"Widzę ciemność"

275 11 0
                                    

Pov Santia:
Odeszłam od Borysa i pobiegłam do lasu, nie wiedziałam za bardzo gdzie jestem bo dopiero się tu przeprowadziłam.
Myślałam, że sama znajdę drogę do domu a jakiś głupi Borys mi w tym nie przeszkodzi.

Borys--Santia!! Santia!! Gdzie ty do cholery jesteś!? Mam za tobą latać tak? Zadzwoń sobie do Marcelka on wszystko załatwi!!--

Pov Santia:
Poszłam głębiej w las nie wiedziałam czy zawracać czy nie? Może bym za wróciła chociaż. Nie lubię Borysa jestem przy nim taką młodszą siostrą, a w końcu jest ode mnie o rok starszy. Co to za różnica.
Chciałam zadzwonić po Gawrona, ale jak już zadzwoniłam to pad mi telefon. Nie wiedziałam w którą stronę iść, zobaczyłam tylko przed sobą lekkie światło, więc tam ruszyłam.

*U Gawrona*
Gawron--Co to? Santia dzwoniła i od razu się rozłączyła, co ona chciała przecież jest już północ. Może zadzwonię do Borysa.

Gawron--Halo Borys, po co do mnie Santia dzwoniła? --

Borys--Santia do ciebie?! --

Gawron--No tak. TO NIE MA WAS W DOMU?! --

Borys--No tak się składa, że Santia pobiegła do lasu, bo się na mnie obraziła i chciała i#ć sama, pewnie zabłądziła. --

Gawron--Matko bosko, już do ciebie jadę wyślij mi lokalizację! --

Borys--Nie ma mowy! Hah Santia tylko o tobie gada ma już ciebie dość! --

Gawron--Musimy poszukać Santię! Co teraz jest ważne jej życie czy jakieś gadanie o mnie?! --

Borys--Dobra już wysyłam. Tylko się pośpiesz! --

Gawron--No dobra, będę za 5 min--

*Na miejscu*

Borys--Oo już jesteś. Ile można czekać--

Gawron--Daj spokój, musiałem się wymknąć z domu jakoś tak to bym miał szlaban! --

Borys--Dobra już dobra. Chodźmy lepiej jej szukać. Może się rozdzielmy jak znajdziesz poszlakę to dzwoń! --

Gawron--Okej okej, to nara! --

Borys--Narka--

*U Santii*

Pov Santia:
Ruszyłam w stronę światełka i zobaczyłam jakieś auto, stwierdziłam że podejdę do niego, tak też zrobiłam bez wahania zrobiłam pare kroków i zapytałam.

Santia--Dzieńdobry co tu pan robi? --

Nieznajomy--Oo witam maleńka, co ty tak się po nocy włuczysz?--

Santia--A nic pokłóciłam się z kolegą, to może ja lepiej pójdę! --

Nieznajomy--Nie nie zostań! * złapał mocno dziewczynę za rękę i pociągnął ją do samochodu*

Santia--Co pan robi?! Proszę mnie zostawić!!
*nagle zaczeła krzyczeć*
POMOCY!!! BORYS!! BORYS PROSZĘ CIĘ!!

Nieznajomy--A co ty tak krzyczysz! Cicho siedź! --

Borys--Santia!! --*pociągnął Santię za nadgarstek i wyciągnął z samochodu*
Proszę ją zostawić!

Santia--Matko Borys jak się cieszę, że tu jesteś! --

Borys--Wiesz co Santia lepiej z tąd chodźmy*szepnął*--

Santia--Też tak myśle--*złapała Borysa za rękę i uciekli wzdłuż lasu*

Borys--Co ty wogóle zrobiłaś!?--

Gawron--Oo jesteście!! --

Santia--Marcel, a co ty tu robisz?! --

Gawron--Przyszedłem ci z pomocą--

Borys--Ta ta--

Santia--Mój bohater*przytuliła Marcela*

Borys--Santia chodźmy już, późno jest będziemy mieć opierdziel--

Santia--Wródzmy z Gawronem, ma auto--

Borys--No dobra dobra--

*W domu*

Santia--Dobra musimy cicho pójść po schodach--*szepneła*

Borys--Dobra--

*w pokoju Santi*

Borys--Ej mogę spać u ciebie? --

Santia--No okej, a czemu? --

Borys--Łóżko mi się zepsuło--

Santia--No okej, ale śpisz na materacu--

Borys--Spoko, idę się umyć--

*później*

Borys--Oo jak Santia słodko śpi, położe się obok niej--
*zasnął*

*Rankiem*

Santia--Borys co ty robisz na moim łóżku! Zła z tąd natychmiast! --

Borys--Już już, lunatykowałem--

Santia--Tak tak na pewno! --

"Przeprowadzka? To chyba trudne... "Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz