~1~

207 21 2
                                    

- Słyszałem, że zostałaś już oficjalnie chrześcijańskim krajem. - Uśmiechnął się łagodnie Ruś Kijowska. Korona na te słowa szybko się wyprostowała jednak pomimo tego nadal ledwo było można ją dostrzec pomiędzy kłosami pszenicy.

Minęło kilka lat odkąd powstał ich świat i wszystko miało się ku dobremu. Wszelakie wojny jak na razie trzymały się z dala od krajów słowiańskich, a przynajmniej nie miały dużego wpływu na życie tych istot. Szczególnie Pola, znana jako Korona Królestwa Polskiego, dorastała otoczona wszelakim dobrobytem i miłością bez niepotrzebnych zmartwień. Krótko mówiąc jej życie było wręcz sielankowe, jednak to nie zmieniało faktu, że codziennie pracowała ciężko aby usamodzielnić się oraz być silnym i mądrym krajem nie licząc już na pomoc Slavii.

- Mieszko ożenił się z Dobrawą i po za tym, że mam sojusz z Czechami to jeszcze mój lud musiał przyjąć ich religię. - Odpowiedziała próbując się dostać bliżej wuja dość mocno trzymając koszyk z polnymi kwiatami, które zebrała nieco wcześniej na pobliskiej łące.
- Slavia musi być zachwycona! - Zaśmiał się Ruś. - Ja jeszcze niestety muszę poczekać. - Mówiąc to wziął dziewczynę na ręce i zaczął się kierować w stronę zamku.
- Spokojnie, daj swoim ludziom jeszcze trochę czasu. Bycie chrześcijaninem, to piękna rzecz, ale sam musisz przyznać, że nasze pogańskie obrzędy też miały swój urok!
- Prawda Poluś. - Posłał jej uśmiech, a następnie skierował wzrok na kilka kłosów, które trzymał w drugiej dłoni. - Po co ci tak w ogóle ta pszenica?
- Oh! Chcę przygotować nowe bukiety do paru komnat.
- Przecież robiłaś je tydzień temu! - Zaśmiał się.
- Oj wuju! Kwiaty aż tak długo nie są w stanie wytrzymać. Stety lub niestety więc muszę zrobić nowe. - Mówiąc to zaczęła przyglądać się zebranym kwiatom, gdy wtem jakby coś ją olśniło. - Bez!
- Co "bez"? - Zapytał Ruś.
- Muszę jeszcze zerwać bez! Szybko wuju! Postaw mnie na ziemię i zabierz te kwiaty do zamku, proszę. Wrócę przed zmrokiem, obiecuję! - Zdezorientowany Ruś, chcąc czy nie chcąc, zdjął swą siostrzenicę z rąk i zabrał od niej koszyk kolorowych kwiatów. Nie zdążył nawet nic powiedzieć biedulek, bo zanim się obejrzał Korona już znikała mu z horyzontu.

Słońce chyliło się już powoli ku zachodowi malując niebo na różowo i pomarańczowo, a wszystko dookoła popadało w sen. Świercze szykowały się właśnie do swojego wieczornego koncertu, który miały wykonać przy akompaniamencie rozrechotanych żab z pobliskich jezior, zastępując przy tym godnie wszelakie ptactwo zmęczone śpiewem. Kłosy zbóż płożyły się natomiast nieco pod wpływem delikatnego, ale rześkiego wiatru robiąc przy tym piękne złote fale, a powietrze w końcu po całym dniu było tak jakby lżejsze. 

Wśród tego sielankowego krajobrazu stała ona próbując jakkolwiek zerwać bez z dużych, przepięknych krzewów. Gdy jedna z gałązek nie dawała za wygraną, Korona zawinęła do góry rękawki i za pomocą magii oderwała ją bez najmniejszego wysiłku. "Mogłam zabrać jakiś nożyk" pomyślała, ponieważ prawdą było, że czary kosztowały ją sporo energii. Nie miała jednak zamiaru dłużej sobie zagracać tym głowy. Zaczęła za to nucić przepiękną melodię, która po chwili przerodziła się w cudowną pieśń. 

Dość szybko okazało się, że nie tylko krzewy bzu i pobliskie drzewa słuchały koncertu Poli. Jej słodki głos przyciągnął bowiem kogoś jeszcze, co oczywiście nie uszło uwadze dziewczynie. Korona zrywając ostatnie gałązki bzu dostrzegła chłopaka na oko w jej wieku. Wiedziała mniej więcej kim on jest, przynajmniej z widzenia, jednak nigdy nie miała okazji z nim porozmawiać. Chłopak bowiem zawsze uciekał gdy nawiązał z nią kontakt wzrokowy i nie reagował na słowa dziewczyny tak, jakby jej nie rozumiał. Tym razem jednak było inaczej. Tajemniczy nieznajomy stał w miejscu nie do końca wiedząc co ma uczynić. Przez chwilę się nawet zawahał chcąc uciec, jednak wydało mu się to głupie zważywszy na to, że był tym razem zbyt blisko Poli. Stał więc wryty niemal na baczność, dopóki Korona cicho się nie zaśmiała. 

Kroniki Polski - PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz