Rozdział V

2 0 0
                                    

Isabela wpatrywała się w Mateo, nie mogąc uwierzyć w jego słowa. Jej całe życie, od najmłodszych lat, było związane z piractwem. Antonio Carrillo był jej ojcem, a ona dorastała, ucząc się od niego sztuki przetrwania na morzu. Teraz Mateo twierdził, że wszystko to było kłamstwem?

- Jak śmiesz! - wykrzyknęła, wstając z miejsca. - Mój ojciec może nie był doskonały, ale nigdy by mnie nie oszukał!

Mateo wstał i zbliżył się do Isabeli, jego twarz była poważna, a spojrzenie pełne determinacji.

- Nie mówię, że Antonio cię oszukał. On sam nie znał całej prawdy. - Jego głos był teraz spokojny, prawie delikatny, jakby chciał ją uspokoić. - Proszę, usiądź i pozwól mi wyjaśnić.

Isabela, choć wciąż pełna gniewu i niedowierzania, postanowiła wysłuchać go. Usiadła z powrotem na swoim miejscu, bacznie obserwując Mateo.

- Twój ojciec, Antonio Carrillo, był piratem, to prawda. Ale nie był twoim prawdziwym ojcem. - Mateo zamilkł na chwilę, pozwalając jej przyswoić te słowa. - Twoi prawdziwi rodzice byli szlachetnie urodzeni. Zostali zamordowani, kiedy byłaś jeszcze dzieckiem, a ty zostałaś porwana. Antonio znalazł cię i wychował jak własną córkę, nie wiedząc o twoim prawdziwym pochodzeniu.

Isabela była w szoku. Wszystko, co wiedziała o swoim życiu, nagle stało się niepewne. Jej myśli krążyły wokół słów Mateo, starając się znaleźć sens w tym, co mówił.

- Skąd o tym wiesz? - spytała w końcu, próbując zrozumieć, jak Mateo mógł znać takie szczegóły.

- Mój ojciec, król Leonardo, znał twoich rodziców. Byli bliskimi przyjaciółmi naszej rodziny. Kiedy zginęli, królestwo prowadziło poszukiwania, ale nigdy cię nie znaleźliśmy. Dopiero niedawno odkryliśmy, kim naprawdę jesteś, kiedy twoje ataki pirackie przyciągnęły naszą uwagę. - Mateo usiadł z powrotem na swoje miejsce, jego spojrzenie było teraz bardziej łagodne. - Wiedziałem, że muszę cię znaleźć i wyjaśnić prawdę.

Isabela siedziała w milczeniu, próbując przetrawić te informacje. Jej serce biło szybko, a umysł był pełen pytań. Jeśli to, co mówił Mateo, było prawdą, to jej całe życie było jednym wielkim oszustwem. A co gorsza, była teraz więźniem człowieka, który znał prawdę o jej pochodzeniu.

- Co teraz? - spytała w końcu, jej głos był cichy i pełen niepewności.

Mateo westchnął.

- Chcę, abyś mi pomogła. Jeśli zgodzisz się współpracować, mogę ci zapewnić bezpieczeństwo i pomoc w odkryciu pełnej prawdy o twojej przeszłości. Ale musisz mi zaufać.

Isabela spojrzała na niego, jej oczy pełne były mieszanki gniewu, bólu i niepewności. Jak mogła zaufać człowiekowi, który dopiero co zniszczył jej życie?

- Dam ci czas do namysłu - powiedział Mateo, wstając. - Wiem, że to dużo do przemyślenia. Ale pamiętaj, że jestem tutaj, aby ci pomóc.

Isabela nie odpowiedziała. W jej umyśle krążyły setki myśli. Czy powinna mu zaufać? Czy powinna uwierzyć w jego słowa? Tylko czas mógł to pokazać.

--------------
Powracam z nową energią! Więcej już niedługo... xoxo

Zakazane uczucia [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz