— CHYBA ZOSTAŁEM SINGLEM — oznajmił Thoma, siadając obok Kazuhy. Ten w odpowiedzi jedynie uniósł brwi. — Rozumiesz to, że ona od pewnego czasu wiedziała o wszystkim? O tym całym jebanym zakładzie? Nic,nawet jednego słowa nie pisnęła na ten temat. Xiao i Venti też podobno wiedzieli, ale nie byli aż tak rozeznani w temacie jak Ayaka. Mieli po prostu udawać, że zerwali, a Venti miał obudzić wyrzuty sumienia u Scaramouche'a. Nie mówię ci tego, aby cię z nimi skłócić, tylko po to, byś po prostu wiedział.
Kazuha kiwnął głową, wiedząc co na myśli ma Thoma, ale nie wiedział, czy jego przyjaciel to widział. Kaedehara miał na głowie kaptur (oczywiście bluzy Scaramouche'a), który zasłaniał praktycznie całą jego głowę i opadał na oczy. Na kolanach miał szkicownik oraz ołówek (wyjątkowo bez gumek w kształcie krokodyla i marchewki), więc postanowił ciągnąć dalej rozmowę, bo siedzenie w ciszy w takiej sytuacji było lekko niekomfortowe.
"Mam nadzieję, że jednak się pogodzisz z Ayaką. Jedna taka sytuacja nie może przecież przekreślić waszej kilkuletnej znajomości".
— Niby tak, ale... — zaczął, ale urwał, widząc, że Kazuha znowu coś pisze, zamiast go słuchać.
"Ja sam jestem w stanie mu wybaczyć, wiesz? Ale boję się po prostu, że znowu większość to będzie teatrzyk na pokaz"
— Wtedy, w kawiarni — Thoma przysunął się bliżej — słyszałeś całą rozmowę, no nie? Nie zauważyli cię zbyt wcześnie, więc masz prawie stuprocentową pewność, że nie kłamał z tym, że mu na tobie zależy. Jeśli... Jeśli ty czujesz, że jesteś gotowy mu wybaczyć to okej, będę cię wspierać niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiesz.
Kazuha westchnął i oparł swoją głowę o ramię Thomy. Był wdzięczny światu za to, że miał takiego przyjaciela. Blondyn wspierał go praktycznie całe życie i był tym jednym powodem, dla którego Kazuha jeszcze nie spróbował.
— KAZUHA! — krzyknął ktoś nagle za nimi, co spowodowało, że sam wspomniany podniósł głowę, wystraszony nagłym hałasem. On i Thoma siedzieli na ławce za szkołą, podczas, gdy reszta szkoły ma lekcje i byli na sto procent pewni, że nikt ich nie znajdzie.
Tymczasem Venti biegnący w ich stronę mówił jasno do zrozumienia, że się mylili. Thoma przymknął oczy, wiedząc, że to skończy się słuchaniem monologu niższego i naprawdę dziękował niebiosom za to, że za dziesięć minut miał być dzwonek na przerwę. Jeśli musiałby słuchać go dłuższej to najprawdopodobniej wyszedłby z siebie i stanął obok.
— Przepraszam cię za to upicie ostatnio, myślałem, że masz mocniejszą głowę — zaśmiał się niezręcznie, siadając na przeciwko Kaedehary. — Będę musiał podziękować Xiao za to, że wziął cię do siebie wtedy, bo naprawdę bym sobie nie wybaczył, gdyby coś ci się stało idąc z buta gdziekolwiek. A tak abstrahując od tematu, idziecie w piątek za tydzień na tę imprezę halloweenową? Nie mam pomysłu na przebranie i szukam inspiracji. Myślałem nad Deku z Boku No Hero Academia, ale mój odcień włosów się nie zgadza za bardzo, a nie chcę ich farbować. Mógłbym niby kupić perukę, ale wątpię, że przyszłaby do piątku.
— To się przebierz za Jaskra i znajdź sobie jakiegoś Geralta — zaproponował Thoma, przekrzywiając lekko głowę w prawą stronę. — Na przykład Xiao. Idealnie pasujecie do tych ról.
— Ej, to genialny pomysł! Ale nie wiem, czy Xiao się zgodzi, wiesz jaki on jest. No i nie wiem, czy Fischl by mi pożyczyła odpowiednie peruki, a wiem, że ma takie. W ogóle ona nie lubi pożyczać czegokolwiek, bo boi się, że ktoś jej to zepsuje. No ale halo, jak można zepsuć perukę mając ją na głowie i nawet jej nie dotykając? Tak myślałem jeszcze nad czymś głupim, na przykład Edward ze Zmierzchu, ale potem ogarnąłem, że jak mnie zaatakują jakieś fanki tej pseudosagi to będę mieć nieźle przejebane, bo nigdy nie czytałem ani nie oglądałem. Chyba, że oleję wszystkie zasady moralności i się przebiorę za kogoś z Pax: Pal Przekleństwa. Poważnie, kocham tę książkę, kiedyś jak czytałem drugą część to włożyłem na początku książki kartkę ze spoilerem zanim oddałem ją do biblioteki. Cudowne czasy — Venti otarł niewidzialną łzę i zamikł na chwilę. Po chwili jednak wstał gwałtownie i otworzył szerzej oczy. — PROFESOR! TO JEST IDEALNY PLAN! TYLKO MUSZĘ ZMUSIĆ XIAO DO PRZEBRANIA SIĘ ZA LIZBONĘ! Dom z Papieru to najlepszy serial, na jaki mogłem wpaść. Ktoś z was może mi pożyczyć okulary? — Ponownie zamilkł, a jego uśmiech zniknął na chwilę. — Nie będę miał jak zrobić brody, nieważne. Chyba zostanę przy Jaskrze i Geralcie. Tylko najpierw zmuszę Xiao do chociażby obejrzenia tego. Trzech gier nie przejdzie w jedenaście dni, a książek nie lubi. A dwa sezony to dla niego pikuś, do niedzieli obejrzy je dwa razy, znając życie i zacznie kolejne dwa seriale. A, nie odpowiedzieliście mi na pytanie. Idziecie na tę imprezę?
Kazuha pokazał dwa kciuki w górę, a Thoma jedynie wzruszył ramionami. Miał tam iść z Ayaką, ale w obecnej sytuacji było to niemożliwe. Kazuhę natomiast przekonali Heizou i Shinobu, stwierdzając, że nie ma sensu siedzieć wtedy w domu, a impreza jest dwa dni przed jego urodzinami, więc powinien się trochę rozerwać.
Normalnie byłaby ona trzydziestego pierwszego października, a nie dwudziestego siódmego, ale dyrektor oznajmił, że nie chce urządzać jej na początku tygodnia, skoro na następny dzień pewnie połowa uczniów nie przyjdzie do szkoły. Tak oto była ona organizowana w piątek, dając każdemu kilka dni mniej na przygotowanie stroju. Kaedehara sam nie wiedział za kogo się przebierze, ale myślał, że pewnie pójdzie na łatwiznę i jego strój będzie miał źródło w kolorze włosów.
— Thoma, ty musisz przyjść — Venti mocno przytulił go do siebie i zaczął kołysać na boki. — Musisz. Jako Levi Ackermann, rozumiesz? Bo jak nie to ty tym razem dostaniesz miotłą.
Kazuha uśmiechnął się na te słowa.
CZYTASZ
mea culpa. ▬ scarazuha
Fanfiction▬ "jeśli uda ci się go rozkochać w miesiąc zaczynając od dziś, wygrywasz. co ty na to?"