Julia
Po wyjściu Magdy nie mogłam znaleźć sobie miejsca. W głowie miałam taki galimatias, że nie potrafiłam uporządkować myśli. Kręciłam się po mieszkaniu bez celu. Dopiero burczenie w brzuchu wyciągnęło mnie z tego dziwnego stanu. Postanowiłam zjeść cokolwiek. Jajecznica na zimno nie brzmiała idealnie, ale szkoda było mi jej wyrzucać. Przecież zrobiłam ją niedawno.
Z talerzem w ręku usiadłam w fotelu i wzięłam pierwszy kęs. Moje myśli nadal krążyły wokół spotkania klasowego. Chyba zaczynałam żałować tego, że się na nim pojawiłam. Może gdybym została w domu nie byłabym teraz tak rozchwiana emocjonalnie. A z drugiej strony nie dowiedziałabym się prawdy. I wtedy właśnie przypomniałam sobie o liście. Zerwałam się na równe nogi, odkładając talerz na stolik kawowy. Podeszłam do torebki i wyjęłam z niej kartkę. Musiałam przeczytać go raz jeszcze. Wróciłam na fotel i ułożyłam się na nim wygodnie. Otworzyłam kartkę i zaczęłam czytać:
Julciu,
Nawet nie wiesz jak pięknie wyglądasz w tej kwiecistej sukience, którą masz teraz na sobie. Twój promienny uśmiech sprawia, że i mnie udziela się pogodny nastrój. Choć nie jest on skierowany do mnie. Mimo wszystko tak bardzo chciałbym podejść teraz do Ciebie, mocno przytulić i wyznać jak bardzo Cię kocham, prosząc o wybaczenie.
Lecz nie mogę...
Nie darowałbym sobie, gdyby oni zrobili Ci jakąkolwiek krzywdę. Uwierz mi, że próbowałem już wszystkiego. Chciałem się odciąć od gówna, w które wdepnąłem, ale nie mogę. Wszystko zaszło za daleko. To nie są bezpieczni ludzie. Oni mogą naprawdę wiele, o czym przekonałem się na własnej skórze. Prowadzą nielegalne interesy o jakich nie śniło się normalnym obywatelom. Zrobię wszystko, aby się od tego odciąć, ale potrzebuję czasu. Teraz najważniejsze jest, abyś Ty była bezpieczna. Dlatego to ja odciąłem się od Ciebie. Przepadłem bez słowa wyjaśnienia, wymagając od Ciebie byś na mnie czekała. Nie powinienem tego robić. Powinienem dać Ci wolność. I właśnie to robię. Gdy już ten list wpadnie w Twoje ręce chcę byś nie czekała... Pragnę, abyś ruszyła dalej i się nie zatrzymywała. Spełniaj się i żyj pełną piersią.
I pamiętaj, zawsze masz gwiazdkę, którą Ci podarowałem.
Twój na zawsze
Maks
Łzy spływały mi po policzkach niczym potok. To tak bardzo bolało. A najbardziej to, że nigdy nie usłyszałam od niego tych dwóch słów. Nasza przyjaźń była silna, ale jak widać, nie przetrwała próby czasu i tego, co zgotował dla nas los.
Wzięłam głęboki wdech i głośno wypuściłam powietrze. Otarłam mokre oczy. Weekend prawie dobiegał końca, musiałam się pozbierać i wrócić do swojej codzienności. Poskładałam kartkę i włożyłam ją do koperty. Udałam się do kuchni z zamiarem wyrzucenia go do kosza, lecz jakaś niewidzialna siła nie pozwoliła mi tego uczynić. Stałam ręką skierowaną nad pojemnikiem i nie umiałam puścić tej cholernej kartki. Zdenerwowana na siebie zamknęłam z hukiem szafkę i pomaszerowałam do sypialni. Wysunęłam ostatnią szufladę w komodzie i cisnęłam tam kartką. Znajdowały się w niej pamiątki, które gromadziłam latami. Zdjęcia, magnesiki z podróży, pocztówki, kartki z życzeniami i drobne upominki. Zasunęłam ją i podniosłam się, normując oddech. Najwygodniej było po prostu przestać o tym myśleć. A najlepszym pomysłem jaki przyszedł mi właśnie do głowy była siłownia.
Do torby, którą zawsze zabierałam ze sobą spakowałam czysty ręcznik oraz ubrania na przebranie. W kuchni wyjęłam z szafki małą wodę i zabrałam telefon. Narzuciłam na siebie kurtkę oraz zimowe buty, po czym chwytając torebkę opuściłam mieszkanie, zamykając za sobą drzwi na klucz.
CZYTASZ
Bilet po szczęście
RomanceKontynuacja losów Julii oraz Maksa Julia wiedzie poukładane życie na obrzeżach Wrocławia. Właśnie rozpoczęła aktywnie działać nad swoich ciałem pod okiem trenera. Praca za biurkiem sprawiła, że się nieco zasiedziała. Pewnego dnia otrzymuje wiadomość...