Po południu gdy już Nelson pojechał, zadzwoniłam do Gabriel Cartier. Nelson przez cały ranek traktował mnie jak porcelanę, a mnie było wstyd. Strasznie dziwnie się czułam przy nim i bałam się, że będzie się mnie brzydził. Samą sobą się brzydziłam, ale nie chciałam, by on też. Nie byłam wstanie normalnie myśleć i cały czas byłam rozkojarzona, a sytuacja z wczoraj cały czas mi się przypominała. Gdy tylko usłyszałam jakieś kroki na klatce od razu sprawdzałam czy to nie mój ojciec, ale było to niemożliwe, bo nie wiedział gdzie mieszkam. Popadałam w paranoje, ale nie chciałam nikogo tym martwić. Wymiotowałam dwa razy, pewnie przez tą tabletkę. Chociaż bardzo dziwnie się czułam i to nie przez nią tylko, że Nelson spał w moim łóżku, a tym bardziej ze mną. Takie dziwne uczucie w brzuchu miałam gdy tylko o tym wspominałam. Dzisiaj miałam wieczorem się zająć jego siostrą, bo Gabriel jechała na jakąś galę. Stwierdziłyśmy, że przyjedzie tutaj. Szybko posprzątałam mieszkanie. Layla dzisiaj miała dość zły dzień, bo popłakała się już dwa razy o głupotę. Znowu usłyszałam jej płacz.
-Co się stało?-zapytałam zmarnowana.
-Bbboo jakkk zzammmykamm occzzzy ttto nic nnnie widdzzee.-zaczęła głośniej płakać.
-Hej to normalne. Ja też tak mam. Każdy tak ma.-uspokoiłam ją, ale ta i tak histeryzowała.
-Ale ja tak nie chcę.
-Ale wiesz co? Dzisiaj przyjedzie tutaj nowa dziewczynka. Będziesz się z nią bawić?
-Tak!-krzyknęła od razu rozpromieniona. Na prawdę łatwo było ją pocieszyć. Po dwóch godzinach Gabriel zostawiła mi dwulatkę, o dziwo ta od razu się zaaklimatyzowała i od razu spodobała się Layli. Na początku się dużo bawiły, ale po godzinie Mia zaczęła pytać o mamę, a ja musiałam cały czas mówić, że niedługo wróci. Mia jeszcze nie mówiła wszystkich słów, ale jej urok osobisty to zakrywał. Była pięknym dzieckiem. Miała niebieskie oczy, ale blond włosy. Myślałam czy nie napisać do Nelsona i mu nie podziękować, ale moja godność mi na to nie pozwalała, a tym bardziej mój mózg już szukał w nim wad bym się nie zakochała. Za pewne i tak zrobił to po to, bym była mu oddana i pewnie chce tego co inni czyli seksu. Nie zamierzałam się przed nim płaszczyć. Da mi nadzieję, a na koniec zostawi. Za to napisała Liliana, ale odmówiłam kino, bo po pierwsze miałam Mie, a po drugie na razie nie miałam jeszcze stałej dobrze płatnej pracy, a psychicznie właśnie upadłam i nie miałam ochoty na ludzi.
~~~
Około dwudziestej drugiej Layla spała na moich nogach, a Mie trzymałam w dłoniach. Siedziałyśmy w salonie. Włączyłam dziewczynom bajkę, ale szybko zasnęły. Siedziałam wpatrzona w ścianę i myślałam o wszystkim, a nie mogłam się skupić chociaż na jednym, aż w końcu wyjęłam telefon i otworzyłam konwersacje z Nelsonem. Moja godność właśnie upadała.
Vindicta:
Dzięki za wczoraj.Trochę czekałam, aż wyślę tą wiadomość, aż się odważyłam, a co było jeszcze dziwniejsze to, że Nelson odczytał od razu i odpisał po kilku sekundach, tak jakby czekał na moją wiadomość.
Nelson:
Jak Ciebie zaczepi albo zaatakuje, to zadzwoń do mnie.Nie wiedziałam co odpisać, więc po prostu wyłączyłam telefon. Byłam śpiąca, ale nie chciałam zasnąć, bo nie wiedziałam, o której przyjedzie Gabriel. Puściłam sobie jakiś film na Netflixie.
~~~
Usłyszałam jakiś dzwonek. Powoli przetarłam oczy i gdy tylko zobaczyłam blondynkę na moich dłoniach od razu wstałam. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam mężczyznę. Po woli odkluczyłam drzwi i spojrzałam na mężczyznę po czterdziestce. Miał brązowe włosy i czarny garnitur.
-Dobry wieczór.-powiedziałam zaspanym głosem. Ziewnęłam w prawą dłoń i przetarłam oczy.
-Dobry wieczór czy nazywasz się Vindicta Solis?
-O co chodzi?
-Przyszedłem po Mie. Żona kazała mi ją odebrać. Nazywam się Michael Rosse.
-Pańska żona nie wyraziła zgody na to, by ktoś inny odebrał córkę, proszę wrócić z żoną.-powiedziałam pewna siebie. Mężczyzna próbował wejść do mieszkania, ale od razu zatorowałam mu drogę.-Proszę się uspokoić i stąd odejść albo zadzwonię na policję.
-Zadzwonię za chwilę to ja na policję, bo przetrzymuje Pani moją córkę, ale skoro tak to ja zadzwonię do żony i Panią zwolni.-powiedział i wyjął telefon. Wybrał jakiś numer i przyłożył do ucha. W końcu po drugiej stronie ktoś musiał odebrać, bo się przywitał i opowiedział o całej sytuacji, ale ze mnie zrobił tą złą. Nie zamierzałam wydać dziecka jakiemuś obcemu facetowi. Po chwili zrobił na głośnomówiący.
-Vino zdałaś test na nianię, przepraszam, że Michael mógł Cię zestresować, ale uważamy, że jesteś odpowiednią osobą. Od razu mówię, że Michael także ma prawo odebrać Mie, ale się nie stresuj postąpiłaś zgodnie z zasadami.
-Bardzo dziękuję.-powiedziałam zszokowana. W końcu wpuściłam mężczyznę do mieszkania. Zostawił jakąś kopertę na stole jadalnym. Wziął dziewczynkę na ręce, a ja szybko dałam mu torbę, w której były rzeczy małej. Pożegnałam się z Rossem i położyłam się na kanapie. Layla spała jak zabita, a ja zasnęłam kilka minut po niej.
~~~
-Ja nie chce tam iść.-powiedziała dziewczynka.
-Ale dlaczego? Będzie super! Na prawdę potem nie będziesz chciała wrócić.-zapewniam blondynkę.
-Ale jeśli nikt mnie nie polubi?
-Każdy Cię polubi, bo jesteś super. Nie martw się, a do tego dzisiaj tylko poznasz swoje nauczycielki, a dopiero za tydzień skończą się wakacje. Layla, no nie daj się prosić.-powiedziałam myślę, że przekonująco. Stałyśmy przed podstawową szkołą. Dzisiaj nowe dzieci miały przyjść i zobaczyć jak wygląda życie w takiej szkole. Współczułam jej z całego serca, ale wiedziałam, że da radę. W końcu weszłyśmy do środka. Siedziałyśmy tam góra godzinę, a Layle musiałam siłą wynieść z placówki. Po drodze kupiłam lody, ale musiałam iść do kawiarni, bo od czterech dni nie byłam w pracy, a się bałam, że zaraz na zawał zejdzie Rick. Nie miałam pomysłu, więc Lay posadziłam na krzesełku za ladą, aby nikomu nie przeszkadzała i dałam jakąś książkę, bo nie chciałam z niej robić iPad kid, nie to wcale nie tak, że po prostu nie miałam kasy. Ani trochę. Dzisiaj to ja otwierałam kawiarnie, więc dopiero spodziewałam się rozmowy z szefem wieczorem, bo na pewno zamierzał mi dać wykład na to jak nie odpowiedzialna jestem i jaka to Layla super dziewczynka.
CZYTASZ
Twoja niania
RomanceVindicta Solis to siedemnastolatka mieszkająca z ojcem tyranem. Pracuje wszędzie, by utrzymać siebie i ojca. Pewnego wieczoru zapoznaje się z dziewczyną, która przygarnia ją do swojego grona znajomych. Paczka znajomych bardzo ją polubiła. Jednak jes...