Pow Santia:
Poszłam po schodach na górę do swojego pokoju. Miałam obok toaletę, więc szybko się wykąpałam i poszłam spać. Pomyślałam w sumie, że Borys wcale nie jest taki zły, same mi się oczy zamykały, więc bez przedłużania za padłam w sen.
Rano obudził mnie krzyk z dołu. Szybko wstałam żeby podsłuchać rozmowę.Albert--Borys! Ja wszystko wiem o wczoraj! Całowałeś się z tą swoją koleżanką! Wstyd mi przynosisz, te wszystkie nagrania są w internecie!!--
Borys--Tato to nie moja wina, sama zaczeła mnie całować, a ja jak już to tylko koleżanka.--
Albert--Mam cię z nią nie widzieć!! Wstrętna z niej dziewucha!Masz karę na wychodzenie w domu na tydzień!! --
Borys--Ale tato jak to?! --
Albert--Na górę marsz! --
Borys--To wszystko przez tą całą Santię--*szepnął*
Santia--Borys stój!! --
Borys--Co chcesz??--
Santia--Może jakoś porozmawiam z twoim tatą, i wszystko mu wyjaśnie. Przecież wiem, że to moja wina, mogłam z tobą nie jechać. --
Borys--Z moim tatą?! Przecież z nim się nie do gadasz, nie wygłupiaj się i lepiej idź do swojego pokoju. --
Santia--Jak chcesz--
Pow Santia:
Ten dzień był jakiś nudny cały przesiedziałam w pokoju i nie miałam co robić tylko oglądałam tt i yt, aż nagle dostałam wieczorem od Gawron a wiadomość czy idę z Borysem do niego na ognisko. Nie wiedziałam co odpisać, bo Borys miał karę i w ogóle, ale miałam plan!
Poszłam, więc do Borysa.Santia--Ejj Borys!! --
Borys--Co chcesz?? I mów ciszej. --
Santia--No ogólnie Gawron do mnie napisał czy chcemy pójść do niego na ognisko--
Borys--Geniuszko ja mam karę--
Santia--Właśnie o tym też pomyślałam. Wymkniemy się z domu--
Borys--Ahh ty i te twoje pomysły..., niby jak chcesz to zrobić? --
Santia--Wymmkniemy się przez okno --Hej
Borys--No dobra tylko trochę tu jest wysoko, ale damy radę. Ja skoczę pierwszy--
Santia--Okej, tylko nic sobie nie zrób--
*skoczył*
Santia--I jak boli coś? --
Borys--Noo no trochę, tylko ty nic sobie nie zrób! Ja cb złapię dawaj! --
Santia--Okej, nie zawiedź mnie--
*Santia skoczyła, Borys ją złapał i postawił na trawę. Trochę ich bolały nogi, ale i tak gnali przed siebie*
Borys--No to dawaj biegniemy! --
Santia--Okejj--*złapała Borysa za rękę i biegła z nim*
*7 min póżniej*
Santia--Oo patrz!! Jesteśmy na miejscu i nawet widzę Gawrona!! Marcell!!!!! --
Gawron--Oo hej Santiś i siema Boryga, co u was? --
Santia--Nie no dobrze hah, ale słodkie na mnie powiedziałeś--
Gawron--Hah nie ma sprawy mogę tak na ciebie mówić! --Borys--Dobra Gawron- daj se spokój i zaprowadz nas na te ognisko--
Gawron--No już już chodźcie za mną--
*Gdy dotarli na miejsce było pełno ludzi i w tym ta koleżanka Borysa z którą całował się na imprezie*
Gawron--Santia idziesz ze mną smażyć pianki? --
Santia--Tak tak już idę--
*Santia pobiegła za Gawronem, a Borys siedział z innymi przed ogniskiem nagle jakaś dziewczyna wzieła go na bok, Santia doskonale to widziała i wszystko to słyszała*
Borys--Jeju laska co chcesz? --
Magda--Pamiętasz całowanie się wczoraj? Możemy to powtórzyć. --
Borys--Nie ma mowy, nie będę się z tobą zadawał--
Magda--A no tak ty wolisz tą twoją nową współlokatorkę, nie polecam jej hah, ja już nie mam u ciebie szans.--
Borys--Po pierwsze Santia to tylko przyjaciółka i nie mam z nią za miar wchodzić w coś więcej, a po drugie jasne, że nie masz szans, więc odejdź ode mnie. --
*Santia po pierwszym tekście posmutniała, ale olała to i poszła z Gawronem*
Gawron-Ejj mam pomysł ludziska! --
Wszyscy--jaki? --
Gawron--Gramy w butelkę? --
*Wszyscy się zgodzili*
Santia--No dobra Gawron to ty kręć pierwszy-- *wypada na Santię*
Borys--Prawda czy wyzwanie? --
Santia--No oczywiście, że wyzwanie--
Borys--Pocałuj w policzek najprzystojniejszego jak dla ciebie chłopaka--
*Santia trochę się zastanawiała, ale bez wachania pocałowała Gawrona*
Wszyscy--Uuuuu--
*Ludzie byli zadowoleni tym bardziej Gawron, ale Borys tylko dziwnie się patrzył z boku i podszedł do Santi*
Borys--Santia! Na nasz czas! Idziemy już--
Santia--Okej okej, idę już--
*Gdy szli*
Santia--Gawrom jest taki fajny!! Kocham go jako przyjaciela! Cudo z niego!!--
Borys--Gawron to i tamo. Już mam jego dość!!--
Santia--Okej już przestanę o nim mówić... Tylko na mnie nie krzycz, jestem taka wrażliwa, że mogę się popłakać--
Borys--To rycz, lepiej idź z tąd--
Santia--Spokojnie, ale jak chcesz--
*pobiegła do lasu*Borys--Santia, ale ja tylko żartowałem..., cholera teraz nie wiem czy za nią biec. Dobra pobiegnę. Kurde, gdzie ona jest znikła mi z oczu, po Gawrona zadzwonię to wszystko załatwi kurde. Mam już dość!!! --
CZYTASZ
"Przeprowadzka? To chyba trudne... "
Teen FictionMama Santi rozstała się ze swoim mężem. Poprzez brak pieniędzy na koncie przeprowadza się z Santią do swojego dawnego kolegi. Santia tam poznaje Borysa. Obojga mają wspólne zainteresowania, ale na początku się nie polubili. Ciekawe co z tego będzie.