Witam was kolejnego pięknego dnia z mojego nudnego życia.
Nie wiem jaki jest dzisiaj dzień tygodnia, ale wiem to, że jutro są moje urodziny. I, że zaraz powinnam iść przywitać się z mamą, która jeszcze pewnie śpi, bo jest po długiej delegacji, która trwa już dobry miesiąc.
Uznałam więc, że nie mam zamiaru jej budzić i w ogarnęłam swoją poranną rutynę.
Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju.
To będą pierwsze urodziny bez taty
Nie wyjdzie ze mną równo o 22 na ogródek
I nie pocałuje mnie w czoło mówiąc
Te amo mi pequeña estrella
Już nigdy niczego do mnie nie powie
Przynajmniej są tu inni ważni dla mnie ludzie
Chociaż Carmella pewnie o mnie zapomniała
Zjadłam śniadanie, na które kompletnie bez chęci usmażyłam sobie pankejki z nutellą i pochłonęłam cały talerz w przeciągu kilku minut i nadal w takim samym złym humorze odniosłam go do zlewu, który był cały przepełniony brudnymi naczyniami.
Na szczęście to Pedro dzisiaj ma dyżur na zmywaku. Łatwo z piłkarzykiem.
Jednak poczułam się trochę lepiej gdy szłam do góry po schodach do pokoju mamy, w którym teraz kobieta pewnie spała.
Starałam się iść bardzo cicho, że gdyby coś jebło to nie aż tak głośno i rzeczywiście gdybym siedziała, w którymś z pokoi kompletnie nie usłyszałabym żadnych, podejrzanych dźwięków.
Złapałam za klamkę i delikatnie pociągnęłam ją w dół.
-Cześć mamo.-powiedziałam wchodząc do pomieszczenia. Ku mojemu zaskoczeniu nikogo tam nie było. Po prostu pusto.
Na pewno była w łazience, którą ma w pokoju, więc podeszłam do drzwi i zapukałam.
-Mama?-otworzyłam drzwi i zdziwiłam się ponieważ nada, nikogo nie było.
Obiecała, że wróci na moje urodziny i spędzi ze mną cały dzień. Przyrzekła na wszystkie swoje ulubione ciasteczka z czekoladą.
Wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do kuchni, żeby poszukać kobiety. Jednak nadal żadnej, żywej duszy.
Co się odwala?
Postanowiłam jednak odszukać brata bo on na pewno wie więcej niż ja w tej sprawie. Wpadłam na ten pomysł w idealnym momencie, bo akurat przyszedł i nie musiałam biegać po całym domu, żeby go znaleźć.
-Gdzie jest mama?-zapytałam nie wiedząc jaką odpowiedź dostanę.
-Musimy, o tym porozmawiać.-wyglądał na podirytowanego, ale jednocześnie smutnego i kompletnie nie wiedziałam co zaraz się wydarzy.
-To coś złego?-zaczęłam trochę panikować.-Coś jej się stało? Miała wypadek, zawał, udar?!-w moich oczach pojawiły się łzy. Pedro zaprowadził mnie na kanapę i pozwolił, żebym się do niego przytuliła.
-Nie martw się nic jej się nie stało.-odetchnęłam głęboko.
-Dzięki Bogu.-westchnęłam głośno.
-Przedłużyła jej się delegacja i nie może nic, z tym zrobić.-to kompletnie zbiło mnie z tropu.
-O ile?-spytałam przygotowując się psychicznie na różne odpowiedzi.
-O trzy miesiące.-co kurwa?
-Ty sobie ze mnie żartujesz?!-zapytałam pół żartem, a pół na serio.
CZYTASZ
Te amo mi pequeña estrella-Lamine Yamal
Fiksi PenggemarNicole Gonzalez to prawie piętnastoletnia siostra słynnego gracza FC Barcelony, Pedriego. Oboje borykają się ze stratą ukochanego taty, ale dziewczyna zawsze czuję się pomijana przez matkę, która zdecydowanie faworyzuję brata bohaterki. Nica zna cał...