2.Prawda powoli wychodzi na jaw...

108 13 7
                                    

~Od autorki~

Postacie mogą się zachowywać inaczej niż normalnie. Kaiser i Isagi się lubią, ale często się przekomarzają lub sprzeczają. Każda z pięciu drużyn(PxG, Bastard Munchen, Manshine City, FC Barcha, Ubers) ma własny budynek treningowy, oddalony o niecałą godzinę drogi od reszty(żeby było ciekawiej). Sae i Rin się pogodzili, ale nadal się sprzeczają(typowe rodzeństwo). Zanim zaczną się pytania czemu Kurona powtarza słowa, to kanonicznie ma taki nawyk i wiem, że on jest bardziej introwertyczny, no ale trudno, tu wziął sprawy w swoje ręce. Sorry za jakiekolwiek błędy.

- Niecałe 2 tygodnie później -

Kurona

Zacząłem się martwić o Isagi'ego, od ponad tygodnia dziwnie się zachowuje. W ogóle nie skupia się na treningach i jest jakoś mało energiczny jak na niego.

- Hej Isagi! Czyżbyś planował oddać mi swoją sławę? Wcale się nie starasz! - Spojrzałem na Kaiser'a, który jak zwykle zaczepiał Isagi'ego.

- Zostaw mnie... Nie mam ochoty na jakieś durne przekomarzania... - Właśnie o to chodzi, normalnie zacząłby się z nim kłócić... A teraz? Coś musi być na rzeczy, a ja się dowiem co.

- No Isagi! Co się z tobą dzieje? - Kaiser kontynuował, czyli on też musiał coś zauważyć.

- Nic się ze mną nie dzieje, mam gorszy dzień i tyle...

- Ta... Od dwóch tygodni masz gorszy dzień. Ness idziemy! - Isagi prychnął i skierował się w stronę szatni, a ja poszedłem zaraz za nim. Gdy byliśmy blisko szatni wepchnąłem go do środka, wszedłem za nim i od razu zakluczyłem drzwi. Isagi spojrzał na mnie w lekkim szoku.

- K-Kurona? Stało się coś? - Chłopak wyglądał na nieźle zaskoczonego.

- To chyba ja powinienem o to pytać. - Starszy spojrzał mi w oczy.

- O co ci chodzi bo nie rozumiem. - Wkurzył mnie.

- Jesteś inny. Od dwóch tygodni zachowujesz się jak nie ty. W ogóle nie masz energii i jesteś strasznie nieobecny. Nawet nie kłócisz się z Kaiser'em... Martwię się o ciebie. - Chłopak wpatrywał się we mnie.

- Kurona... Nic takiego się nie stało, nie musisz się martwić... - Zmarszczyłem brwi i rzuciłem się na niego, oboje upadliśmy na podłogę.

- Kłamiesz. A ja naprawdę się martwię. Isagi, powiedz mi. Przecież możesz mi ufać. Jesteśmy przyjaciółmi prawda? Prawda? - Chłopak westchnął.

-T-to nie takie proste... Ta sprawa jest dość skomplikowana... Ja nie dam rady ci tego powiedzieć... - Patrzyłem na niego, bał się czegoś, teraz to musiałem wiedzieć.

- Musisz. Nie puszczę cię dopóki mi nie powiesz. - Isagi westchnął i spojrzał na mnie zrezygnowany.

- No dobra... Ale puść mnie... I obiecaj, że nie będziesz się śmiać i, że nic nikomu nie powiesz... - Zszedłem z niego, nadal uważnie mu się przyglądając.

- Obiecuję. Obiecuję. - Oczywiście, że nie dotrzymam obietnicy jeżeli sprawa będzie tego wymagała. Chłopak odwrócił wzrok. Zauważyłem, że jego oczach powoli pojawiają się łzy. Teraz byłem pewien, że to była poważna sprawa.

- Kurona... Ja zo-zostałem... - Chłopak lekko się zatrząsł. Położyłem mu rękę na plecach.

- Nie bój się. - Isagi przetarł oczy rękami.

- Dwa tygodnie temu... Zostałem zgwałcony... - Spojrzałem na niego w szoku.

- Kto to był?! Chcę go zabić! Zabić! - Isagi zerknął w moją stronę.

Uśmiech, który pokochałem... [RinSagi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz