XXVI. Zamknąć drzwi do przeszłości.

620 42 4
                                    

Heja, ostrzegam, że mogą być drobne błędy.

Miłego czytania <3

~*~

Sofia obudziła się zaplątana w satynowej pościeli. Uchyliła powieki, a w jej oczy od razu rzuciła się, leżąca na drugiej stronie łóżka, biała lilia. Chwyciła kwiatek i przyłożyła go do nosa. Uśmiechnęła się czule i przymknęła powieki, aby zaciągnąć się jej słodkim zapachem kwiatu. Ujęła między palce białą karteczkę, na której widniała napisana czarnym piórem widomość.

Nie schodź sama po schodach.

Napisz, kiedy wyjdziesz ze spotkania.

Kocham cię.

Nagle w jej ustach zrobiło się niebywale sucho, gdyż tego dnia miała spotkać się w jednej z kawiarni z Simoną. Przynajmniej taki był plan. Kiedy wysłała jej tydzień temu wiadomość, że chce się z nią zobaczyć, nie łudziła się, że nawet jej odpisze. I słusznie. Odpowiedź nie nadeszła, jednak postanawiała pojawić się o wyznaczonej godzinie we wskazanym przez nią miejscu.

Zwlekła się z łóżka i od razu skierowała do łazienki, aby wziąć poranny prysznic. Jej rzeczy walały się po całym pomieszczeniu, mieszając z tymi należącymi do Vance'a. Teraz to jego sypialni stała się ich wspólną, więc przynosiła za każdym razem coraz więcej swoich ubrań, szampanów czy kosmetyków, zapełniając nimi po trochu wolną przestrzeń.

Wskoczyła pod strumień ciepłej wody i pozwoliła sobie na chwilę relaksu. Zdążyła się przyszykować, zanim Carlo zjawił się w ich domu. Jak zwykle wszedł na piętro i pomógł jej zejść na dół. Zjadła w pośpiechu śniadanie i razem z szoferem Salazarów ruszyła w kierunku miasta. Była zestresowana, jednak tym razem chciała doprowadzić to do końca.

Siedziała w kawiarni, zerkając na zegarek. Z każdą minutą wątpiła coraz bardziej, że siostra zjawi się na spotkaniu. Upiła łyk wody i przeniosła wzrok na ulicę. Nawet pogoda zdawała się być sprzymierzeńcem jej nastroju. Było ciepło, jednak deszczowe chmury zawisły tego dnia na bostońskim niebie.

Chwyciła za rękawy beżowego swetra i zaczęła bawić się odstającymi nitkami. Drgnęła, gdy nad drzwiami rozbrzmiał dzwonek, informujący o przybyciu kolejnego gościa. Uniosła spojrzenie, które padło na stojącą w progu Simonę. Haaland rozglądała się po kawiarni, próbując wychwycić w tłumie siostrę, a gdy ją ujrzała ruszyła w jej kierunku.

Sofia lekko się spięła, gdy ta usiadła na krześle tuż naprzeciwko niej. Odgarnęła blond kosmyki z czoła i cicho odchrząknęła.

- Hej. - Sofia nadal milczała. - Zdziwiłam się, kiedy do mnie napisałaś.

- Ja jestem zdziwiona, że się pojawiłaś. - Patrzyły sobie w oczy, jednak żadna nie wypowiedziała ani słowa.

- Ja... - zaczęła Simona.

- Dlaczego? - zmarszczyła brwi na dźwięk szeptu Sofii. - Dlaczego to zrobiłaś?

- O czym mówisz? - prychnęła.

- Widziałam cię. - przełknęła głośno ślinę. - Na przyjęciu. - dodała. - Całowałaś mojego męża, a ja to widziałam.

- Sofia... - machnęła jej dłonią.

- Nie. - wstrzymała łzy. - Dziewięć lat temu wiedziałaś, że nie był mi obojętny, a jednak przyjęłaś jego propozycję.

- Powiedział ci.

- Tak. - przytaknęła. - Pamiętasz nasze wspólne wieczory? - Simona rozchyliła lekko usta. - Objadałyśmy się popcornem i gadałyśmy ze sobą do samego rana. - Sofia ujrzała w jej oczach przygnębienie. - Wiedziałaś o mnie niemal wszystko, każdy sekret, każdy najmniejszy szczegół mojego życia był ci znany. - uciekła wzrokiem w kierunku okna. - Kiedy poszłam do liceum czułam, że zaczynamy się oddalać. Ja wolałam ciche wieczory w pokoju z książką w dłoni, ty huczne imprezy. - urwała na chwilę. - Wymieniłaś każdy element naszych wspólnych chwil, zastępując je alkoholem, chłopakami i imprezami. Nie miałam ci tego za złe, bo każdy ma prawo do wybierania osób, którymi chce się otaczać. - przygryzła lekko wargę. - Jednak ty posunęła się o krok za daleko. - przeniosła na nią spojrzenie, widząc jak po jej policzkach spływały łzy. - Zdawałaś sobie sprawę, że Vance mi się podobał, a jednak nawet to, nie powstrzymało cię przed tym, żeby go zdobyć. - otarła mokre kąciki oczu. - To bolało. Bolało jak moja własna siostra pewnego wieczoru całowała się na moich z chłopakiem, którego kochałam. Stałam na tych schodach ze złamanym sercem i świadomością, że oprócz niego straciłam także ważną mi osobę.

Outwied the Fate | 18+ ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz