Otwarłam oczy. Nie mogłam wstać. Chłopaków już nie było wokół mnie ani nie było samochodów. Chwyciłam telefon i spojrzałam, że była pierwsza w nocy. Leżałam tu trzy godziny. Podniosłam się z ziemi. Byłam cała obolała. Zobaczyłam wyschniętą krew na rękach. Byłam cała brudna, a z nosa dalej trochę leciało mi krwi. Cała obolała wzięłam torby i poszłam w stronę domu. Nie wiedziałam jak wejdę przez okno, ale jakoś musiałam. Gdy byłam pod oknem to zawiesiłam jedną torbę na ramię, a drugie na wystającym pręcie. Zaczęłam się wspinać. Najpierw przez okno wrzuciłam torby, a potem do niego weszłam. Włożyłam torby do pustej walizki w szafie. Wzięłam majtki i długą czarna bluzkę. W łazience zaświeciłam światło i spojrzałam w lustro. Miałam zaschniętą krew na czole i pod nosem. Siniaka pod okiem i rozczochrane włosy. Zaczęłam się rozbierać. Na brzuchu miałam dwie rany i na plecach kilka przecięć oraz dużo siniaków. Kolana miałam zdarte i całe posiniaczone. Weszłam pod ciepły prysznic i dobrą godzinę siedziałam tylko skulona. Wyszłam z pod prysznica i się ubrałam, a potem wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i nie mogłam już zasnąć. Byłam strasznie zmęczona, ale po prostu nie mogłam spać. Nie wiedziałam kiedy ten koszmar się skończy, a robiło się na prawdę coraz gorzej. Obawiałam się, że mogę mieć coś złamane, a nie stać mnie na lekarzy.
~~~
-Cześć Vindic...-Rick nie dokończył. I nawet wiedziałam dlaczego. Przyszłam do pracy z siniakiem pod okiem. Miałam plaster na pół czoła, a chodziłam jak pokraka.
-Cześć Rick.-przywitałam się jak zwykle.-Co tam słychać?
-Co tam słychać? Ty tak na poważnie? Dziewczyno co Ci się stało? Czy to Twój ojciec Ci zrobił?-zadawał w tym dniu bardzo dużo pytań.
-Nie to nie on.-powiedziałam i zaczęłam ubierać fartuch.
-Vindicta powiedz kto Ci to zrobił.-powiedział stanowczo.
-Ricki masz sześćdziesiąt lat i dużo zmartwień na głowie.-powiedziałam.
-Wypraszam sobie mam pięćdziesiąt osiem, a moim zmartwieniem jesteś Ty. Traktuje Ciebie jak rodzinę, jak własną wnuczkę. Powiedz mi kto to zrobił.-dalej ciągnął temat.
-I co? Co dalej? Też kogoś pobijesz? Skończ.-powiedziałam i poszłam za ladę. Starzec poszedł na drugą stronę lady.
-Może i nikogo nie pobije, ale pomogę Tobie.-stwierdził.
-Przewróciłam się. Musisz pobić krawężnik.-skłamałam i wróciłam do robienia kawy. Rick znowu chciał coś powiedzieć, ale przyszła klientka.
-Dzień dobry.-powiedziała rudowłosa.
-Dzień dobry, co podać?-zapytałam.
-Tak nie można.-wtrącił swoje pięć groszy szef.
-Poproszę kanapkę z awokado i sok z truskawek.-powiedziała klientka.
-Już się robi. Zaraz będzie.-powiedziałam. Wyjęłam kanapkę i zaczęłam nalewać soku do szklanki.
-Vindicto. Proszę pozwól sobie pomóc.-dalej mówił Rick. Odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w jego brązowe oczy.
-Przewróciłam się. Mam to przeliterować?-powiedziałam zła.
-Jesteś niemożliwa.
-Przepraszam, ale mam klientkę.-powiedziałam i odwróciłam się w stronę lady.-Tutaj dla Pani i proszę dziesięć dolarów.
-Dziękuję bardzo.- zapłaciła i podziękowała.
-Dziękuję i miłego dnia.-powiedziałam pół uśmiechem. Już więcej Rick nie pytał, ale widziałam jak patrzy uważnie na wszystko co robię.
~~~
Z pracy wyszłam o czternastej i właśnie sprzątałam dom. Ojciec się gdzieś szlajał. Myłam naczynia, gdy dostałam powiadomienie. Wytarłam ręce i chwyciłam telefon.
Nieznany:
Masz czas?Ja:
Ile?Nieznany:
Pięć godzin na białoJa:
Za półgodziny w parkuLudzie nie wiedzą jakie to jest niszczące, a tym bardziej, że Kosa daje podrabiany towar. Co to w ogóle ma być? Szybko się przebrałam. Spięłam swoje blond włosy w koka i wzięłam pięć gram kokainy. Gdy byłam już w parku usiadłam na ławce i czekałam. Wiedziałam, że to ten typek z pod kawiarni. Musiałam sobie zapisać jego numer. Po chwili ktoś się do mnie dosiadł.
-Cześć jak tam?-zapytał.
-Po staremu.-powiedziałam. Wyjęłam woreczek i nachyliłam się do chłopaka.-A co u ciebie?
-Jakoś leci. Ładna jesteś.-powiedział i zakręcił moim wystającym włosem. Włożyłam woreczek do kieszeni jego bluzy.-Kto Ci to zrobił maleńka?-zapytał i dotknął mojego policzka. Zepchnęłam jego dłoń.
-Maleńka to jest Twoja pała.-powiedziałam i ścisnęłam mocno jego udo, a on się zamknął.-Zapamiętaj na przyszłość, że nie umawiam się z ćpunami.
Wstałam i poszłam w stronę domu. Zobaczyłam, że chłopak idzie w swoją. Idąc do domu od razu zmieniłam jego nazwę.
~~~
Po powrocie posprzątałam cały dom. Jutro miała być ta impreza, więc musiałam coś uszykować. Wolałam szykować się dzień przed. Wybrałam spodnie jeansowe z dziurami, czarne body, czarną czapkę z daszkiem i czarne tenisówki. W czarny plecak z vansa włożyłam wszystkie prochy i szarą bluzę. Poszłam do łazienki się ogarnąć i położyłam się na łóżku. Obejrzałam film i postanowiłam pójść spać.
CZYTASZ
Twoja niania
RomanceVindicta Solis to siedemnastolatka mieszkająca z ojcem tyranem. Pracuje wszędzie, by utrzymać siebie i ojca. Pewnego wieczoru zapoznaje się z dziewczyną, która przygarnia ją do swojego grona znajomych. Paczka znajomych bardzo ją polubiła. Jednak jes...