Rozdział 49

20 5 1
                                    

Siedzę sobie z Rosie w salonie. Rosie sobie szydełkuje a ja patrzę na nią tylko. Rosie pytała się mnie czy chcę coś zjeść albo się napić czy coś ale ja odmawiałam za każdym razem mówiąc "nie jestem głodna", "nie chce mi się pić", "nie dziękuję" i takie tam. Po którymś razie chyba za siódmym gdy mi się zapytała czy chcę iść na spacer jakiś z nią a ja odpowiedziałam "nie mam ochoty jestem zmęczona" to poszerzyła na mnie oczy nie dowierzając no w końcu długo spałam... Nie odezwała się do mnie z pytaniem dosłownie żadnym od tego momentu.

— A wiesz może coś o Blitz'ie?-... — Zapytałam nagle niepewnie.

— Nie wiem nic. Oprócz tego że Alastor widział jak pił przy barze i płakał mówiąc Husk'owi że umrze samotny i takie tam. — Powiedziała Rosie spokojnie.

— Zapewne będzie miał dziś kaca cały dzień chyba że będzie znowu dziś pił. — Powiedziałam też spokojnie.

— Zawsze możesz do niego zadzwonić i zapytać się czy nie chce przyjść tutaj. W końcu z Blitz'em się nie pokłóciłaś można tak uznać. — Powiedziała Rosie dalej spokojnie.

— Wiesz wrzuciłam w sieć jego zdjęcie z ziemi jak nie był zmieniony w człowieka i się wkurwił nawet bardzo. Krzyczał chyba na cały Hotel ale potem przyszedł mnie przeprosić tylko że ja byłam już wkurwiona po kłótni z Angel'em i Alastor'em. — Wyjaśniłam jej krótko.

— A odpowiedziałaś mu coś? — Zapytała.

— Właśnie wyszłam bez słowa dając mu do zrozumienia że nie mam ochoty z nim rozmawiać. — Westchnęłam.

— Alastor powiedział też że powiedziałaś a raczej krzyknęłaś do Angel'a "Jeśli uważasz że jesteś dziwką to najwidoczniej tak kurwa jest". Było was słychać niby na cały Hazbin. Po tym była sytuacja co mówiłam ci wczoraj z Angel'em wiesz. — Powiedziała dalej spokojnie.

— Nie chciałam mu tego powiedzieć... To było z emocji... Powiedziałam mu tekst piosenki z Gibbs'a gdzie chodziło że istnieją inne rzeczy no lepsze do roboty niż machanie dupą przed kamerą a on to zrozumiał że jest dziwką i potem gdy mu mówiłam że Gibbs nie zaśpiewał nic o tym że jest dziwką a on tak uważał dalej to mnie poniosło i wtedy to do niego krzyknęłam. Zamurowało go i korzystając z sytuacji wybiegłam z Hazbin'a wtedy. — Westchnęłam.

— Rozumiem. Alastor już wczoraj wieczorem poszedł do Lilith wiesz. Nie wiem kiedy ona go wypuści i w jakim stanie. Angel zapewne ćpał wiesz. Ale on nic nie wie o Lilith więc jakby coś to nie mów mu. Powiedz Angel'owi że Alastor jest u mnie bo poprosiłam go o coś. Na kolejny dzień powiedz że został na noc bo chciałam by mi pomógł z gośćmi a na kolejny dzień że jest w pracy u Zestial'a. Zestial ma to potwierdzić jakby co. Powiedziałam mu o Lilith bo mnie Alastor prosił bo on nie chce aby Angel się o tym dowiedział. Wiesz że Lilith jest z nieba. Alastor oddał jej swoją duszę bo chciał zobaczyć czy czasami nie ma Angel'a w niebie skoro go dalej nie spotkał a potem chciał też zobaczyć ziemię czy go nie ma na ziemi ale już wtedy dom był opuszczony więc Lilith wtedy uznała go za oszusta i porwała na siedem lat. Nic więcej nie mogę ci wyznać wiesz. Tyle pozwolił mi powiedzieć. Musisz wymyślić coś z sensem aby Angel w to uwierzył. — Powiedziała dalej spokojnie.

— Dobrze Rosie. Wymyślę coś. Wiem że na dniach pójdę też do Lucyfera aby iść do nieba bo będę z kimś tam chciała rozmawiać to może przy okazji pogadam z Lilith nie mówiąc jej tego że też to wiem wiesz. — Powiedziałam też spokojnie.

— Możesz spróbować tylko trzymaj język za zębami aby i ciebie tam nie utwierdziła. — Westchnęła.

— Wiesz że jakby ona zaczęła mnie bić to ja bym się z tego śmiała? Wiesz kiedyś mój tata  co dnia mnie bił za byle co. Potem gdy mama z nim zerwała to robiła to samo co on więc ja potem już będąc do tego przyzwyczajona się z tego śmiałam i mojej mamie się to wtedy znudziło a teraz mi wmawia że wcale nigdy w życiu mnie nie uderzyła. Najlepsze jest to że tak mówi zaraz po tym jak przypierdoliła w ryj. Więc wtedy chce mi się z niej śmiać z ironii. — Powiedział spokojnie lecz trochę z jadem.

— Wiesz miałam ci tego nie mówić ale Alastor miał podobnie w dzieciństwie. Podobnie że nie tak samo. Ale nie mów mu że coś wiesz. — Westchnęła.

— Dobrze nic mu nie powiem. — Powiedziałam szczerze.

Mam wrażenie że mnie z bardzo wczoraj poniosło i wszystko powinno być inaczej. Gdyby nie ja to Alastor nie był by teraz u Lilith no to w końcu przez załamanie nerwowe powiedział Rosie wszystko o Lilith a wtedy Lilith go zabrała za to. Gdybym może wtedy nie powiedziałam tego wszystkiego Angel'owi to nic by się takiego nie wydarzyło a teraz było by okej... Znowu wszystkich zawiodłam... Alastor miał rację... Sprawiam im same problemy...

— A właśnie Alastor ci mówił co mi powiedział?... — Powiedział bardziej smutnym głosem.

— Mówił że coś tam go poniosło z słowami ale nie powiedział mi co powiedział dokładnie. — Westchnęła.

— Powiedział że sprawiam same problemy... — Mruknęłam.

Rosie spojrzała na mnie w szoku. Chwilę się mi przyglądała potem wróciła wzrokiem do szydełek.

— To go nie poniosło tylko popierdoliło. — Przyznała pół żartem oczywiście.

— Myślę że gdy wróci szybko się pogodzimy ale może kilka dni nie będziemy nawet na siebie patrzeli. Myślisz że się obrazi na mnie za to że teraz musi siedzieć u Lilith? — Zapytałam.

— Alastor mówił że ma świadomość tego że Lilith po niego przyjdzie za to co mi powiedział o niej ale nie jestem na ciebie zły ani trochę i uważa że to nie twoja wina bo mu też puściły emocje. — Powiedziała miłym głosem.

Mimowolnie się lekko uśmiechnęłam że Alastor tak stwierdził. Może są szanse na to że się pogodzimy razem. Nie chcę być z nimi pokłócona. Zawsze staram się z nikim nie kłócić bo zawsze mi pękają nerwy i wybucham jak bomba. Tym razem wybuchłam jak dwie bomby... Jutro wrócę do Hazbin'a to najpierw pójdę pogadać z Blitz'em a potem z Angel'em. Chyba że spotkam gdzieś pierwszego Angel'a to pogadam z Angel'em najpierw to się okaże gdy tam przyjdę. Ciekawe czy Blitz'y wszystko wie...

Inferno | Hazbin Hotel | Helluva Boss  [Hell] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz