03|Kochałam Cię.

87 9 4
                                    

Kurwa.

To on, teraz byłam tego pewna. Był bardzo wysoki, o wiele wyższy niż wtedy, kiedy ostatni raz go widziałam. Na zdjęciach, które widziałam, nie wydawał się taki duży. Włosy, które niegdyś były czarno-czerwone, teraz są brązowe, oraz przydługawe. Był ubrany w czarne ciuchy, co akurat nie było żadna nowością. Zawsze mówił, że kocha ten kolor i czuję się w nim najlepiej, jak widać się to nie zmieniło.

- No idziesz? - krzyknęła mama. Byłam przerażona, a moich oczach zebrały się łzy, bałam się zejść. Musiałam pokonać jeszcze kilka schodków, ale było to dla mnie za ciężkie w tym momencie. Kiedy z moich ust wyrwał się lekki szloch, Krystian się obrócił. Zamarłam.

- Greta? - zapytał podchodząc do mnie.

Nie odpowiedziałam. Nie byłam w stanie. Po prostu patrzyłam się na niego z szeroko otwartymi oczyma. Kiedy był już obok mnie, zrobił coś czego totalnie się nie spodziewałam.

Przytulił mnie, on mnie przytulił. Nie zasługuje na to, żeby być przez niego przytulona.

- Tęskniłem Grets, kurwa tak bardzo tęskniłem. - przyznał szeptem, na co wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.

Nie wiem ile trwaliśmy w tym uścisku. 30 sekund? minutę? 5 minut? 10 minut? Ale wiem, że był to najbardziej uczuciowy przytulas jakiego przeżyłam w całym swoim życiu.

- Ja też Krystian, przepraszam cię za wszystko. Porozmawiamy? - zapytałam go cicho.

- Tutaj? Czy chcesz się gdzieś przejść?

- Jak wolisz. Możemy zrobić to, co ty chcesz. - zaproponowałam, bo nie wiedziałam tak naprawdę gdzie chce rozmawiać. Nie jestem za bardzo decyzyjną osobą.

- To chodź. - powiedział, po czym pociągnął mnie za rękę, a ja zanim wyszliśmy powiedziałam mamie, że idę.

Kiedy się zatrzymał zobaczyłam, że stoimy przy jego zielonym dodge'u.

- Wsiadasz? - zapytał, na co skinęłam głową.

Kiedy wsiadłam do samochodu, brunet włączył muzykę i cicho podśpiewywał pod nosem, na co lekko się uśmiechnęłam.

- Greta, co teraz robisz w życiu? Dawno się nie widzieliśmy. - zaczął rozmowę, przez co bardzo moja twarz zbladła.

- Teraz w sumie studiuje, pracuje i tyle. Mieszkam z przyjaciółką i to tyle, nic ciekawego.

- A co studiujesz i gdzie pracujesz? - zapytał.

- Psychologię, a pracuje w kawiarnii. Jak wyjechałam z Łodzi, to przeprowadziłam się do Warszawy i w sumie cały czas tam żyje.

- Do Warszawy, hm? - mruknął nie pocieszony.

- Tak, tak, wiem. Nienawidzisz warszawy. W momencie, w którym to powiedziałam uświadomiłam sobie, że może nie bezpośrednio, ale pokazałam mu, że znam jego piosenki, przez co moja twarz automatycznie się zaczerwieniła.

- Czyżbym miał fankę? - wypowiadając te słowa spojrzał się w moją stronę i puścił mi oczko.

Boże. Dlaczego się rumienię. Dlaczego on robi takie rzeczy.

- A powiesz gdzie jedziemy? - zapytałam, bo jechaliśmy już dobre 10 minut.

- Do mojego mieszkania. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko. - poinformował mnie, przy czym się delikatnie uśmiechnął.

Kiedy dojechaliśmy pod apartamentowiec, otworzył mi drzwi i razem udaliśmy się do windy. Między nami panowała cisza, nie niekomfortowa, ale pełna napięcia. Krystian otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich. Nie wiem, to całkiem miłe uczucie widzieć, że mężczyźni w tych czasach bywają jeszcze dżentelmenami.

- Dobra Greta, porozmawiajmy w końcu o tym, bo udawanie, że nic się nie stało nie wyjdzie nam na dobre.

- Ja wiem, ym, tak, co powiedzieć? - przez stres zaczęłam się zacinać, to był mój tik nerwowy, którego szczerze nienawidziałam, ale niestety ze mnie można czytać jak z otwartej księgi. Emocje są na mnie zawsze wymalowane.

- Dlaczego wyjechałaś Grets, dlaczego? Kurwa, nie mogłem się pozbierać po tym jak mnie zostawiłaś. Nie spałem, nie jadłem, nie wychodziłem z domu. Totalnie przepadłem. Nikt nie wiedział co się ze mną działo, żyłem tylko dzięki tabletkom i dzięki temu, że mogłem robić muzykę. Wiesz jak mnie to bolało? Z dnia na dzień oznajmiłaś mi, że musisz wyjechać. Dosłownie nie dałaś mi żadnego znaku wcześniej, że coś się zmieni. Odniosłem wrażenie, że byłem dla ciebie nikim. Codziennie się o wszystko obwiniałem i karałem za to. Chciałem zniknąć wiesz? Byłaś moim wszystkim. Siedziałem naćpany w łazience mimo, że mówiłem, że już nigdy niczego nie wezmę. Miewałem koszmary. Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Na koniec dnia i tak musiałem udawać, że jest okej. Wstawiałem posty na instagrama z uśmiechem i liczyłem, że wszyscy uwierzą, że jest zajebiscie.

Nie potrafiłam się na niego spojrzeć. Łzy ciekły mi po policzkach strumieniami, a ja cicho łkałam. Wiedziałam, że to przeżywał, ale nie spodziewałam sie, że aż tak. Kiedy to mówił,
wyglądał na takiego zranionego, tak jest mi źle z tym, że tak go potraktowałam. Mimo, że w życiu wyrządziłam bardzo wiele krzywd, to i tak najbardziej skrzywdziłam siebie, ale nie potrafię sobie tego wybaczyć. Nigdy nie wybaczę.

- Krystian, kurwa. Byłeś dla mnie wszystkim, kochałam Cię najmocniej na całym świecie. Nie potrafiłam wyobrazić sobie dnia bez Ciebie. Kochałam Cię nie tylko jako przyjaciela, ale wtedy mi się podobałeś, w chuj mi się podobałeś. Musiałam wyjechać, byłam do tego zmuszona mimo, że nie chciałam. Wolałam Ci o tym nie mówić, ale moja mama bardzo ciężko chorowała. Przez ostatnie dni, kiedy byłyśmy w łodzi nie była w stanie samodzielnie pójść do łazienki, zjeść, ubrać się. Nie rozmawiała, nie uśmiechała się. To było straszne wiesz? W Warszawie znalazłam lekarza, który był w stanie jej pomóc. Był to najlepszy lekarz w Polsce. Musiałam się wyprowadzić, żeby moja mama mogła żyć. To nie było proste, wiesz?

ona umierała na moich oczach

_____________
Hej misie, jak rozdział? 860 słów dzisiaj więc całkiem git. Nie wiem kiedy następny rozdział xo

𝐬𝐬𝐬𝐬𝐦𝐮𝐭𝐧𝐨 |𝐜𝐡𝐢𝐯𝐚𝐬|Where stories live. Discover now