Nadszedł dzień spotkania z Mingyu. Szczerze nie cieszył mnie jakoś ten fakt. W sensie chciałem poznać w końcu, kogoś nowego, jakiegoś przyjaciela, czy chociaż kolegę, ale nie do końca chciałem, by był nim akurat Mingyu...
Ale wracając. Przyszedłem na uniwersytet i usiadłem na mojej ulubionej ławce. Oczekując na rozpoczęcia się zajęć, czytałem książkę, wypożyczoną poprzedniego dnia z biblioteki. Była dość ciekawa, mimo że przeczytałem dopiero trzy rozdziały. Nagle usłyszałem spokojny i uroczy głos. Jakbym go już kiedyś, gdzieś słyszał.
— Hej Woonie! — odwróciłem się i zauważyłem Jeonghan'a, idącego w moją stronę z jakimś chłopkiem. Czarno-włosy podszedł do mnie, po czym zasiadł obok, a chwilę później jego kolega również.
— Cześć Jeonghan!
— Co tam robisz? — zapytał.
— Właśnie czytałem książkę — oznajmiłem, pokazując na wcześniej wspomniany przedmiot.
— O, to fajnie — uśmiechnął się uroczo — A tak w ogóle to, ten chłopak siedzący obok mnie to mój przyjaciel Seung cheol. Chodzimy razem do klasy — wskazał na blondyna obok.
— Miło mi cię poznać... — uśmiechałem się, lecz muszę siw przyznać, że poczułem się trochę niezręcznie.
— Mi ciebie też, em... — zawiesił się podając mi rękę.
— Won woo.
— No tak. Zapomniałem sorki — zaśmiała się najstarszy — A tak w ogóle to ty jesteś tym przyjacielem Mingyu, co nie? Do klasy razem chodzicie. Z resztą Mingyu ostatnio o tobie dużo opowiada.
— Co o mnie!? — zadziwiałem się.
— Mingyu opowiada swoim znajomym o mnie? Chyba to już nie wyglada jak jakieś durne wyzwanie... Ale nadal mu nie ufam! — pomyślałem.— Tak. Ale nie przejmuj się, nic złego nie mówił — pocieszył mnie cheol.
— Cieszy mnie to — uśmiechnąłem się ponowie — A tak w ogóle to my się nie przyjaźnimy z Mingyu.
— Dobra my tu tak gadu gadu o Mingyu, a nie po to tu przyszliśmy — wtrącił Jeonghan — Chciałem się ciebie zapytać czy chciałbyś wyskoczyć z nami gdzieś w piątek po lekcjach? Co ty na to?
— Ja? — zapytałem zdziwiony. Ktoś chciał mnie zaprosić na spotkanie? Omg nie spodziewałem się tego. W sensie spotkanie z Mingyu się nie liczy, bo to coś innego.
— Tak! Wiem, że może się mylę, ale przez te trzy dni, które tu narazie spędziłem, miałem wrażenie, że przez cały czas jesteś sam. W sensie, nigdy nie widziałem, żebyś z kimś rozmawiał czy coś tego typu, oprócz mnie oczywiście.
— Huh... Szybko mnie obczaiłeś — podrapałem się po głowie.
— To jak? Idziesz? — zapytał czarno-włosy.
— Tak, mogę iść. Tylko powiedz mi gdzie i z kim.
— Chcieliśmy się tak o poszwendać po mieście z niewielką grupą znajomych — wtrącił najstarszy.
— Więc? Ostateczna decyzja — najniższy przybliżył się lekko do mnie.
— Em... Przyjdę.
— Świetnie! Na taką decyzję czekałem! — krzyknął Jeonghan — Dobra my już musimy iść. Napiszę ci później gdzie się spotykamy i o której — chłopak wstał łapiąc przyjaciela za rękaw, po czym oddalił się — Pa Woonie! — odwrócił się i mi pomachał. Nie zdążyłem mu nic odpowiedzieć, gdy ten zniknął za rogiem.
— Ciekawe jak mi napisze, skoro nie ma nawet mojego numeru... - powiedziałem do siebie, patrząc się bez calu w korytarz, wypełniony ludźmi.
— Kto ci napisze? — odezwał się znajomy głos obok mnie. Ten głos znałem bardzo dobrze... Niestety.
— Ten glos... — odwróciłem się i zauważyłem Kim'a opierającego się o ścianę z założonymi rękami na piersi — Czyli dobrze zgadłem.
— Co zgadłeś? — zapytał zdezorientowany.
— Że to ty do mnie mówisz. Niestety znam już bardzo dobrze twoj glos, za dobrze... — ostatnie słowo powiedziałem bardzo cicho.
— Bywa, hah — zaśmiał się — Ale pamiętasz, że dziś się spotykamy?
— Tak, pamiętam jak wczoraj wysłałeś tego, jak mu tam? Hoshi'ego by mi to przekazał, bo samemu ci się dupy nie chce ruszyć i mi tego powiedzieć.
— To nie tak...
— A jak? Z resztą nie ważne. Powiedz mi lepiej, czemu się do mnie przykleiłeś jak rzep? — zapytałem z ciekawości.
— To nie jest temat na takie okoliczności. Opowiem ci na naszym spotkaniu. A teraz sorka Woonie, ale muszę spadać — mrugnął do mnie po czym się oddalił i znów zostałem sam.
— Woonie? Kto mu pozwolił mnie tak nazywać!?
</3
Maraton 1/5
CZYTASZ
| Before I loved you, I had to hate you | Meanie |
RomansaGdzie popularny w całej szkole Mingyu, zaczyna się interesować, cichym i samotnym Won woo, który go nie lubi i próbuje go ignorować. Seventeen nie istnieje Wiek idoli zmieniony na potrzeby książki. shipy oboczne: Junhao, Verkwan, Jeongcheol Tekst/ch...