Departure

137 9 3
                                    

Patrzyłem jak odchodzi. Rozumiem złość Ricardo. Ale tak se myśle że będą dla niego wredni kumple z drużyny. Nie chce tego.

Reszte wakacji właśnie tak wyglądało. Go dręczyli a ja obwiniając się ciąłem. Nienawidziłem siebie za to wszystko. Kilka razy jeszcze się z nim widziałem ale potem zniknął. I w końcu nadszedł pierwszy dzień szkoły. Miałem nadzieje że go spotkam. Ale było moje zdziwienie.

- Że co?! -

- No tak. Victor się wyniósł do innego miasta wraz z bratem. Tam będzie dalsze leczenie. -

Dzwoniło mi w uszach. Nie wierzyłem w to co mówił mi JP. Świat mi się zawalił. Chciałem z nim pogadać bo przeszła mnie złość już dawno. Ale jestem kretynem.

- A i Vlad kazał mi to tobie dać. -

Wręczył mi list. Poszedłem gdzieś gdzie nie było ludzi. Otworzyłem go powoli i ostrożnie. A pisało w nim.

Arion
Jeśli to czytasz znaczy że już się przeprowadziłem. Przepraszam że się nie pożegnałem ale uznałem że tak będzie nam naj lepiej. Vlad będzie miał leprze leczenia. Przepraszam za wszystko co ci zrobiłem. Mam nadzieje że kiedyś mi wybaczysz. Życzę ci wszystkiego dobrego.
Kocham cię.

Nie mogłem uwierzyć. Łzy mi leciały po policzkach i skapywały na list. Miałem już go nie zobaczyć. Rozpadłem się wewnętrznie.

Czyli że to tak miało się skończyć?

Zakochani W SobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz