🔥 Pojedynek 🔥

111 13 21
                                    

Nastał kolejny dzień. Xie Lian siedział w swoim pokoju i rozmyślał o pojedynku który niebawem go czeka. Jest świadom, że nie ma szans w walce z królem demonów. Lecz bardziej istotne dla niego było uwolnienie Xiali z niewoli. Demony już zaczęły zakładać kto wygra pojedynek. Oczywicie wszyscy głosowali na króla demonów. Przecież nikt inny nie ma szans w starciu z potężnym władcą demonów.

Tymaczem król demonów z niecierpliwością oczekuje pojedynku z młodzieńcem. He Xuan zauważył podekscytowanie króla lecz miał pewne wątpliwości co do pojedynku.

- Panie czy to dobry pomysł żeby walczyć z tym ludzkim pomiotem? - zapytał z wątpliwością He Xuan

- Czyżbyś miał co do tego wątpliwość kamclerzu? - zapytał Hua Cheng

- Co jeśli ten dzieciak wygra. Twój honor i reputacja na tym ucierpi. Chodź nie sądzę, że tak się stanie. - stwierdził He Xuan

- Co kolwiek się wydarzy czy jaki będzie wynik pojedynku uwolnię to dziecko. - powiedział Hua Cheng

- Jak to? Wczoraj mówiłeś co innego. - zdziwił się He Xuan

- Zauważyłem determinację u tego chłopaka i postanowiłem go sprawdzić. - rzekł Hua Cheng

- Czyli ten pojedynek to podstęp? - zapytał He Xuan

- Brat Xie mnie zaciekawił więc dziś przekonam się na co go stać. - powiedział zadowolony Hua Cheng

Nadszedł czas. Xie Lian szedł na swój być może ostatni pojedynek. Nie czuł strachu lecz dumę, że może oddać swoje życie za życie innych ludzi. Nie minęła chwila gdy do chłopaka podbiegła Xiali i mocno przytuliła.

- Bracie Xie

- Xiali co ty tu robisz?

- Przyszłam zobaczyć jak pokonujesz złego demona

- Błagam oszczędźcie temu dziecko tak drastycznego widoku. - poprosił Xie Lian Shi Qingxuana który pilnował dziewczynki

- Niestety kanclerz rozkazał żeby była obecna podczas walki. - rzekł Qingxuan

Xie Lian nie był zadowolony z decyzji kanclerza. Wolałby żeby dziecko nie widziało tak brutalnych scen walki i jego upadku. Lecz w tej sytuacji nie mógł nic zrobić. Wszedł na wcześniej przygotowany ring. Niedługo dołączył także król demonów. Hua Cheng spojrzał z satysfakcją na swojego przeciwnika.

- I naszedł ten moment. Od tego pojedynku zależy czy dziecko umrze czy przeżyje. Jesteś świadomy jakiego ryzyka się podejmujesz?

- Nie lękam się. Będę walczył dopuki starczy mi sił.

- Twoja postawa jest godna pochwały. Inni zwialiby najszybciej jak się da. Ty jednak stajesz do walki mimo, że możesz zginąć. - powiedział z podziwem Hua Cheng

- Jak już mówiłem nie boję się śmierci. Nawet jeśli zginę to inne życie będzie ocalone. - powiedział Xie Lian spoglądając na Xiali.

Królewski sługa przyniósł broń dla Xie Liana. Był to najzwyklejszy miecz. Zaś Hua Cheng wyciągnął z pasa swój miecz czyli E-Ming. Gdy Xie Lian zobaczył miecz króla odrazu rozpoznał ten miecz.

~ Czyli to jest E-Ming. Słyszałem, że może zabić jednym cięciem jeśli jego właściciel opanuje go w dużym stopniu. Umiejętności króla duchów muszą być na bardzo wysokim poziomie więc pewnie zdołał opanować ten miecz. Chyba ta walka bardzo szybko się skończy. - pomyślał Xie Lian

Xie Lian chwycił miecz i zaczęła się walka. Miecze uderzyły w siebie choć E-Ming mocniej. Xie Lian czuł na sobie każde uderzenie miecza króla w ten jego. Lecz Xie Lian miał nieotwarte wrażenie że coś jest nie tak i zaraz się wydarzy coś niespodziewanego. Król niby atakował lecz nie zadał Xie Lianowi żadnej rany. Czyżby testował  wytrzymałość młodzieńca albo to nie jest cały potencjał Hua Chenga i najlepsze a w przypadku Xie Liana najgorsze pokaże na końcu.
W pewnym momencie Hua Cheng odezwał się do Xie Liana

W niewoli króla demonów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz