3. Sorcia Hectorcia

306 16 182
                                    

Witam was kolejnego pięknego dnia z mojego nudnego życia.

Nie wiem jaki jest dzisiaj dzień tygodnia, ale wiem to, że jutro są moje urodziny. I, że zaraz powinnam iść przywitać się z mamą, która jeszcze pewnie śpi, bo jest po długiej delegacji, która trwa już dobry miesiąc.

Uznałam więc, że nie mam zamiaru jej budzić i w ogarnęłam swoją poranną rutynę.

Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju.

To będą pierwsze urodziny bez taty

Nie wyjdzie ze mną równo o 22 na ogródek

I nie pocałuje mnie w czoło mówiąc

Te amo mi pequeña estrella

Już nigdy niczego do mnie nie powie

Przynajmniej są tu inni ważni dla mnie ludzie

Chociaż Carmella pewnie o mnie zapomniała

Zjadłam śniadanie, na które kompletnie bez chęci usmażyłam sobie pankejki z nutellą i pochłonęłam cały talerz w przeciągu kilku minut i nadal w takim samym złym humorze odniosłam go do zlewu, który był cały przepełniony brudnymi naczyniami.

Na szczęście to Pedro dzisiaj ma dyżur na zmywaku. Łatwo z piłkarzykiem.

Jednak poczułam się trochę lepiej gdy szłam do góry po schodach do pokoju mamy, w którym teraz kobieta pewnie spała.

Starałam się iść bardzo cicho, że gdyby coś jebło to nie aż tak głośno i rzeczywiście gdybym siedziała, w którymś z pokoi kompletnie nie usłyszałabym żadnych, podejrzanych dźwięków.

Złapałam za klamkę i delikatnie pociągnęłam ją w dół.

-Cześć mamo.-powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Ku mojemu zaskoczeniu nikogo tam nie było. Po prostu pusto.

Na pewno była w łazience, którą ma w pokoju, więc podeszłam do drzwi i zapukałam.

-Mama?-otworzyłam drzwi i zdziwiłam się ponieważ nada, nikogo nie było.

Obiecała, że wróci na moje urodziny i spędzi ze mną cały dzień. Przyrzekła na wszystkie swoje ulubione ciasteczka z czekoladą.

Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do kuchni, żeby poszukać kobiety. Jednak nadal żadnej, żywej duszy.

Co się odwala?

Postanowiłam jednak odszukać brata bo on na pewno wie więcej niż ja w tej sprawie. Wpadłam na ten pomysł w idealnym momencie, bo akurat przyszedł i nie musiałam biegać po całym domu, żeby go znaleźć.

-Gdzie jest mama?-zapytałam nie wiedząc jaką odpowiedź dostanę.

-Musimy, o tym porozmawiać.-wyglądał na podirytowanego, ale jednocześnie smutnego i kompletnie nie wiedziałam co zaraz się wydarzy.

-To coś złego?-zaczęłam trochę panikować.-Coś jej się stało? Miała wypadek, zawał, udar?!-w moich oczach pojawiły się łzy. Pedro zaprowadził mnie na kanapę i pozwolił, żebym się do niego przytuliła.

-Nie martw się nic jej się nie stało.-odetchnęłam głęboko.

-Dzięki Bogu.-westchnęłam głośno.

-Przedłużyła jej się delegacja i nie może nic, z tym zrobić.-to kompletnie zbiło mnie z tropu.

-O ile?-spytałam przygotowując się psychicznie na różne odpowiedzi.

-O trzy miesiące.-co kurwa?

-Ty sobie ze mnie żartujesz?!-zapytałam pół żartem, a pół na serio.

Te amo mi pequeña estrella-Lamine YamalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz