~3~

100 13 3
                                    

- Myślałam, że do wszystkich komnat zrobię takie same bukiety, ale jak widać, myliłam się. - Narzekała Korona chodząc w te i z powrotem układając kwiaty. Temu wszystkiemu przyglądał się biały orzeł, któremu też nie zamykał się dziobek przez co wyglądał, jakby zawzięcie dyskutował z dziewczyną. - Tak wiem Bielik, ale nie starczy mi po prostu kwiatów! Muszę improwizować. - Ptak na te słowa otworzył swe wielkie skrzydła i zleciał z wielkiej pułki przy oknie aby następnie złapać Polę delikatnie za rękę. - Nie mam ochoty iść zbierać kwiatów, zrozum! Jestem zmęczona... No a po za tym nie mam do tego głowy. - Mówiąc to wyrwała się ze szpon orła. - Pokłóciłam się z Litkiem... Niby już jest wszystko dobrze, ale nadal gdzieś mi to siedzi z tyłu głowy... 
- Nie przejmuj się aż tak tym moja kruszynko. - Korona nieco podskoczyła i szybko obejrzała się za siebie.
- Slavia! - Krzyknęła radośnie i podbiegła do niej na powitanie. - Jak dobrze cię widzieć! 
- Ciebie również. - Uśmiechnęła się przytulając czule dziewczynę. - Ten dzień chyba nie należy do najszczęśliwszych, prawda?
- A cóż mam ci Slavio najdroższa tłumaczyć... - Westchnęła smutno Pola odchodząc od anioła w stronę łóżka. - Ty wiesz wszystko, więc i pewnie to co się stało nie jest dla ciebie tajemnicą...
- Skłamałabym gdybym zaprzeczyła, kruszynko, ale to nie znaczy, że nie możesz mi o tym opowiedzieć. - Slavia podeszła do podopiecznej i usiadła obok niej obejmując czule swym skrzydłem. - Wyrzuć to z siebie kochanie.
- Skoro tak mówisz... Chodzi o to, że Litek zaatakował dzisiaj rano takiego jednego chłopaka, Królestwo Węgierskie... Ale on naprawdę nie chciał! - Zaczęła od razu usprawiedliwiać.
- Bał się o ciebie... I nadal się boi.
- Ja rozumiem, ale to nie powód aby zabraniać mi kontaktu z tym chłopakiem, tym bardziej, że już wszystko wyjaśniliśmy! Może mi towarzyszyć przy każdym spotkaniu z nim, ale... - Korona wtuliła się w ramię anioła. - Ja go polubiłam.
- Czeka was wspaniała przyjaźń, kruszynko. - Na te słowa dziewczyna się poderwała. 
- Naprawdę?! - Rzekła szczęśliwa.
- Oczywiście, ale uważam, że raz jeszcze będziesz musiała porozmawiać z Litkiem.
- Porozmawiam, obiecuję! - Slavia na te słowa uśmiechnęła się delikatnie, ale tylko na chwileczkę, co zdezorientowało Koronę.
- Coś się stało? - Zapytała przejęta.
- Cóż, kruszynko... Przyszłam tu zasadniczo nie po to, aby przepowiedzieć tobie przyjaźń, a wyjaśnić ci kilka spraw.
- Kilka spraw? - Powtórzyła Pola, jednak Slavia tylko wstała i zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Dziewczyna nadal nie wiedząc co się dzieje w ciszy zaczęła za nią podążać.

W ciągu kilku minut obie znalazły się w ogromnej podziemnej sali, do której jeszcze jakiś czas temu nikt, poza Slavią i Rusią, nie miał wstępu. To tutaj znajdywały się najcenniejsze skarby całej słowiańskiej rodziny, w tym najważniejsze z nich kryształy. Było ich równo 13, każdy innego koloru, mocy i z innym przypisanym właścicielem, a przynajmniej tak twierdziła Slavia. Niektóre z nich bowiem leżały niemalże nietknięte, bezpańskie. "Kiedyś i po nie przyjdą odpowiednie kraje" tłumaczyła pewnego razu Slavia patrząc wprost na Polę, jakby chciała swym wzrokiem podkreślić, że to zadanie należało do niej, jednak nie zamierzała drążyć tematu.
Gdy Korona rozglądała się po ślicznej sali, niczym z magicznej krainy, w pewnym momencie zauważyła, że jej "anioł stróż" gdzieś zniknął. Dopiero po chwili ujrzała biały blask ukryty za ogromnymi regałami przepełnionymi książkami. Idąc tym tropem dość szybko odnalazła anielską towarzyszkę, która stała dumnie na podwyższeniu i delikatnie przewijała strony jakiejś księgi usytuowanej na eleganckim pulpicie.

- Podejdź tu, dziecino. - Poprosiła łagodnym głosem Slavia. Korona bez zawahania ruszyła w jej stronę po czym, gdy była wystarczająco blisko, zaczęła przyglądać się księdze z bezpiecznej odległości. Ku jej zdziwieniu jednak strony były zupełnie puste. - To jest księga, która opisuje dzieje krajów z całego świata.
- Z całym szacunkiem Slavio, ale tu nic nie ma! - Odparła na co ta się zaśmiała i przekręciła kilka kartek do przodu ukazując pięknie zapisane strony.
- Zapisałam już początek, ponieważ osoba, która powinna mieć ją w opiece, najzwyczajniej nie mogła. - Wyjaśniła, jednak to nie zmazało ani na chwili zdziwienia Korony z twarzy.
- Czemu? Kto to taki?
- Ty, kruszynko. - Oznajmiła z uśmiechem Slavia.
- Ja? - Dopytała Korona.
- Tak, ty, Poluś. Nie mogłaś jej prowadzić, bo byłaś za malutka. - Zaśmiała się. - Jednak uważam, że to odpowiedni czas, abyś to ty przejęła stery i zaczęła spisywać historię do Wielkiej Księgi.
- Ależ Slavio! Ja... - Korona nawet nie dokończyła gdy jej anielska opiekunka pogładziła ją czule po policzku.
- Dasz sobie radę Poluś, pokażę ci jak, a później będziesz uzupełniać księgę pod okiem Rusi, dopóki się nie wprawisz. - W głowie Korony zaczęło się pojawiać tysiące pytań, jednak nie miała zamiaru dzielić się nimi z Slavią. "Tak najwidoczniej być musi" pomyślała. Wiedziała bowiem, że anielica robi to nie bez przyczyny. Spojrzała więc głęboko w puste oczy Slavii i kiwnęła pokornie głową. - Skoro już mamy tą sprawę za sobą, to zajmijmy się kryształami.
- Myślałam, że ten temat akurat jest zamknięty. - Mówiła Pola ruszając za aniołem.
- Nie do końca... - Slavia po chwili stanęła przy ścianie i wyjęła jedną z cegieł ukazując tym samym niewielką, ale bogato zdobioną szkatułkę. - To tutaj ukryłam kryształy. - Oznajmiła otwierając wieczko, pod którym kryły się drogocenne kamienie. - Jak już zapewne wiesz, każdy z nich ma swoją określoną moc i...
- ...przypisanego do niego właściciela - Dokończyła Korona widocznie oczarowana wyglądem kryształów, jednak zaraz po tym spojrzała na Slavię pytająco. - Nadal jednak nie rozumiem co miałaś na myśli mówiąc, że kiedyś i po nie przyjdą odpowiednie kraje. - Odparła z nadzieją, że anielica w końcu wyjawi sekret.
- Cóż, moja droga... Przyjdzie taki czas, że rodzina Słowian się nieco rozrośnie, a na jej czele będzie stało 13 krajów. Twoim zadaniem, jak i twoich potomków, będzie dopilnowanie, aby kryształom nic się nie stało i trafiły w odpowiednie ręce. Aż nie chcę nawet myśleć co by się stało, gdyby ktoś je ukradł... A w szczególności twój.
- Apropo mojego... Dlaczego czerwony kryształ należy do mnie? Przecież ma on najpotężniejszą moc, a ja nie wiem, czy będę w stanie ją okiełznać! Jedynie co potrafię z robić z jej pomocą to pozrywać kilka gałązek bzu, albo wziąć coś z wysokiej pułki, ale zdaję się, że nie po to ona służy. - Słowa Korony, chodź trafne, zasmuciły Slavię. Wiedziała bowiem, co czeka dziewczynę i jej rodzinę, jednak nie mogła tego wyjawić wprost... 
- Zrozumiesz to kiedyś Poluś... Obiecaj mi jednak, że będziesz używała tej mocy rozsądnie, jedynie w dobrym celu oraz będziesz strzegła zarówno kryształów jak i Wielkiej Księgi jak oka w głowie. - Podczas gdy Slavia mówiła, Korona zauważyła, że ta powoli znika.
- Slavio, co się dzieje?! - Zapytała przerażona dziewczyna.
- Obiecaj mi... - Powtórzył anioł.
- Obiecuję! Oczywiście, że obiecuję! - Korona miała jeszcze coś dopowiedzieć, ale w tym momencie jej "opiekunka" najzwyczajniej zniknęła. Dziewczyna stała tak przez chwilę nie wiedząc, co właśnie się stało, po czym jednak schowała swoimi drżącymi dłońmi szkatułkę z kryształami tam, skąd wcześniej wyjęła ją Slavia, a następnie prędko pobiegła na górę.

Kroniki Polski - PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz