rozdział 2

15 3 9
                                    

No ciekawe jak ja tam dotrę. Nie mam nawet prawa jazdy kurwa!

Nie mogę poprosić cioci o pomoc, bo gdyby zobaczyła go nawalonego w trzy dupy o 2:00 w nocy to wezwałaby egzorcystę.

Nie znam żadnych jego kolegów oprócz.... Liama. Nie jestem nawet pewna czy ma jakichś innych.

Może zadzwonię do moich przyjaciół? Problem w tym, że moja najlepsza przyjaciółka - Maya Forbes, jest na drugim końcu świata, w szkole z internatem. Za to mój przyjaciel Oliver jest tak leniwy, że gdyby tylko mógł nigdy nie wstawałby z łóżka. Poza tym z niewiadomego powodu nie lubi mojego brata. Został mi więc tylko Liam.

Boże dopomóż.

Wybieram numer tego idioty i czekam aż odbierze. Szczerze liczę, że tego nie zrobi i będę musiała jechać taksówką. Po dwóch sygnałach chłopak odbiera a ja już żałuję, że do niego zadzwoniłam.

- Sarah czy ty jesteś kurwa normalna?! Wiesz która jest godzina?! - jaki zjeb. Mógłby się chociaż zapytać o co chodzi a nie od razu się na mnie drzeć.

- Przyjedź pod mój dom. Teraz. - mówię, przez kilkanaście sekund chłopak się nie odzywa, po chwili jednak wzdycha.

- Już jadę

Rozłącza się a ja zapalam światło i patrzę na siebie w lustrze. Boże. Cały makijaż mam rozmazany a moje brązowe włosy są roztrzepane. Takie uroki zasypiania w środku dnia.

Zmywam szybko resztki makijażu i rozczesuję włosy szczotką a gdy stwierdzam, że nie ma tragedii, biorę telefon do ręki i schodzę na dół. Ubieram w pośpiechu buty i wychodzę przed dom.

W duchu modlę się by nikt nie włamał się do mojego domu bo zapomniałam wziąć kluczyków z pokoju a nie mam już czasu by po nie wracać. Widzę jak samochód Liama zatrzymuje się przed bramą, dlatego idę w tamtą stronę. Gdy jestem już przy aucie otwieram drzwi od strony pasażera i wsiadam do środka.

- Wiesz gdzie jest most? - pytam ponieważ nie mam pojęcia o co chodziło Alexowi

- Jaki most? - chłopak jest zdezorientowany i wygląda na trochę wkurzonego - Wyjaśnisz mi kurwa o co tu chodzi?!

- Wiesz gdzie jest ten most czy nie? - lepiej już by było gdybym pojechała sama.

- Jaki most do chuja?! - czuję jak moje ciało się spina przez ton jego głosu.

- Alex dzwonił do mnie przed chwilą - tłumaczę. - Był pijany i mówił coś o tym że jest pod mostem z jego przyjacielem - wzdycham i zerkam na Liama. Chłopak patrzy się przed siebie i wygląda jakby intensywnie nad czymś myślał.

- Raczej nie poszedł daleko w takim stanie - stwierdza i odpala samochód - Pojedziemy pod ten najbliższy

Zapinam pasy i patrzę za szybę. Miasto nocą wygląda pięknie, nie tylko te wszystkie światła z pobliskich domów czy aut. Również niebo, gwiazdy i księżyc. Uwielbiam na to patrzeć.

Po kilku minutach zatrzymujemy się na poboczu. Niedaleko widać most więc kierujemy się w tamtą stronę. Odchylam głowę lekko do tyłu i patrzę na gwiazdy, widzę tą która świeci najjaśniej i zastanawiam się czy to on. Zastanawiam się czy w jego idealnym choć nieprawdziwym życiu jestem ja. Czy o mnie pamięta? Może w innym uniwersum będzie nam dane się razem zestarzeć.

- Beck? - z rozmyślań wyrywa mnie głos Liama. Przenoszę na niego wzrok.

- Co jest? - pytam, chłopak w odpowiedzi tylko wskazuje głową na obraz przed nami.

Pod mostem siedzi mój półprzytomny brat opierając głowę na ramieniu jakiegoś menela. Ten widok sprawia, że chce mi się śmiać ale jednocześnie jest w jakiś sposób rozczulający.

The way you save meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz