12.🌹

225 8 4
                                    

Od mojej rozmowy z Cadenem minął weekend, podczas którego spędziliśmy ze sobą mnóstwo czasu, dodatkowo wymieniając ze sobą wiadomości przed snem.

Oczywiście po powrocie od Cadena mama odrazu zasypała mnie pytaniami. Stalo się to przy rodzinnej kolacji, więc nie obyło się bez krzywych spojrzeń Olivii w moją stronę. Na szczescie nie powiedzialam wtedy za wiele i udało mi się uniknąć tego tematu, chociaż wiedzialam, że mama jeszcze do niego wroci.

W poniedziałek odrazu po wejściu do szkoły skierowałam się pod salę Cadena. Stęskniłam się za nim.

Gdy mnie zauważył odrazu na jego usta wszedl szeroki usmiech, po czym rozłożył szeroko rece, abym mogła się przytulic, co oczywiście zrobiłam. Poczułam pocalunek na głowie. Uwielbiałam to.

Po chwili usłyszałam chrzakniecie Lucasa, więc otworzyłam oczy lekko speszona.

-Wybacz Naya, że tak się zachowaliśmy. Właściwie to ja. Nie chcieliśmy żeby Caden znowu cierpiał. Bo nie dość że on był by rozbity to dodatkowo drużyna by ucierpiała, bo kapitan byłby myślami daleko stad. Przepraszam naprawde.

Przyjęłam oczywiście przeprosiny, bo poniekąd rozumiałam ich obawy. Jednak to nie był powod do tak gwałtownej reakcji z ich strony.

Po chwili rozmowy z chlopakami poczułam wibrację w kieszeni.

Susi: gdzie jestes?

Susi: jak nie przyszłaś do szkoły to pojde tam po ciebie

Susi: Masz 5 minut

Ja: chodz na gore, porozmawiasz ze swoim ulubionym chlopakiem :))

Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Tak jak się spodziewałam.

Susi: co? Idę.

Po chwili przyszła i rzuciła się na moją szyję. Przytuliłam moja przyjaciółkę na przywitanie.

-stęskniłam się - powiedziała Po czym przycisnęła mnie do siebie mocniej

-Ja też tesknilam - zaśmiałam się i się w nią wtuliłam.

-cześć Susi - odezwał się Elliot, a moja przyjaciółka odrazu się odsunęła i poprawiła włosy za ucho.

-cześć - odpowiedziala, a ja zauwazylam ze bardzo się zarumieniła.

-Mamy dzisiaj trening, przychodzicie? - odezwał się Lucas

-pewnie, będziemy - zgodzila się Susi odrazu, a ja pokiwałam glowa również na znak że przyjdziemy.

•••

Gdy weszłyśmy na boisko skierowałyśmy się na stronę trybun, machając po drodze do chłopaków. Usiadłyśmy, po czym wlepilysmy w nich spojrzenie.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jakas blondynka. Nowa kapitanka cheerleaderek, która lepiła się do mojego Cadena.

Love yourself [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz