Alek Pov.
Lekcje minęły dosyć szybko. W sumie ciężko się dziwić biorąc pod uwagę, że dzisiaj mieliśmy tylko 5 lekcji.
Gdy wyszedłem ze szkoły to nie bardzo wiedziałem co ze sobą zrobić. Jeszcze mi się do domu nie spieszyło, bo wiedziałem że i tak nikogo tam nie ma o tej porze. Chciałem zadzwonić do Rudego i spytać gdzie się podział, ale oczywiście ten miał wyciszony telefon… jak zwykle…
No naprawdę po co ta rudzielec nosi ze sobą telefon skoro cały czas jest wyciszony?!
-Widzę, że nie tylko ja zostałem sam.
Na te słowa podniosłem głowę znad telefonu, spojrzałem przed siebie i zobaczyłem Kamila.
-A ja myślałem, że poszedłeś z Pawłem- zdziwiłem się.
-Kazik niestety wrócił do domu. Mieszka dosyć daleko od szkoły i musi bardzo pilnować tramwajów, żeby wrócić do domu. A chciał być tam jak najszybciej, żeby zacząć się uczyć na jutro. Normalnie to bym poszedł do niego, ale nie mogę bo się umówiłem z Tadkiem w parku.
-A mogę iść z tobą?- zapytałem prawie bez przemyśleń.
Kiedy to powiedziałem to twarz Krzyśka zmieniła się na taką trochę zaskoczoną i też trochę przestraszoną.
-No nie wiem czy to taki dobry pomysł. Wiesz… Zośka dalej może być zdenerwowany- powiedział.
-Rozumiem. Ale może jak pójdę z tobą i poopowiadam trochę o Janku, że to naprawdę spoko gość to trochę mu się poprawi- zaproponowałem.
Widziałem, że moja propozycja wyrwała na Baczyńskim wrażenie i myślał nad nią. Na szczęście nie myślał długo.
-W porządku. Możesz iść ze mną.
Ucieszyłem się, bo miałem w tym swój ukryty cel. Nic złego! Po prostu chciałem więcej dowiedzieć się na temat chłopaków, a pójście z Kamilem było idealną ku temu szansą.
Razem z Krzyśkiem ostatecznie wyszliśmy z terenu szkoły. Nie chciałem, żeby ta druga była cicha, więc zdecydowałem się zagadać.
-Ile się już znasz z Tadkiem i Pawłem?
-Cóż…- to pytanie go wyraźnie zdziwiło, ale nie zdenerwowało. -Z Zośką znam się w sumie odkąd pamiętam. Można to nazwać przyjaźnią z piaskownicy. Zawsze wszędzie byliśmy razem od zawsze, więc rozumiesz… jest dla mnie jak brat. Z Kazikiem poznaliśmy się w szóstej klasie kiedy przeniósł się do naszej podstawówki i od razu znaleźliśmy wspólny język. Był wyrzutkiem jak my, więc to było oczywiste, że się dogadamy. I od tamtej pory trzymamy się razem. Obaj są dla mnie jak bracia.
-Rozumiem- odparłem. -Ja z Rudym mam podobnie. Też znamy się od małego i kocham go jak młodszego brata.
-Ciekawe co jeszcze nas łączy- zauważył patrząc na mnie z uśmiechem Kamil.
-No ciekawe- odpowiedziałem tym samym. -A jeśli mogę spytać to dlaczego Tadek ma przezwisko Zośka?
-Nie zauważyłeś, że wygląda trochę jak dziewczyna?- zaśmiał się Baczyński.
-A no rzeczywiście. Paweł to rozumiem, bo od nazwiska Pawłowski, a ty? Ty nie masz jakieś ksywki.
-No w zasadzie mam. Od mojego pierwszego imienia Krzysztof, Tadek i Kazik często mówią do mnie Krzyś.
-Ej! To tak samo jak z moim drugim imieniem Aleksy!
No i tak czas nam mijał. Naprawdę dobrze mi się gadało z Kamilem i serio… nie chciałem tego póki co kończyć. Kiedy jednak zabrakło nam tematów to pomyślałem, że to nie jest zły pomysł aby zapytać…
CZYTASZ
Rudy x Zośka: Liceum AU
FanfictionŻycie w liceum jest trudne... Tadeusz Zawadzki przekonał się o tym nie raz... Jako jeden z klasowych wyrzutków stara się przetrwać w szkole gdzie znęcanie się nad innymi to codzienność. Zwłaszcza jeśli jest się kimś takim jak on... Rozpoczęcie nowe...