6. James. Nie jesteś moją drugą połówką

2K 96 154
                                    

Jeszcze dwa dni temu w miarę wiedziałem, na czym stoję. Dziś nie wiem już nic.

Z dnia na dzień przyszło mi zamieszkać z osobą, której nigdy tak naprawdę nie udało mi się poznać. Dawno temu straciłem szansę na to, żeby zbliżyć się do Jamie Cruz, a teraz spadła mi z nieba James Cruz, dwudziestosiedmioletnia kobieta, która chyba nie zdaje sobie sprawy, że jeśli ja jestem burzą, to ona jest jak piorun.

Przyniosłem ten pieprzony album, ale nie potrafiłem wrócić do rozmowy o Inez, bo przecież minął szmat czasu. Naprawdę mam wyciągać swój fakap sprzed lat?

Poza tym gdyby chciała rozmawiać, powiedziałaby, co się z nią działo, a nie odstawiała pomponiarski show bez pomponów.

Jezu. Nie mogę sobie z tym wszystkim poradzić. Nie mogę poradzić sobie z nią.

Jest obca, jest inna, jest osobą ze swoją własną historią, swoją przeszłością, własnymi, pilnie strzeżonymi tajemnicami. A jednak jest taka dziwnie znajoma, jak nawracające wspomnienie.

I taka kurewsko, wkurwiająco, irytująco, niewyobrażalnie piękna.

Jeśli sądziłem, że kiedyś była piękna, to bardzo się myliłem.

Jeśli wydawało mi się, że inne kobiety są piękne, byłem w wielkim błędzie.

A teraz mam przejebane. Mam kłopoty albo zaraz będę je miał.

Ona tak niewiele mówi, o tym, co było, o planach, o tym, co czuje. Może przyjechała zacząć na nowo, a ja jestem niepotrzebną komplikacją, ale to naprawdę nie moja wina, że wpakowała się w tarapaty, a Mitch wpakował ją do mojego domu.

I teraz myślę o tym, że chciałbym, żeby wpakowała się do mojego łóżka, żebyśmy dokończyli to, co zaczęliśmy kiedyś, tylko że to dopiero byłyby prawdziwe komplikacje.

– Jak to jest, że jeździsz hybrydą, a nie elektrykiem? – wyrywa mnie ze skonfliktowanych myśli.

Czy ona serio rozważa kwestie motoryzacyjne, kiedy ja jestem w tematach łóżkowych? Wow, James, to naprawdę megaprofesjonalne. A obiecywałeś szeryfowi, że będzie z tobą bezpieczna.

– Pięć lat temu wycofano elektryki – mówię ze zmarszczonym czołem. Gdyby jej amnezja tak mnie nie przerażała, byłaby chwilami nawet zabawna. – Okazało się, że silniki hybrydowe są bardziej korzystne dla środowiska. Ich produkcja, ich regeneracja, możliwości recyklingu w porównaniu z elektrykami. Krótko mówiąc, uznano, że przyszłością motoryzacji są silniki hybrydowe.

– Fajnie – oświadcza z uśmiechem, ciesząc się jak dziecko. – A ty nie boisz się mnie za kółkiem?

Nie ma pojęcia, że sprawdzam, jak się czuje, prowadząc samochód po tak spektakularnym wypadku i muszę obiektywnie przyznać, że idzie jej świetnie.

– No jakoś nie. Może dlatego, że jedyny komisariat w pobliżu już rozwaliłaś. Po prostu spróbuj nie wbić się w Walmart, okay?

– Zrobię, co w mojej mocy – obiecuje. – Dzięki, że zabierasz mnie na zakupy, bo wiesz, mam całą listę.

Tyle czasu broniłem się przed śladami kobiety w moim domu, a teraz wiozę laskę z przeszłości, żeby zapełniła szuflady moich mebli sukienkami, spodniami, bluzkami, bielizną... Jak to dobrze, że mam osobny pokój. Z osobną łazienką. Daleko od mojego. Jak to dobrze, że Jamie nie chce ze mną gadać, a ja z nią. Jak to dobrze, że całe dnie będzie zajęta. I zmęczona, więc duża szansa, że będzie przesypiać noce i trzymać się ode mnie z daleka, tak, jak powinna.

– Czy ty mnie w ogóle słuchasz? – podnosi głos, jakby już zadała mi to pytanie. – O czym myślisz?

– Zastanawiam się, czy zmieścisz się w namiocie na tyłach domu.

After the Storm | 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz