Rozdział II [korekta]

66 9 3
                                    

Minęły trzy dni, odkąd Isabela przebywała na statku. Mateo cały czas miał przed oczami śliczną brunetkę. Męczyły go wyrzuty sumienia, że zbyt ostro ją potraktował podczas poprzedniego spotkania. Jednak nie mógł zapominać, że jest ona piratką. Morskim bandytą. Nie może traktować jej pobłażliwie tylko ze względu na jej urodę. Jako król musi pamiętać przede wszystkim o dobru swojego kraju i ludu. Właśnie na tych dwóch wartościach starał się opierać swoje postępowanie.

Po obiedzie postanowił odwiedzić Isabelę. Otwierając drzwi do pomieszczenia, w którym przebywała nie wiedział, co może go spotkać. Spokojnym krokiem podszedł do celi, w której zauważył śpiącą dziewczynę. Wyglądała wtedy tak niewinnie, ale zdawał sobię sprawę, że to tylko pozory.

- Isabelo – powiedział spokojnym tonem. Zauważył, że dziewczyna przestraszyła się jego obecności, co go mocno zdziwiło. – Spokojnie, nic ci się nie stanie. Proszę podejdź do mnie, chcę tylko porozmawiać.

Chwilę przyglądała się nieufnie mężczyźnie, jednak postanowiła spełnić prośbę. Najwyraźniej doszła do wniosku, że i tak nie ma za dużego wyboru. Mateo mógł w tym momencie przyjrzeć się jej dokładniej. Była uosobieniem ideału kobiety. Oczywiście z wyglądu. Mateo śmiał wątpić, że jakikolwiek mężczyzna z honorem chciałby poślubić piratkę z mroczną przeszłością. Trudno było mu uwierzyć, że taka piękność może praktykować taką profesję. Najbardziej jednak zaintrygowały go jej oczy, które przypominały lazur oceanu. Z jednej strony było piękne i przejrzyste, zaś z drugiej, skrywały w sobie pewien nieodganiony mrok.

- Co cię sprowadza do mnie Wasza Wysokość? – Mateo był zaskoczony tym, że dziewczyna potraktowała go z szacunkiem. Myślał, iż piratka nie weźmie jego słów do serca. Jednak najwyraźniej się mylił.

- Dlaczego zwracasz się do mnie w oficjalnym tonie? –  był ciekawy reakcji dziewczyny. Jego pytanie wywołało u Isabeli widoczne zdezorientowanie.

- W takim razie jak mam się do ciebie zwracać, Panie? – zapytała sarkastycznie, uśmiechając się z lekkim przekąsem.

- Po prostu Mateo – stwierdził odwzajemniając uśmiech. Sam był zaspokoczny swoim zachowaniem. Nie tak to planował, jednak jakiś głos podpowiadał mu, że musi lepiej poznać tę pasażerkę na gapę.

- Dobrze, a więc co cię sprowadza Mateo?

- Chciałem porozmawiać o naszym ostatnim spotkaniu i przeprosić za moje zachowanie – widząc zszokowaną minę brunetki  uśmiechnął się pod nosem.

- Nie rozumiem, przecież to podobno ja byłam ostatnio nieuprzejma w stosunku do ciebie, a poza tym jestem więźniem, więc dlaczego miałbyś mnie przepraszać? – zadała pytanie, będąc dalej zdziwiona jego słowami.

- Po prostu zaintrygowałaś mnie. Nie pomyślałbym, że piratka może być taką delikatną i wrażliwą kobietą – zauważył, że brunetka oburzyła się, jednak po chwili na jej policzki włynął róż  – oraz piękną – dodał po chwili.

- Może dlatego, że mnie po prostu nie znasz, a może źle odczytujesz moje zachowanie – powiedziała przyciszonym głosem.

- Możliwe, dlatego proszę opowiedz mi o sobie – miał nadzieję, że Isabela się zgodzi.

- Dobrze – uśmiechnęła się do króla – jak już zapewne wiesz jestem córką Antonia Carrillo – Mateo pokiwał twierdząco głową, więc kontynuowała swoją wypowiedź – od urodzenia wychowywał mnie tylko ojciec, ponieważ matka zmarła przy porodzie. Zapewniał mi wszystko, czego tylko zapragnęłam. Byłam jego morską księżniczką. Nagła śmierć ojca wstrząsnęła mną do szpiku kości. Stałam się groźna, nieprzewidywalna oraz żądna krwi. Obwiniałam wszystkich, za to, co się stało. Przez moją butność znalazłam się w końcu tutaj. Resztę historii już znasz. Gdybym nie nie była tak pewna siebie i zachłanna, nigdy bym się tu nie znalazła.

Po tych słowach nastała cisza, którą ponownie przerwał głos dziewczyny:

- Może teraz ty opowiesz mi coś o sobie?

- Moje życie nie jest za ciekawe, ale dobrze. Jak już wiesz pochodzę z rodziny królewskiej. Cały okres dzieciństwa przygotowywałem się do objęcia władzy ...

- Okropnie nudne – wtrąciła Isabela przewracając oczami.

- Nawet nie wiesz jak– odpowiedział, po czym zaczął się śmiać. Isabela poczuła się nieswojo. Czy jego zachowanie nie jest podejrzane? Stara się zaprzyjaźnić z więźniem? Niedorzeczność. To musi być jakiś element jego planu, który musi rozgryść. Narazie najlepsze, co może zrobić, to zagrać w tę tajemniczą gierkę.

- Jest już późno, nie powinieneś iść na kolację? – w tym momencie w głowie Mateo zrodził się genialny pomysł.

- A co byś powiedziała na zjedzenie kolacji ze mną? – spytał z tajemniczą nutą w głosie.

Zakazane uczucia [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz