✏4✏

36 4 4
                                    

Obudziłam się na czymś miękkim. Lekko rozchyliłam oczy, lecz momentalnie je zamknęłam. Ból głowy strasznie mi ciążył. Wzięłam głęboki wdech, i ponownie podjęłam próbę ich otwarcia. To było ciężkie, ale się udało. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to, to że byłam w jakimś nie znanym mi pomieszczeniu, a później zasłonięte okna. Spojrzałam na sufit próbując sobie przypomnieć co się stało.
Wróciłam do domu, wzięłam prysznic. A potem. Potem zaczęło się piekło. Uspali mnie, jestem u niego. Moje oczy momentalnie się zaszkliły. Nie wiedziałam jak daleko jestem od mojego miasta.
Zerknęłam na bok, szukając wyjścia. Ale zamiast tego, dostrzegłam jak w kącie na krześle siedział brązowo oki. Patrzył na mnie, bez żadnych uczuć. Wiercił w mojej duszy.
Chciałam ruszyć ręką, ale poczułam na niej opór. Zerknęłam na nadgarstek. Miałam kajdanki na niej, które były przymocowane do ramy łóżka. Opadłam  bezsilnie na łóżko, patrząc na sufit.

Nie panikuj Weronika. Tylko spokój cię uratuje

Usłyszałam szuranie. Przełknęłam ślinę, zdając sobie sprawę że się ruszył.
Jego kroki były pewne i powolne, a kiedy ustały kątem oka zauważyłam jego sylwetkę. Stał tuż obok mnie. Patrzył na mnie.

- Jak się czujesz? - jego zachrypnięty głos działał na mnie przerażająco.

Poczułam jak gęsia skórka obeszła moje ciało. Milczałam. Odwróciłam głowę w drugą stronę, modląc się żeby sobie poszedł w cholerę.

- Nie ignoruj mnie - w jego głosie dostrzegłam złość. Dalej szłam w zaparte.  - Spójrz na mnie do cholery! - podskoczyłam w miejscu. Słysząc jego głośny krzyk.

Szybko uczyniłam to o co prosił.
Hardym wzorkiem patrzył na moją twarz.

- Jeśli chcesz przeżyć, to masz mi odpowiadać, i mnie nie ignorować - po ostatnich słowach zacisnął szczękę.

- Nie wiem jak się czuję - głos mi zadrżał.

- Czegoś chcesz? - jego barwa głosu nagle się zmieniła.

Zamiast być stanowcza i wściekła, nagle zastąpiła spokój.

- Chcę być sama - odpowiedziałam szeptem.

Patrzyłam na niego, czując jak ściska mi żołądek. Ten jedynie pokiwał głową, i wyszedł. Otworzyłam szerzej oczy, nie dowierzając że to zrobił. Byłam pewna że zrobi mi krzywdę. Kiedy zamknął za sobą drzwi, dałam upust swoim emocjom. Zaszlochałam cicho, nie umiejąc zmazać z przed oczu trupy moich bliskich. Ta cała sytuację była do dupy. Miałam cichą nadzieję że to jest jakiś beznadziejny sen. Wmawiałam sobie że zaraz się obudzę.
Lecz po godzinie dotarło do mnie że byłam w piekle.

•***•


W pokoju zaczęło się ściemniać. A przez zasłony, i brak światła prawie nie widziałam nic.
W cieszy leżałam w tej samej pozycji. Nie miałam już sił płakać. Lekko pomlaskałam czując suchość w ustach. W tej głuchej ciszy, nie słyszałam nic, oprócz mojego burczącego brzucha. To było irytujące.

Po kilku minutach, usłyszałam jak ktoś otwierał drzwi. Spojrzałam na nie. Nagle w pomieszczeniu pojawiło się światło. Szybko zamknęłam oczy, czując jak moje oczy zostały oślepione.
Po chwili ponownie je rozchyliłam. W pokoju stał ich szef wraz z tacą. Na talerzu widniało spagetti, a obok duża szklanka jakiegoś soku. Bez słowa podszedł do mnie. Ze strachu, szybko zajęłam pozycję na siedząco. Żeby mieć chociaż jak kopać żeby się uchronić. Chłopak w ciszy położył kolację na stoliku nocnym.

- Życzę ci smacznego - odezwał się.

Moje oczy powędrowały na jedzenie. Poczułam jak mój żołądek zrobił fikołka. Miałam ochotę zjeść, lecz nie mogłam. A co jeśli jest to zatrute?
Niepewnie zerknęłam na niego. Patrzył na mnie, bez żadnych uczuć.

Król Mafii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz