~📖Rozdział 3📖~

4 0 0
                                    

Pov. Aiden

~ Pierwsze tajemnice ~

₊‧.°.⋆༆•˚₊‧⋆.🫀₊‧.°.⋆༆•˚₊‧⋆.

Udałem się za blondynką na zaplecze, gdzie miałem odłożyć swoje torby.
W pomieszczeniu znajdowało się bardzo dużo półek, jak i szafek, na których były poustawiane różne teczki oraz inne papiery w koszulkach związane zapewne z całą tą dokumentacją. Obok nich mieściło się jedno niewielkie biurko, wraz z lampką, plus jakąś czarną tęczką na środku blatu.
Przez chwilę rozglądałem się, aby móc obejrzeć cały magazyn od środka.
Było to dla mnie totalnie nowe doświadczenie, głupio było by nie obczaić terenu nie?
Wkrótce po tym jak już zdążyłem obejrzeć wszystkie cztery ściany, spojrzałem w kierunku podłogi, by wiedzieć gdzie było by miejsce na moje bagaże, a żeby nie zawadzały nikomu przez ten czas gdy ja będę zwiedzać szpital.

- Możesz narazie położyć swoje rzeczy pod biurko - odezwała się kobieta.
Aż podskoczyłem nieumyślne. - Później je zgarniemy jak będziemy wracać.

- Dobra. - Odwróciłem się w stronę wspomnianego przez sekundą stolika. Położyłem ostrożnie - by nic nie rozwalić, znając moje szczęście - torbę pod blat biurka. Następnie wyjąłem szybko z plecaka słuchawki, aby móc je schować do wewnętrznej kieszeni bluzy. Nie chciałem by ktoś mógł je zauważyć - chodź nie wiem niby jak - oraz wziąść. Telefon zostawiłem w kieszeni spodni, więc na szczęście nie musiałem dodatkowo go szukać w plecaku i przekładać. Z tego co kojarzyłem telefon, a także słuchawki będą mi zabierać dopiero po oprowadzeniu, więc na tamten moment postanowiłem je sobie zostawić. Po wykonaniu czynności odłożyłem resztę ekwipunku w wyznaczone miejsce.

- Możemy już iść? - usłyszawszy głos kobiety, gwałtownie się odwróciłem. Machała do mnie ręką z kluczami.
Mam nadzieję, że nie jest na mnie zła za mój pośpiech.

- Tak, tak.

Pospiesznym krokiem wyszedłem z pomieszczenia. Jasnowłosa zamknęła drzwi, a następnie skierowała się do recepcji, aby podać klucze innej pracownicy przy ladzie.
Przez chwilę się nad czymś zastanawiała, lecz po chwili namysłu dodatkowo rozczochrała jej włosy ręką.

Ona zdecydowanie normalna nie jest. Tyle już wiem. Chociaż może zgłupiała przez to gdzie pracuje.
Ile ona lat ma niby, by zachowywać się jak dziecko w podstawówce?🩻

- Okej, już możemy iść. - skierowała swoje spojrzenie na mnie.
Nawet nie zdążyłem się zorientować kiedy zdążyła znaleźć się koło mnie.

Czekaj, kiedy ona tu przyszła niby? Coraz więcej pytać, a coraz mniej odpowiedzi.🩻

- Dobrze... Em. - zamyśliłem się. - Przepraszam... Mam pytanie.

- Wal śmiało.

- Jak mam się do Pani zwracać... Bo nie jestem pewien. - zawahałem się. - Jakby nigdy nie rozmawiałem z kimś poza szkołą i...

- Nie stresuj się tak dzieciaku - przerwała mi, po czym lekko pogłaskała mnie po głowie. - Rozumiem, iż to musi cię trochę stresu kosztować. Nowe miejsca, nowi rówieśnicy... Ustalmy jedną rzecz, dobrze? - pokiwałem głową. - Pamiętaj, że do mnie zawsze możesz się zwrócić. Traktuj mnie jak koleżankę oki? Nie lubię jak ktoś niewiele młodszy mówi do mnie "Proszę pani"... Em... To trochę niezręczne.

- Czyli mogę ci mówić po imieniu? - zapytałem, bo do końca nie dostałem odpowiedzi. Niby to było oczywiste, ale chciałem się upewnić.

- Oczywiście! - uśmiechnęła się szeroko. - Niby nie powinnam nawiązywać więzi z pacjentami... Ale dla mnie tak się lepiej dogaduje. Jednocześnie wszystkich traktuje tak samo.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

☕🫀Bleeding souls || Chemicals #1🫀☕Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz