Nicol pov:
Siedziałam nad moim biednym, płaczącym Orsacchiotto di peluche. Trochę mi go było szkoda, bo w końcu przeze mnie popadł w depresję, ale teraz będzie miał chociaż więcej czasu dla mnie, prawda...?
- Tak, dokładnie, chcę odejść z kadry, bo Kacperka porwały Żabojady lub inni ciul wie jacy bandyci! Jakim trzeba być potworem, aby zrobić coś tak okropnego!
I wybuchł kolejną falą płaczu. Szkoda mi się go zrobiło, chociaż gdy tak teraz na niego patrzyłam, jak ryczał niczym mały, rozpieszczony bachor z tak błahego powodu, to czy on był serio tego wart? Tak czy siak czasu nie cofnę, do takiego poziomu umiejętności czarowania jeszcze nie doszłam. Już miałam znowu go pocieszać, żeby mi jeszcze nie skoczył z dywanu zaraz lub nie pociął się mydłem w płynie, ale wtedy... Ujrzałam ich w drzwiach.
To była ta dwójka irytujących bramkarzy! Pewnie znów próbowali zepsuć mój genialny (taki że aż wcale) plan!
- Czekaj Miele (kochanie), załatwię coś i zaraz wrócę, dobrze?
Po tych słowach spokojnie opuściłam pokój il mio rogazzo i skierowałam się w stronę tamtej dwójki.
Szczena pov:
Ta Psychopatka zmierzała w naszym kierunku. Udawała spokojną, żeby nie podpaść Loczkowi, ale po jej oczach widziałem, że miała ochotę nas wypatroszyć.
Po Łukaszku widziałem, że trochę się bał, i słusznie, bo pewnie już znał moje zamiary.
Jak się domyślacie lub też nie, zamierzałem go oddać tej wariatce, aby go ukradła i Nicola mógł się wreszcie dowiedzieć, kto porwał Urbańskiego.
- Czy wasza dwójka musi jak zwykle wszystko psuć!?
I wtedy rzuciła się na Skorupkę. Przeszedłem obok nich i otworzyłem drzwi Zalewskiemu, aby mógł poznać prawdziwe oblicze swej kochanki.
Wiedziałem, że pewnie wydarzenia z dzisiaj będą jego traumą do końca życia, ale to był jedyny sposób, aby pokazać mu prawdę. Był on tak ślepo zakochany w tej babce, że nawet piosenka The Weganki "otwórz oczy" by tu nie pomogła.
Gdy Nicol udało się już znokautować Skorupskiego, wykonała ona serię dziwnych ruchów dłońmi (zgapionych pewnie od Gośki Magical) i... zniknęła razem z tym Akustykiem.
Nicola pov:
CO TAM SIĘ ODWALAŁO!? MOJA DZIEWCZYNA UMIAŁA CZAROWAĆ NICZYM GOCHA MAGICAL, PORWAŁA SKORUPSKIEGO... wait. Skoro porwała Skorupkę, to znaczy, że...
Rzuciłem pytające spojrzenie w stronę Szczęki, a że byliśmy tak dobrymi ziomkami, że rozumieliśmy się bez słów, skinął mi głową. Czyli... to ona porwała Kacperka.
Nie wiedziałem co robić, płakać nie mogłem, bo wszystkie łzy już wypłakałem, szukać moich przyjaciół nie mogłem, bo z moim talentem sam bym padł jej ofiarą. Miałem mętlik w głowie i już planowałem skoczyć z łóżka, ale wtedy podszedł do mnie Wojtek.
- Wiem, że masz, a raczej MAMY dużo problemów, ale to nie jest rozwiązanie! Możemy jeszcze wszystko naprawić. Jesteś za?
No nie debilu, jestem na łóżku a nie za nim, ale mniejsza o to. Pokiwałem głową, a następnie słuchałem się jego poleceń, gdyż ten Rizzler już obcykał jakiś plan jak odnaleźć nasze zguby. Może i nie był to nasz jedyny problem, w końcu nie można było zapomnieć o aktualnie mojej Fance #1 - Mekambe, Zielińskim, Szymańskim i tamtej drugiej Bagiecie, ale tym mieliśmy zająć się później.
Wojtuś kazał mi znaleźć po jednej rzeczy należącej do Nicol, Kacpra i Skorupki, a sam gdzieś zadzwonił.
Wyszedłem z pokoju, aby znaleźć item, którego posiadaczem był Łukasz, i wtedy usłyszałem jego krzyk:
- JAK TO NACHLAŁEŚ SIĘ ZA DUŻO POLISZ VODKI I NIE MOŻESZ TU PRZYJECHAĆ!? POLISZ TO SE JAJA, A POZA TYM OSTRZEGALIŚMY CIĘ, ŻE JEST MOCNA!
Bez wątpienia rozmawiał z Gotówką. Pewnie chciał, aby nakazał Żółwikowi odnaleźć naszych zaginionych po zapachu.
Gdy wróciłem do mojego pokoju, Wojtas oznajmił:
- Cashy i jego pet nam nie pomogą, ale zawsze jest plan B.
Napisał do kogoś SMS-a, a po chwili do pomieszczenia wbił Pazdan ze swoją wierną psiną - Ronaldo.
Rozkazał on Crisowi powąchać rzeczy zaginionych, a podczas gdy generowała mu się mapa, Wojtek wyjawił swoją przykrą dla mnie opinię:
- Wiesz, Nicola, nie żeby coś, ale... chyba dobrze by było, gdybyś tu został, co? Zajmiesz się Żabojadem, odpoczniesz sobie...
Niechętnie, aczkolwiek zgodziłem się na ten pomysł. Wiedziałem w końcu, że jeśli Wojtek coś mówi, to praktycznie zawsze mówi prawdę i ma rację.
Wojtasek pov:
Gdy Crisowi załadowała się mapa, zaczął prowadzić mnie i Michała coraz niżej, coraz bardziej w głąb tego budynku, aż wreszcie znaleźliśmy się... W piwnicy. Nie no, kto by się spodziewał.
Urbański pov:
Siedziałem sobie zamknięty w jakichś kurde backroomasach i rozmawiałem z Ratatujem na temat tego, jak najlepiej by było upiec tą Wiedźmę, która mnie tu przechowuje, aż nagle zrespiła się obok mnie, i to nie sama, bo ze Skorupskim.
Zanim zadałem jakiekolwiek pytanie, ona zniknęła, a zostawiła mi jednego z bramkarzy naszej reprezentacji.
Ogółem nie było tak źle w tej piwnicy. Prowadziłem se życiowe dyskusje z Ratatujem i jego Gangiem Świeżaków (czyli reszty stworzeń mieszkających tutaj), teraz mogłem rozmawiać jeszcze z Łukaszem... i w sumie to na tyle z atrakcji. No dobra, jednak było tragicznie.
Skorupski zaczął mi opowiadać przeróżne sytuacje, które działy się podczas mojej nieobecności. Jakieś zaklęcia, miłość Żółwia do Nicoli, ziółka... no to nieźle wam powiem, w końcu byłem tu tylko kilka godzin.
W pewnej chwili usłyszeliśmy, jak coś wali w drzwi. Wrota wypadły z zawiasów z głośnym trzaskiem, a znajomy głos krzyknął "BOMBOCLAT!". Gdy kurz opadł i wszyscy przestaliśmy kaszleć, okazało się, że to Szczęsnemu naładował się ult + hiperdoładowanie, więc bez problemu nas uwolnił. Wziąłem ze sobą Szczurzysława (tak nazwałem Ratatuja), żeby mu przypadkiem Nicol krzywdy nie zrobiła, i zaczęliśmy uciekać.
Francuzik pov:
Zostałem w pokoju sam na sam z moim Misiaczkiem. Tak bardzo chciałem, żeby mnie odkleił od ściany i chociażby przytulił... on za to popatrzył się na mnie bicz fejsem, a następnie siedział se na tym swoim srajfonie, traktując mnie jak powietrze.
No nie, jak on mógł być takim ego topem!? Typowy piłkarzyk, mówię wam, ale rzecz jasna mimo to kocham go swoim całym serduszkiem. Postanowiłem zwrócić jego uwagę.
Przez chwilę wyrywałem się i próbowałem krzyczeć, a gdy Loczek looknął wreszcie na mnie, spróbowałem zrobić uwu twarzyczkę.
- Ej, Bagieta, co ci, dusisz się czy co? Nevermind, wypuszczę cię, może do kibla ci się chce po tym dzisiejszym kompocie ze stołówki, imo też taki nieświeży trochę był.
Może nie zareagował tak, jakbym sobie tego życzył, ale koniec końców uwolnił mnie z więzów taśmy klejącej.
Zalewski pov:
Wypuściłem tego Żabojada na chwilę, bo jeszcze zesra mi tu się na środek pokoju i gówno będzie (dosłownie). Że ja też musiałem być tak głupi (po raz kolejny) i nie zastanowiłem się, zanim to zrobiłem. Przecież on od jakiegoś czasu był moją Faneczką number one!
Powoli zaczął się do mnie przysuwać wyglądając, jakby miał bardzo, ale to bardzo złe zamiary. Ja wycofywałem się powoli w tył, ale tak jak podczas wczorajszej ucieczki przed nim, wydupiłem się.
Bagietka już miał zacząć się do mnie dobierać, ale wtedy... na środku sypialni pojawiła się moja dziewczyna.
----------------
Nie wstawiałam nic od dłuższego czasu, gdyż jestem chora i źle się czuję. Aczkolwiek jest mi coraz lepiej, więc powoli zacznę się przykładać do pisania następnych części tego dzieła!
![](https://img.wattpad.com/cover/371938186-288-k638617.jpg)
CZYTASZ
Zakazana miłość - Mekambe x Zalewski
RomanceNicola to 22 - letni piłkarz pochodzący z Włoch, który został powołany do polskiej kadry narodowej. Mekambe to 25 - letni piłkarz pochodzący z Francji, kapitan reprezentacji Francji. Czy zwykły przypadek na euro 2024 odmieni ich życie? ! KSIĄŻKA NIE...