I znowu to samo. Kolejna przeprowadzka... Już mnie to nawet nie rusza. Zdążyłam się przyzwyczaić. Nowe miasto, nowy dom, nowa szkoła, nowi ludzie. Lubiłam tamto miasto, i tamten dom. Był piękny... Podobali mi się ludzie STAMTĄD. W miejscu z którego...
Kiedy dzwonek oznajmił koniec lekcji, odetchnęłam z ulgą. Pierwszy dzień w nowej szkole był pełen emocji i wyzwań, ale teraz, kiedy zbierałam książki do plecaka, poczułam się lepiej. Ola podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy.
- Co planujesz na resztę dnia? - zapytała przyjaznym tonem.
- Nie mam konkretnych planów. Muszę się jeszcze rozpakować w nowym domu - odpowiedziałam, na co Ola skinęła głową z wyrozumiałością.
- Rozumiem. Mam nadzieję, że ten dzień nie był zbyt ciężki dla ciebie.
Przyznałam, że na początku było nerwowo, ale teraz czuję się lepiej, zwłaszcza mając takich przyjaciół jak Ola i Tom. Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, zanim do nas dołączył Tom.
- Hej dziewczyny! Co planujecie na dzisiejszy wieczór? - zapytał, unosząc brwi w pytający sposób.
- Melanie właśnie mówiła mi, że ma jeszcze sporo pracy z rozpakowywaniem się w nowym domu, więc pomyślałam, że moglibyśmy jej pomóc się zrelaksować i pokazać trochę miasta - Ola spojrzała na mnie z uśmiechem, a ja nie pozostałam jej dłużna.
- Dziękuję, brzmi świetnie! - jak ja się cieszę, że mam tu takich przyjaciół.
Po chwili przemyśleń Ola zaproponowała spacer po parku, co z radością zaakceptowałam. Wyszyliśmy razem na zewnątrz. Tom i Ola opowiadali mi o swoich ulubionych miejscach w mieście i ciekawostkach z okolicy. Byłam wdzięczna za ich towarzystwo i ciekawe historie, które dodawały koloru mojemu drugiemu dniu w nowym mieście.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Niestety Ola dostała telefon od rodziców, że musi wracać do domu. Po jej pożegnaniu, zostałam sama z Tomem. Spacerowaliśmy dalej po parku, ciesząc się ostatnimi promieniami słońca, które przebijały się przez gałęzie drzew.
- Coś słyszałem o Izce - przerwał ciszę Tom, kiedy mijaliśmy malowniczy staw. - Jest dość znana w szkole, ale nie zawsze w dobrym świetle.
- Tak, to prawda - przytaknęłam, rozmyślając o wszystkim, co usłyszałam.
- Mówią, że czasem robi rzeczy, które są... hm, dość ryzykowne. Ma tatuaż, nosi... ekhem nietypowe kolczyki, pali papierosy, a nawet przesadza z alkoholem i trawką. To wszystko jest dość zaskakujące, biorąc pod uwagę, że jest jedną z młodszych w klasie i ma dopiero szesnaście lat - spojrzałam na niego z nutką zaskoczenia
- Naprawdę? To dosyć wcześnie na takie eksperymenty. Wygląda na to, że lubi żyć na krawędzi.
- To prawda - westchnął
- Ale pomimo tego wszystkiego, kiedy poznałam ją dzisiaj, była dla mnie bardzo miła i zastanawiam się dlaczego...
Tom zamyślił się na chwilę, a potem powiedział z refleksyjnym wyrazem twarzy:
- Może próbowała przyciągnąć twoją uwagę, żeby potem się z Ciebie naśmiewać za twoimi plecami?
Zamarłam na moment, uświadamiając sobie, że to mogło być możliwe
- Myślisz...? - zapytałam z niedowierzaniem.
Tom kiwnął głową powoli. - Nie jestem pewien, ale czasem ludzie robią takie rzeczy. Może chciała sprawdzić, czy możesz być jej przyjacielem, a potem wykorzystać to przeciwko Tobie.
Pomyślałam przez chwilę o jego słowach. Może Iza faktycznie miała taki plan. Może to tłumaczyłoby jej dziwne zachowanie i nagłe zmiany nastroju.
Po chwili zadumy nad sprawą Izy, Tom zmienił temat na coś lżejszego.
- Mel! Popatrz w górę! - zachęcił.
- Och, jaka szkoda, że nie wzięłam ze sobą aparatu, bo tutaj niebo zachodzi wyjątkowo pięknie! - powiedziałam z żalem. Tom spojrzał na mnie z czułością i rzekł:
- Na zdjęcia jeszcze będzie wiele okazji. Chodź! - wykonał zachęcający gest ręką. - Pokażę Ci miejsce z pięknym widokiem na niebo. Teraz nacieszysz oczy, a następnym razem obiektyw. - Uśmiechnął się delikatnie, a ja tylko kiwnęłam twierdząco głową.
- Zaczekaj chwilę, zdejmę tylko buty! - powiedziałam po chwili, a Tom posłał mi zdziwione spojrzenie. - Strasznie mnie obtarły. - dodałam. Wzięłam buty do ręki i poszłam dalej za Tomem. Szliśmy łącznie bardzo niedługo, może z pięć minut, aż naszym oczom ukazał się piękny most w oddali i wspaniały widok na miasto i niebo. Zaparło mi dech w piersiach. Zrzuciliśmy plecaki i moje buty przy murku i podziwialiśmy piękny zachód słońca.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- Bardzo dziękuję, że mnie tutaj zabrałeś - powiedziałam. - Nie ma sprawy, a teraz podziwiaj dalej widoki. - uśmiechnął się delikatnie.
Tkwiliśmy w milczeniu, siedząc na murku i chłonąc atmosferę tego wieczoru. Powoli zapadał zmrok, a miasto zaczynało migotać światłami. Poczułam, że ten moment jest naprawdę magiczny.
- Tom, to naprawdę piękne miejsce. - Przerwałam ciszę, spoglądając na niego.
- Cieszę się, że ci się podoba. To jedno z moich ulubionych miejsc. - odpowiedział z zadowoleniem.
- Wiesz, uwielbiam fotografować niebo o zachodzie. Te kolory zawsze mnie fascynują. - kontynuowałam, czując, że mogę się otworzyć.
- To brzmi wspaniale. Może następnym razem weźmiesz aparat i zrobimy kilka zdjęć razem? - zaproponował.
- Chętnie. - Uśmiechnęłam się. - A co ty lubisz robić w wolnym czasie?
- Jestem wielkim fanem zwierząt. Chcę zostać weterynarzem. Uwielbiam pomagać zwierzętom, a także obserwować dziką przyrodę. - opowiedział z pasją.
- To naprawdę cudowne. Masz swoje ulubione miejsca do obserwacji dzikiej przyrody? - zapytałam.
Tom zaśmiał się lekko. - Oczywiście. Moje ulubione miejsce jest tuż za domem, gdzie mam kilka kotów. Sophie, Milo i Jasper to moi mali towarzysze.
- Opowiedz mi o nich. - zachęciłam.
- Sophie jest najstarsza, spokojna i bardzo łagodna. Milo to nasz mały rozrabiaka, a Jasper jest najbardziej ciekawski. Każdy z nich ma swoją osobowość i jest wyjątkowy. - mówił z miłością.
- To musi być niesamowite mieć takie zwierzęta. - stwierdziłam.
- Tak, są jak rodzina. - odpowiedział.
Czas mijał niepostrzeżenie, a my rozmawialiśmy dalej, idąc przed siebie. Tematy naszej rozmowy płynnie przechodziły od zwierząt, przez nasze zainteresowania, aż po marzenia na przyszłość. Czułam, że poznaję Toma coraz lepiej i coraz bardziej go lubię. Spacerowaliśmy aż do zmierzchu, a kiedy w końcu dotarliśmy do mojego domu, poczułam, że ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Tom odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dziękuję za dzisiaj, Tom. Było naprawdę miło. - powiedziałam na pożegnanie. - Cała przyjemność po mojej stronie, Melanie. Do zobaczenia jutro w szkole. - odpowiedział, uśmiechając się serdecznie.
Zamknęłam drzwi za sobą, czując, że dzisiejszy dzień był początkiem czegoś nowego i wyjątkowego.