Mijały tygodnie, a Simon zachowywał się jak ideał chłopaka. Czasami tylko nie mógł się ze mną spotkać, bo coś mu wypadło. Kiera wtedy śmiała się, że pewnie mózg, ale ignorowałam te słowa.
Ona i moi rodzice nie uwierzyli w jego nagłą zmianę i cały czas szukali czegokolwiek by się doczepić. Sama miewałam wątpliwości, lecz nie pozwalałam im ujrzeć światła dziennego. Postanowiłam posłuchać serca i wybaczyłam mu wszystkie błędy, jakie popełnił, co nie znaczy jednak, że o nich zapomniałam.
Zdrady nie da się zapomnieć, ale można spróbować przebaczyć. Doceniałam jego starania i nie chciałam, żeby ta sielanka się kiedykolwiek skończyła. Stare uczucia wróciły z podwójną siłą, ale też pokochałam go na nowo.
Ciężko mi to wyjaśnić, bo nie ma słów, które odpowiednio opisałyby co teraz czułam. Naprawiał moją duszę kawałek po kawałku, tak jakby swoim teraźniejszym zachowaniem przyklejał plastry na stare i okrutne rany.
Robił to najlepiej na świecie i ustanawiał mnie w tym, że decyzja, którą podjęłam, była prawidłowa. Jego towarzystwo znów zmieniało najgorsze dni w najlepsze. Bałam się ponownego cierpienia i bólu, ale ufałam mu, że nie popełni kolejny raz tych samych błędów. Przy nim czułam się wyjątkowo i to on sprawiał, że miałam motylki w brzuchu. To też przyjaciółka wyśmiała, mówiła mi, że to nie motylki, tylko wzdęcia, a ja idiotka się nakręcam na miłość życia.
Tak jak już wcześniej wspominałam, nie była fanką naszego związku, bo tak oficjalnie wróciłam do Simona. Dzisiaj miał minąć drugi tydzień naszego związku. Dzisiaj również mój chłopak miał urodziny, dlatego zaplanowałam niespodziankę. Napisałam mu SMS-a i zaczęłam ogarniać różne rzeczy.
Ja: Simon, wpadnij dzisiaj do mnie na siedemnastą, to bardzo ważne.
Zrobiłam się na bóstwo i poprosiłam przyjaciółkę o pomoc. Chciałam, żeby pomogła mi przystroić mój salon. Zaprosiłam paru jego najlepszych kumpli, z którymi się przyjaźnił i moich znajomych w tym oczywiście Kierę. Po tym jak skończyłam przygotowywać przekąski, ktoś zapukał do drzwi. Po otworzeniu okazało się, że to jeden z przyjaciół Simona.
- Gdzie jest solenizant? - spytał mnie wysoki blondyn.
- Powinien niedługo być - spojrzałam na zegarek i zobaczyłam na nim równą siedemnastą.
- Tak w ogóle to ładnie wyglądasz, żeś się odstawiła nie do poznania - powiedział i mnie przytulił.
Gdy byli już wszyscy oprócz Simona, zaczęłam się stresować, że nie przyjdzie. Co chwilę ktoś podchodził do mnie, by o niego spytać, a ja nie wiedziałam już co mówić.
- Kiera, co jeśli nie przyjdzie? - zestresowałam się.
- Nie zdziwiłoby mnie to - rzekła poddenerwowana.
Gdy przyszło mi powiadomienie, natychmiast się ucieszyłam, byłam jednak szczęśliwa do momentu, aż zobaczyłam, że to Amanda znikąd postanowiła wysłać mi jakiś filmik.
Zaniepokojona odtworzyłam nagranie, a moim oczom ukazał się widok MOJEGO chłopaka namiętnie całującego tę rudą szmatę. Do moich oczu napłynęły łzy i bez słowa usiadłam na najbliższym krzesełku. Nogi miałam jak z waty, a telefon rozmazywał mi się przed oczami. Przestałam słyszeć jakiekolwiek głosy, świat się dla mnie zatrzymał.
Urządzenie przypadkowo wyleciało mi z rąk i za hałasowało, a wzrok wszystkich po kolei padł na mnie. Kiera podbiegła do mnie i coś mówiła, ale ja nie odpowiedziałam. Podniosła komórkę i obejrzała to co ja.
Przeklnęła głośno i w następnym momencie mnie mocno objęła. Dusiłam się łzami w jej ramionach, tak samo jak kiedyś, a może nawet bardziej. Naprawdę dałam się zrobić w chuja drugi raz. Jak ja nienawidzę tej rudej mendy.
- Nie płacz, nie był cię wart. Pamiętaj, kurwa kurwą pozostanie. To bolesna lekcja, ale będzie dobrze. Jest tyle przystojnych facetów, a ty jesteś najbardziej hot laską, jaką w życiu na oczy widziałam. Słyszysz? - szeptała mi do ucha i głaskała moje długie brązowe włosy.
- Dlaczego on mi to robi? - zapłakałam.
- Bo jest bezwartościowym chujem, nic niewartym śmieciem - podniosła głos ze złości - Masz za dobre serce, a ten szczur to wykorzystał, ale to był ostatni raz. Już nigdy nie pozwolę na to, by się do ciebie zbliżył. Przyłożę mu nawet łopatą w łeb, jak będzie trzeba, a ty nie płacz. Jesteś silna i jeszcze będziesz się z tego śmiać - mówiła dalej.
- Co się stało? - spytał zmartwiony blondyn.
- Ten twój brzydal zdradził Elizabeth - fuknęła na niego Kiera.
- Simon? - zdziwił się.
- A znasz inne zdradzieckie kurwy? - spytała sarkastycznie.
- Czyli po imprezie, on już raczej nie przyjdzie skoro jest z inną - myślał na głos.
- No teraz to radziłabym mu się tu nie zjawiać, bo jak tu przyjdzie, to przysięgam, że gołymi rękoma śmiecia uduszę - ciągnęła wkurzona przyjaciółka, ale usłyszeliśmy hałas.
Nagle drzwi się otworzyły i do środka wszedł wesoły Simon.
- Gdzie moja ukochana? - szukał mnie wzrokiem.
- W twoim łóżku? - krzyknęła Kiera i podeszła do niego szybkim krokiem.
- O co ci chodzi psychopatko? Gdzie jest Elizabeth?
- W dupie, dla ciebie ona już nie istnieje - złość w niej rosła z każdą sekundą.
- Dlaczego?
- Spytaj tej rudej dziwki - pokazała mu nagranie.
- Nie nazywaj jej tak, ma na imię Amanda - wściekł się.
- Jeszcze jej bronisz?! - wydarła się.
- Dlaczego? - spytałam cicho zachrypniętym głosem, cała zapłakana podeszłam do nich i stanęłam obok Kiery.
- Byłaś tylko zakładem - powiedział bez emocji.
- Co? - spojrzałam na niego zdezorientowana i poczułam, jak mój świat z każdą chwilą walił się coraz bardziej.
- To, co słyszałaś, muszę przyznać, że bawiłem się świetnie - zaśmiał się.
- Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - zapytałam z bólem w głosie.
- Nie, chciałbym jeszcze powiedzieć ci, że... - zrobił pauzę - Zrywam z tobą.
- No już skończyłeś? Jak tak to wypierdalaj z tego domu! - wtrąciła Kiera.
- To nie twój dom, tylko Elizabeth, a ona mnie nie poprosiła o wyjście.
- Nie, to ja zrywam z tobą i chcę, żebyś zniknął z mojego życia raz na zawsze. Od tej pory dla mnie nie istniejesz.
Podeszłam bliżej niego i strzeliłam mu z liścia, a następnie otarłam ciągle spływające mi po policzkach łzy.
- A to za to, co mi zrobiłeś zdrajco - dodałam i razem z przyjaciółką wypchałyśmy go za drzwi.
Goście nie chcieli przeszkadzać, więc każdy opuścił dom niedługo po Simonie. Zostałam z Kierą i zasnęłam z głową na jej kolanach.
No to ten, właśnie dotarliście do końca kolejnego rozdziału i mam nadzieję, że się wam podobał. Albo chociaż, że wzbudził jakiekolwiek emocje.
Dzięki za przeczytanie 🫶
CZYTASZ
Prohibition of love (18+)
Romance,,Elizabeth, nauczę Cię miłości, potrzebuję tylko twojej zgody." Czy to możliwe zakochać się w osobie, która zniszczyła wszystko, na czym Ci zależało? Zakochać się w osobie, która zabiła jedną z najbliższych Ci osób? Tak, jest to możliwe i doskona...