Nerwowo patrzyłem się w ziemię, unikając kontaktu wzrokowego z Pająkiem. Na bogów, umrę tu zaraz.
- Co tak stoisz? Chodź za mną -
Jego głos z nutą rozbawienia, przebił się przez moje obawy nakazując pójścia za nim. Bez słowa ruszyłem za nim, bo nic innego mi nie pozostawało. Wychodząc z pomieszczenia, kolejny raz uderzyło mnie zimno wraz z grozą od korytarza. Zatrzymałem się, co zwróciło uwagę typa przede mną.
- Co jest? -
Zapytał już swoim normalnym, () głosem, odwracając się w moją stronę
- Będziemy iść tak po ciemku?-
Niepewnie zadałem pytanie, na które miałem nadzieję usłyszeć "Nie spokojnie". Jednak ku mojemu lękowi, stało się inaczej.
- Na tym poziomie nie ma się czego bać, a wyjście nie jest daleko -
Na jego twarzy znowu zagościł ten szyderczy uśmiech, po czym po prostu ruszył dalej, pozostawiając mnie na pastwę losu. Dochodząc do siebie, po krótkiej chwili do biegłem do niego, próbując nie zgubić kroku w tych egipskich ciemnościach. Jak on niby widzi w takich warunkach? Ponownie musiałem polegać na swoim słuchu.Idąc już dobre parę minut w ciszy, nie myśląc o niczym konkretnym, przypadkiem wpadłem na Pająka, który zatrzymał się tu przede mną. Zdziwiony chciałem pytać co się stało, ale moją wypowiedź została szybko uciszona dłonią na moich ustach. Spojrzałem się zdezorientowany na jej właściciela, ale nie mogłem ujrzeć żadnych wyraźnych szczegółów. Zirytowany już miałem zacząc się szargać, ale moich uszu dobiegł dźwięk czyiś kroków. W tamtym momencie zamarłem i nieumyślne wstrzymałem oddech. Prawie zemdlałem kiedy od lewej strony usłyszałem szept Pająka.
- Stój tu, a ja to załatwie -
Wypowiedziane słowa niosły za sobą napięcie, a dreszcz przeszył moje ciało. Odrętwiały nawet nie drgnąłem czując jedynie jak jego osoba ode mnie odchodzi ostrożnym krokiem. Panika obleciała całe moje ciało, mimo wszystko, czułem się odrobinę bezpieczniej z nim, niżeli sam. Trwając w bezruchu, oczekiwałem na jakikolwiek znak. W całkowitej ciemności oraz ciszy, którą wypełniało moje szybkie bicie serca, moje myśli krążyły wokół postaci Pająka i nadziei, że nic mu nie będzie. Kto w tedy wyprowadzi mnie z tego labiryntu do cholery jak stanie się jemu jakaś krzywda, a ostatnie co mi się widzi, to umieranie w tym piekielnym lochu. Chociaż jak się bliżej przyjrzeć, to korytarze przypominają bardziej te od piwnic, niż te w prawdziwych lochach. Trzeba zauważyć też, że to dopiero pierwszy poziom, więc może dlatego, ale Pająk chyba nie spodziewał się że kogoś tu spotkamy.- Już jest w porządku -
Powiedział do mnie spokojnym tonem. Rozglądałem się przez chwilę próbując wychwycić postać Pająka, ale w tej ciemności nawet własnych dłoni nie umiałem ujrzeć.
- To jeden z naszych -
Dokończył swoją wypowiedź i chwycił mnie za ramię. Ciągnięty za niego, szedłem w nieznanym mi kierunku, do momentu, gdy nie usłyszałem obcego głosu.
- Jest niższy niż przypuszczałem, ile on ma lat? -
Nieznajomy rzucił w stone Pająka, a ten spojrzał na mnie.
- Ile masz lat? -
Zapytał, sam będąc zaciekawiony moją odpowiedzią.
- 19 -
Podałem taką liczbę, przypominając sobie przyczynę dlaczego Pająk kazał mnie oszczędzić. Mój niski (jak dla nich) wzrost i wątła postura nie wskazywała by na mój prawdziwy wiek.
- Ty patrz, 2 lata młodszy od ciebie Alen -
Alen? Tak nazywa się pan porywacz? Nie brzmi za bardzo gangstersko.. Chwila 2 lata? To oznacza, że on ma 21 lat? Jasna cholera to jeszcze dzieciak, chociaż nie powiedziałbym tego, widząc go jedynie z sylwetki. Nie skupiłem się za bardzo nie reszcie ich pogadanki. Mówili głównie coś na temat baru i ich klientów, nic istotnego. Patrząc pod nogi, ciemność zaczeła się rozrzedzać, a gdy spojrzałem przed siebie ujrzałem drzwi. Drzwi, za których wydobywało się moje upragnione światło wraz z wolnością. Z radością szedłem przed siebie chcąc jak najszybciej się stąd wydostać.
- Puść go, patrz jak się chłopaczyna rwie-
Zarechotał mężczyzna obok Alena. Na jego komendę dłoń puściła moje ramię, a ja ruszyłem najszybciej jak tylko umiałem. Wybiegając za drzwi wylądowałem na jakimś zapleczu. Dobiegająca głośna muzyka wskazywała na to, że to zaplecze jakiegoś klubu? Albo baru?Co za lokal ma własne wejście do podziemi? Powolne kroki dwóch osób rozniosły się za moimi plecami, od wróciłem się i koło pająka stał żuk, ale nie wiem jakiego gatunku. Założył ręce na biodrach i biorąc głęboki wdech powiedział
- No i było się tak śpieszyć młody? Haha, oj wy to macie tyle energi, że człowiek normalnie zazdrości-
Następnie szturchnął Alena w bok ponownie się rechotając.
- Ten o tu, nie ma za dobrych warunków dla kogoś obcego, więc pewnie nie czujesz się za dobrze, prawda? A jak mamy współpracować to jedynie na godnych warunkach-
Alen skrzywił się na jego komentarz a ten wyprzedził mnie i powiedział
- No chodź, młody. Dam ci jakiś lepszy pokój od tamtej celi i wszystko na spokojnie przegadamy-Uśmiechnął się i ruszył schodami w górę. Biła od niego energia typowego wujka bądź nawet dziadka, bo mężczyzna wyglądał na przynajmniej 50. Milcząc spojrzałem na Alena, a ten jedynie kiwnął głową, że mam iść za dziadkiem. Na górze zastały nas kolejne drzwi tym razem ładniej ozdobione. Przechodząc przez nie uderzyła mnie głośna muzyka i zapach najróżniejszych alkoholi. Lekko mnie przyćmiło przez migające światła i chwyciłem się poręczy po mojej lewej stronie. Dopiero w tedy ujrzałem wielkość całego pomieszczenia, a było ono przeogromne. Dziadek zwrócił się do mnie.
- Pierwszy raz jesteś w takim miejscu? -
Na co ja tylko przytaknąłem ledwo słysząc jego pytanie.
- Alen, oprowadź kolegę później, dobra? I zamówcie sobie coś w barze, na koszt naszej ukochanej szefowej. Należy mu się coś za siedzenie w twojej dziurze, a teraz pomóż naszemu gościowi-
Po jego wypowiedzi, Alen złapał mnie pod ramie i pomógł wrócić na nogi. Powoli szliśmy nad całą salą. Mogłem dostrzec tłumu bawiących się owadów oraz innych gatunków. Kilka osób po patrzyło się w moim kierunku z zainteresowaniem. Czując napięcie odwróciłem swoje spojrzenie. Będą na końcu drogi zamiast drzwi tym razem była zasłona zrobiona z sznurków, na których poprzeplatane były różne koraliki i błyskotki. Zaczynałem zastanawiać się jakiego.. rodzaju pokój to będzie, ponieważ moja wyobraźnia pokazywała najgorsze scenariusze.
CZYTASZ
⛓️ 𝐃𝐔𝐍𝐆𝐄𝐎𝐍𝐒 𝐅𝐔𝐋𝐋 𝐎𝐅 𝐃𝐄𝐀𝐃 ⛓️
Bí ẩn / Giật gânHistoria odgrywa się w świecie antropomorficznych bezkręgowców, na kontynencie owadów w czasach futurystycznego średniowiecza. Rządząca nim rodzina królewska Motyli zjednoczyła pod sobą wiele nacji przysparzając tym samym sobie mnóstwo wrogów. W Kró...