (wiem że on, bo wykrył to mój zmysł Alphy) teraz szpiegował nas. Możliwe, że was też będą stalkować tak irl, dlatego... nie macie żadnych sekretów do ukrycia?

Wymieniliśmy przerażone spojrzenia z Kacprem. Obydwoje mieliśmy w tej chwili takie "o kurwa".

Urbański pov:

No to już po mnie. Nie wiedziałem, co robić. Do tej pory mój rybi sekret wyznałem tylko najbardziej zaufanemu ziomkowi, czyli Zalewskiemu. Wiedziałem jednak, że powinienem wyznać to teraz również Wojtkowi i Skorupce, dla dobra sprawy.

- Chłopaki, bo ja... jestem syrenkiem.

-------------------

Wiem, że miałam wstawić ten rozdział wcześniej, ale jakoś ostatnio nie mam weny twórczej. W każdym razie, będę starała się wstawiać coś nowego chociaż tak co 3 dni!

Zakazana miłość - Mekambe x ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz