Rozdział Trzeci

11 11 0
                                    

ROZDZIAŁ TRZECI

Pokój Mertensa

Lina wyprowadziła Gabriela z ośrodka i zaczęła prowadzić go do sąsiedniego budynku przypominającego szkolny internat. Lekarka poinformowała mężczyznę, że zazwyczaj rodzice wracają do domu jeszcze tego samego dnia, zostawiając tu swoje pociechy. Z pokoi w tym budynku korzystają raczej osoby przyjezdne. Wpadające do dzieciaków w odwiedziny lub mające naprawdę daleko do domu. Zazwyczaj jednak na następny dzień wracają do swoich domów. Nikt nie chce przebywać tu dłużej niż musi.

- W Pana przypadku niestety nie jest to takie proste, Sofia jest naprawdę przez nas bardzo poważnie traktowana. Obawiamy się, że bez Pana pomocy może być nam ciężko żeby chociażby do niej dotrzeć. Będzie nam Pan zwyczajnie potrzebny.

Według informacji przekazanych przez doktor Linę, w "internacie" powinna znajdować się jedna osoba, konkretnie kobieta - Ava Davis. Przebywa tu od dobrego tygodnia. Jak sama twierdzi musi mieć stałą kontrolę nad siostrzenicą.

Lina uprzedziła Gabriela, że nie musi przejmować się swoją sąsiadką. Niby Ava jest gościem w ośrodku już dosyć długo jak na ich standardy, więc mogłaby się panoszyć i czuć jak u siebie, ale widują ją jedynie na śniadaniach. Większość odczuwa to tak, jakby wcale jej tu nie było. Sprawa ma się zupełnie inaczej, gdy chodzi o siostrzenicę Avy - Emily. Wtedy nie da się jej odgonić od lekarzy. Będzie męczyć do skutku każdą osobę z personelu, dopóki nie dowie się wszystkiego ze szczegółami.

- Ale myślę, że to akurat nie jest w Pana interesach. Dla niej będzie Pan raczej niewidzialny - skwitowała doktor.

Gabriel nie był tym faktem zdziwiony, doskonale wiedział, że gdyby nie strach przed własną córką, sam wypytywał by lekarzy o wszystko. Jednak w tym wypadku minimum informacji zupełnie mu wystarczy.

***

Lina dając klucze Gabrielowi poinformowała go jeszcze o najpotrzebniejszych sprawach. Takich jak specjalne głośniczki do kontaktu z personelem - działają jedynie po naciśnięciu guziczka mówiła. Lekarka twierdząc, że przekazała już wszystko co potrzebne zostawiła mężczyznę samego z jego własnymi myślami. Nie wspomniała nic na temat historii budynku, czy tego kto wcześniej przebywał w tym pokoju. Gabriel sam odczuwał wrażenie, że opowieść tego miejsca musi być bardzo ciekawa. Łudził się, że Lina opowie mu co nieco o przeszłości budynku, czy chociażby o tym jak powstała klinika. Miał nadzieję, że dowie się również jakie wydarzenia działy się tutaj wcześniej. Przeczuwał, że początek tej historii jest bardzo bogaty w przeżycia, które mogły mieć znaczenie w późniejszych losach tego miejsca. Czuł niewytłumaczalne pragnienie poznania tej opowieści.

***

Gabriel rozejrzał się po pokoju należącym teraz do niego. Pomieszczenie nie wyróżniało się niczym specjalnym. Ściany pokryte były nieciekawą, wyblakłą tapetą. Na końcu pomieszczenia stało pojedyncze łóżko z zieloną narzutą, obok znajdowała się zwykła, drewniana szafka nocna. Mężczyzna podszedł do łóżka, wygładził rękoma złożoną na nim pościel. Była jeszcze zimna. W pokoju panował przyjemny chłód. Przez otwarte okno dało się wyczuć miły zapach rozkwitłych drzew. Usiadł na brzegu łóżka i starał się odprężyć. Wziął kilka głębokich wdechów. Poczuł się już w miarę rozluźniony. Postanowił więc rozpakować bagaż, co prawda niewielki, ale skoro miał taką możliwość wolał rozłożyć rzeczy w szafkach. Oszczędzi sobie tym sposobem codziennego przeszukiwania walizki oraz nie zrobi zbędnego bałaganu.

Gabriel zaczął wyjmować zawartość torby i rozkładał rzeczy na podłogę. Sortował od razu ubrania odkładając spodnie do spodni, skarpetki do skarpetek i tak dalej. Gabriel zdziwiony zauważył, że kilku z rzeczy wcale ze sobą nie brał. Był w jeszcze większym szoku, gdy na dnie walizki dostrzegł pół litrową butelkę ponad 20 letniego whisky. Doskonale wiedział, że nie może mieć przy sobie alkoholu. Regulamin surowo tego zabraniał. Mężczyzna był pewny, że nie brał żadnego trunku, z resztą nigdy nie trzymał nawet w ręku butelki Dewar's. Pierwszy raz widział markę tak drogiej whisky na oczy, raczej nie wydawał zbyt dużych pieniędzy na alkohol. Była to jedna z niewielu rzeczy, na których uważał, że musi oszczędzać (alkohol to zguba powtarzał sobie). Uznał jednak, że jeśli schowa procenty w odpowiednim miejscu, będzie mógł je zatrzymać. Wiedział, że lepiej i odpowiedzialnej byłoby wyrzucić gdzieś buteleczkę albo chociaż schować do samochodu, wolał jednak być przygotowany, a nuż przyda się w jakiejś stresującej sytuacji.

Gdzie jestem? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz