Dodatkowe zajęcia

2.8K 12 1
                                    

*zbieżność osób, imion i sytuacji przypadkowa*

Środa, 13:07

Julia była zwykłą uczennicą, w zwykłej szkole, w zwykłym mieście. Niedługo skończy 16 lat, chodziła do 1 klasy szkoły ponadpodstawowej. Był jeden z ostatnich dni szkoły, każdy rozmawiał albo grał w coś ze znajomymi. Jednak Julia miała tylko jedno w głowie, i był to pan Filip. Dwudziestojednoletni student filologii angielskiej poprosił szkołę do której uczęszczała Julia czy mógłby przez miesiąc poprowadzić lekcje jako swego rodzaju test żeby się sprawdzić czy nadaje się na nauczyciela. Cały miesiąc zleciał sprawnie, nikt nie narzekał, nawet niektórzy podciągnęli trochę oceny na koniec roku, a pan Filip ku ogólnemu zdziwieniu nie skończył z żadną traumą. Co starsze uczennice nawet wpadały mu w oko i wśród uczniów krążyły pogłoski że nie tylko wyniki w nauce wpływały na poprawę ocen u niektórych. Julia czasami sobie wyobrażała że też jest jedną z nich, sam na sam z panem Filipem, a potem oceny magicznie skoczą stopień do góry. W głowie już układała nawet pewien plan jak do tego doprowadzić, gdy jej rozmyślania przerwał dzwonek. Ociągając się czekała aż klasa opustoszeje, zbyła nawet koleżankę która narzekała dlaczego tyle się zbiera gdy w końcu została sama z panem Filipem, który siedział przy biurku wpatrzony w laptop.
- Ekhem, czy mogłabym zająć panu chwilę? - spytała nieśmiało Julia cichym głosikiem
- No tylko szybko, nie mamy całego dnia a zaraz następna lekcja, o co chodzi?
- No bo widzi pan, ja mam trochę problem z angielskim, nie radzę sobie najlepiej, czasem nawet proszę tego chłopaka z 3F czy by mi nie pomógł bo każdy wie że jest dobry, no ale tak sobie pomyślałam, no bo pan już studiuje, i może mógłby mi pan udzielić kilku godzin lekcji? – czekając na reakcję pana Filipa Julia nerwowo zacisnęła ręce na plecaku, lekko czerwieniąc się na twarzy. Student westchnął cicho, napisał coś na kartce i wręczył ją Julii.
- Trzymaj, to mój adres, wpadnij dzisiaj około 15, zobaczymy co da się zrobić.
- Dziękuję panu bardzo, jest pan cudowny! – uradowana Julia wybiegła z klasy, zamknęła drzwi i natychmiast posmutniała. Osiągnęła część swojego celu, jednak i tak była niezadowolona. Przez całą rozmowę ton głosu pana Filipa w ogóle się nie zmienił, i ani razu nie podniósł wzroku znad laptopa. Lekko zgaszona wracała do domu cały czas myśląc o tym czy na pewno to był dobry pomysł próbować spotkać się z panem Filipem. Weszła do domu, zamknęła drzwi i stanęła przed wielkim lustrem. Mimo że sama tak o sobie nie myślała, była ładną dziewczyną. Miała 170 centymetry wzrostu, długie i zgrabne nogi, pełne uda i szczupłe łydki. Zaokrąglone biodra, ładny brzuch i wcięcie w talii, wyżej pokaźne jak na prawie szesnastolatkę piersi, smukła szyja i śliczna dziewczęca twarz. Pełne usta, jasne oczy, drobny i zadarty nosek, dołeczki w policzkach i piegi tylko jej dodawały uroku. Do tego gęste, proste blond włosy otaczały jej twarz dając nieziemski efekt. Ubrana była w spódniczkę w szkocką kratę, zakolanówki, czarny top i na to wszystko czerwona koszula w kratę. „Czy naprawdę wyglądam tak źle? Chyba nie jestem aż taka brzydka, w końcu oglądają się za mną chłopacy, szkoda że tylko ci z mojej klasy, ale przecież maturzyści nie będą się oglądać za małolatą z pierwszej klasy...”. Westchnęła cicho i poszła na górę do swojego pokoju. Rodzice wyjechali na parę dni, wrócą dopiero w piątek a była jedynaczką więc miała cały dom dla siebie. Otworzyła szafę i westchnęła drugi raz. Nie wiedziała w co się ubrać a przecież nie może pójść w tym samym. Wygrzebała z szafy ulubione jeansowe spodenki, jakiś kolorowy t-shirt a z najniższej szuflady komplet skrycie schowanej koronkowej bielizny. Zasłoniła rolety i rzuciła wszystko na łóżko. Stojąc przed lustrem zdjęła koszulę, zsunęła zakolanówki a potem spódniczkę a potem pozbyła się topu. Odwróciła się i spojrzała przez ramię na swoje pośladki. Nie były jakieś duże, ale za to kształtne i jędrne, podobnie jak piersi na których nieświadomie położyła ręce. Odpięła stanik, zsunęła bieliznę, ułożyła dłonie wzdłuż ciała i stanęła nago przed lustrem. Mimo że za bardzo się nie lubiła, to podobało się jej patrzenie na swoje nagie ciało, ta czynność sprawiała że robiło jej się ciepło i przyjemnie, relaksowała się i przestawała myśleć o nieprzyjemnych rzeczach. Położyła ręce na swoich udach i zaczęła poruszać się ku górze, najpierw po gładko wygolonej cipce, potem bo brzuchu, następnie po piersiach, poświęcając odrobinę uwagi na zabawę sutkami, w górę po szyi i kończąc na włosach którymi zaczęła się bawić. Spojrzała na siebie jeszcze raz, i sięgnęła po koronkową bieliznę. Założyła stanik, wsunęła majteczki i się obróciła przed lustrem. Mimo że czerwony zestaw bardzo się jej podobał, był trochę niewygodny i jeszcze lekko niedopasowany do jej wciąż rozwijającego się ciała. Westchnęła trzeci raz i zaczęła ubierać resztę. Założyła spodenki które ciasno opięły się na jej tyłku, podkreślając kształt i jędrność. Włożyła t-shirt i lekko wygładziła, na prasowanie było za późno. Stanik lekko prześwitywał przez jasny materiał jednak Julia nie za bardzo się tym przejęła, może nawet zwiększy to jej szanse u pana Filipa. Spojrzała na zegarek. Była 14:43, a do adresu podanego przez pana Filipa ma około 20 minut. Westchnęła czwarty raz na myśl że będzie musiała biec żeby zdążyć. Porwała torebkę i nie patrząc co jest w środku zapakowała do niego kilka zeszytów i zbiegła na dół. Szybko założyła. Swoje ulubione trampki i wyszła z domu. Słońce grzało niemiłosiernie, było około 40° w cieniu, a Julia nawet nie wzięła czapki. Zaczęła powoli biec żeby zdążyć ale tak, żeby się za bardzo nie spocić. „Żebym tylko się nie zgubiła, żebym tylko się nie zgubiła, żebym tylko się nie zgubiła...”. Po kilkunastu minutach dotarła przed średniej wielkości dom na dość bogatej ulicy. Sprawdziła adres na kartce i ten na furtce. Wszystko się zgadzało, nawet dopisek i dzwonku w kształcie biedronki na murze. Julia spojrzała na zegar. Była 14:58, akurat. Westchnęła piąty raz i nacisnęła biedronkę. Po chwili z cichym brzęczeniem furtka się otworzyła. Julia weszła na posesję pana Filipa, następnie po małych schodkach i zapukała do drzwi. Po chwili otworzył jej pan Filip i zlustrował ją wzrokiem, zatrzymując się na chwilę na jej piersiach i prześwitującym staniku.
- Dzień dobry Julio, widzę że dotarłaś na czas, nawet nie wiesz jak się z tego cieszę.
- Taaak, niestety musiałam trochę biec, ale to nic takiego – odparła nieśmiało Julia i trochę się zaczerwieniła
- Odrobina sportu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wejdź proszę i zaraz zaczynamy. – pan Filip otworzył szerzej drzwi i zaprosił Julię gestem. Dziewczyna weszła do środka i rozejrzała się. Dom był urządzony ładnie, ale bez przepychu, skromny przedpokój, elegancka kuchnia i przyjazny salon z dużym stołem. Na koniec jej wzrok zatrzymał się na jej nauczycielu, ubrany był w czarne spodnie i zwykłą białą koszulę. Gdy zorientowała się że wpatruje się w niego już dłuższą chwilę nerwowo spuściła wzrok i zagryzła wargę.
- Proszę do salonu, będziemy mieć przy stole. Pójdę tylko na górę po książki i zaraz wracam – oznajmił Julii pan Filip i wbiegł po schodach. Julia nieśmiało weszła do salonu, postawiła torebkę na stole i usiadła, trącając lekko torebkę ręką i sprawiając że się przewróciła. Z torebki wypadł mały podłużny wibrator, zaczął toczyć się po stole a następnie z niego spadł, lądując ostatecznie przed schodami, akurat pod nogami pana Filipa który stał na ostatnim stopniu. Przerażona Julia spojrzała na niego a następnie na urządzenie, po czym szybko rzuciła się za nim spadając z krzesła, lądując na podłodze i zakrywając wibrator ręką. „O boże o boże o boże, jaki wstyd, co on sobie o mnie pomyśli, skąd to się tu w ogóle wzięło, przecież był w innej torebce, o boże, jestem skończona, skończona, skończona, jezuuu, dlaczego nie mogę zapaść się teraz pod ziemię...”. Julia cała poczerwieniała na twarzy i odrobinę podniosła wzrok.
- J-j-ja p-przepraszammmm, to nie tak jak pan myśli... To mi starsza siostra podrzuciła jak zobaczyła że wychodzę gdzieś, to nawet nie moje... – Julia zaczęła się nieudolnie tłumaczyć, a pan Filip tylko się lekko uśmiechnął, ominął ja i usiadł przy stole. „Boże, jestem skończona, co on sobie teraz o mnie pomyślał, przecież...”. Rozmyślania Julii zostały nagle przerwane przez głos pana Filipa.
- Nic się nie stało Julio, nawet jeśli to Twoje to przecież nie mam zamiaru Cię oceniać przez to co robisz sama w domowym zaciszu, to żaden wstyd, normalna ludzka potrzeba, zwłaszcza wśród osób w Twoim wieku. A teraz chodź, czas na trochę angielskiego – pan Filip łagodnie się uśmiechnął i spojrzał w stronę dziewczyny. Julia zawstydzona i cała czerwona podniosła się z podłogi. Podeszła do przewróconego krzesła, podniosła je z podłogi i usiadła przy stole. Zbliżyła rękę do torebki i na moment się zawahała, po chwili jednak szybkim ruchem wrzuciła zabawkę do środka.
- P-przepraszam jeszcze raz, to przypadkiem mi wypadło... – zaczęła mówić cicho próbując jednocześnie przewiercić stół wzrokiem.
- Już mówiłem, nic się nie stało, każdemu się zdarza. Nie myśl o tym więcej bo się zamęczysz, za to może pomyślisz trochę o angielskim, co Ty na to? – zapytał pan Filip i spojrzał pogodnie na Julię otwierając książkę. Lekcja przebiegła szybko i sprawnie, Julia nie okazała się być najgorszą uczennicą, pan Filip zobaczył jaki jest poziom dziewczyny i nawet załapali jakiś kontakt, o dziwo poza szkołą pan Filip nie był aż taki straszny jak się mogło wydawać. Julia zapomniała już całkiem o wstydliwej sytuacji, pan Filip zresztą też. Gdy nauczyciel podał jej kwotę do zapłaty, Julia wstała nieśmiało od stołu, spojrzała w podłogę i wzięła głęboki oddech.
- B-bo widzi pan, ja słyszałam że czasami dziewczyny płacą panu inaczej... No i czy ja też bym mogła... Skończyłam 15 lat! Jeśli o to chodzi... – zaczęła mówić cicho wciąż wpatrując się w podłogę i ściskając torebkę. Pan Filip spojrzał na nią i nieznacznie się uśmiechnął.
- To dlatego założyłaś ten czerwony stanik który tak Ci prześwituje? – zapytał zakłopotaną dziewczynę. Julia lekko pokiwała głową i zagryzła wargę, czekając na reakcję pana Filipa. Po kilkunastu sekundach wstał i podszedł od tyłu do Julii, którą przyszedł chłodny dreszcz. Pan Filip złapał ją delikatnie za włosy i zbliżył do twarzy, delektując się ich zapachem, następnie lekko złapał ją za ramiona i zaczął zjeżdżać palcami w dół, gryząc ją delikatnie w ucho i wywołując gęsią skórkę. Nagle Julia poczuła ręce zaciskające się na jej pośladkach, zalała ją fala przerażenia i strachu. „Czy ja na pewno tego chcę? Boże ja mam jeszcze 15 lat, to nie tak, to tylko niewinne dziewczęce zauroczenie...”. Postąpiła parę kroków naprzód jednak pan Filip złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie i przytulił głaszcząc po głowie.
- W-wie pan, j-ja się chyba rozmyśliłam, j-ja mam jakąś gotówkę przy sobie... – zaczęła cicho przerażona jednak pan Filip tylko mocniej przytulił i pocałował w głowę.
- Csiii, kochanie, nie bój się, nic Ci nie zrobię... – powiedział pan Filip spokojnym głosem i zaczął ją miziać po plecach. Julia sobie uświadomiła że teraz już nie ma wyjścia, powiedziała „A” więc musi powiedzieć teraz „B”, mimo że na samą myśl o tym czuła olbrzymi strach i ją paraliżowało. Nagle poczuła na swoich ramionach ręce pana Filipa zmuszające ją do uklęknięcia. Cała się trzęsąc osunęła się na kolana i zacisnęła ręce na spodniach nauczyciela. Zrobiło jej się ciemno przed oczami, głowa wypełniła strasznymi wizjami gdy nagle głos pana Filipa przywrócił ją do rzeczywistości.
- Może zaczniesz od czegoś prostego, hmm? – spojrzał na Julię i lekko się uśmiechnął, przenosząc wzrok na swój rozporek. Dziewczyna odetchnęła parę razy, czując że ledwo rusza palcami ze strachu zaczęła mocować się z paskiem pana Filipa. Rozpięła guzik i rozporek, a następnie zsunęła spodnie w dół ukazując czarne bokserki z małym wybrzuszeniem. Wzięła głęboki oddech, a potem je też zsunęła ukazując dorodnego penisa który lekko się poruszył na widok dziewczyny.
- Robiłaś to już kiedyś? – Julia pokiwała twierdząco głową. Miała już nawet pierwszy raz za sobą więc te tematy nie były jej obce, ale ze względu na okoliczności cały czas czuła że strach ma nad nią kontrolę. Czuła że cała się trzęsie, nie mogła się poruszyć ani oderwać wzroku od przyrodzenia więc z braku innych możliwości wzięła go w obie ręce i zaczęła masować sztywnymi palcami. Po chwili zaczął rosnąć, Julia zaczęła poruszać na nim ręką w górę i w dół, drugą jednocześnie masując do momentu gdy penis osiągnął pokaźny rozmiar około 20 centymetrów. Dziewczyna patrzyła tylko z przerażeniem i wciąż poruszała rękoma po penisie sprawiając panu Filipowi przyjemność.
- Weź go do buzi kochanie, stęsknił się za tym uczuciem – powiedział Pan Filip głaszcząc Julię po policzku. Julia tylko pokiwała głową jednak wciąż kontynuowała ruchy rąk, nie spiesząc się żeby zrobić to, o co prosił pan Filip. W końcu zniecierpliwiony wziął swoje przyrodzenie w jedną rękę, drugą złapał dziewczynę z tyłu głowy i zaczął przysuwać do swojego penisa. Przestraszona Julia otworzyła usta, a po chwili zacisnęła je na główce penisa. Był słonawy w smaku, ale nie zły, taki neutralny, i mimo że miała w buzi tylko kilka centymetrów to prawie cała była już pełna. Czuła jak bije jej serce i cała się trzęsie, w głowie cały czas krążyły jej pytania po co to zrobiła zamiast zwyczajnie zapłacić, a po chwili zaczęła lekko ssać i poruszać językiem. Pan Filip jęknął z zadowoleniem i się wyraźnie wyprostował. Czuł delikatne usta Julii zaciśnięte na swoim przyrodzeniu, jej język tańczący na żołędziu i jedna ręka wciąż zaciśnięta na reszcie. Po kilkunastu sekundach zaczął powoli się poruszać w ustach dziewczyny, wmuszając swojego penisa coraz głębiej i głębiej w usta dziewczyny. Na przyrodzeniu zaczęła lśnić ślina dziewczyny a każdemu pchnięciu towarzyszyło ciche mlaśnięcie. Gdy wszedł już na kilkanaście centymetrów przytrzymał głowę Julii w miejscu, próbując zmusić ją do wzięcia go całego, jednak nawet nie wszedł do końca, Julia zaczęła się krztusić, po policzkach spłynęły pojedyncze łzy i zaczynała mieć problemy z oddychaniem. Z przerażeniem zaczęła się szamotać i uderzać pana Filipa po udach, próbując jednocześnie wypluć penisa ze swoich ust, jednak bezskutecznie. Gdy czuła że zaczyna jej brakować powietrza pan Filip puścił jej głowę i cofnął się z jej ust. Julia zaczęła łapczywie łapać powietrze i kaszleć, łzy ciekły jej po policzkach i miała lekko rozmazany makijaż. Pan Filip złapał ją jedną ręką za policzki, ściskając jej usta w dzióbek i odrobinę się pochylił nad twarzą przerażonej dziewczyny.
- Dzisiaj weźmiesz go całego, rozumiemy się? Czy Ci się to podoba czy nie, masz się mnie słuchać dopóki nie powiem że jestem zadowolony z Twoich usług – Julia nie odpowiedziała i tylko ze strachem patrzyła na pana Filipa. „Moich usług, czyli okazałam się być nie lepsza niż zwykła prostytutka przychodząc tutaj...”. Julia myślała przez chwilę co sobie wyobrażała spotykając się z panem Filipem a po chwili znów poczuła penisa wypełniającego jej usta. Bardziej załamana swoim losem niż przestraszona zaczęła go ssać i lizać, jednocześnie poruszając na nim ręką. Robiła tak przez parę minut, bez problemu już mieszcząc w buzi większość dorodnego przyrodzenia pana Filipa. Co jakiś czas wpychał swojego penisa w gardło dziewczyny lekko ją podduszając żeby sprawdzić czy już się mieści cały. Po jakimś czasie pan Filip przestał się poruszać w ustach Julii i nakazał jej wstać i się rozebrać. Dziewczyna posłusznie podniosła się z kolan i złapała za krawędzie swojej koszulki. Zawahała się przez chwilę, a potem szybkim ruchem zdjęła ją przez głowę ukazując sporawe i jędrne piersi schowane w czerwonym koronkowym staniku. Wbiła wzrok w podłogę i nie patrząc się na pana Filipa zsunęła spodenki odsłaniając zgrabne i kształtne pośladki skryte w koronkowych majteczkach. Nauczyciel obszedł dziewczynę dookoła, a następnie dał jej kilka mocnych klapsów, sprawiając że dziewczyna podskakiwała za każdym razem gdy czuła jego rękę na swoim pośladku. Rozpiął jej stanik, a następnie położył od tyłu ręce na jej piersiach, masując je i dotykając przez biustonosz, a następnie szybkim ruchem go zdjął odsłaniając piersi Julii. Zaczął je ugniatać, pieścić i szczypać sutki. Mimo że dziewczyna była nadal przerażona przeszła ja gęsia skórka i poczuła znajome już uczucie. Pan Filip zaczął się poruszać w dół po brzuchu, aż dotarł do koronkowej bielizny. Zaczął masować cipkę dziewczyny przez materiał i lekko dotykać. Julia westchnęła cicho, strach zaczął powoli ustępować przyjemności, jednak nadal był odczuwalny. W pewnym momencie pan Filip chciał włożyć rękę w bieliznę Julii, chciała przytrzymać jego dłoń jednak poczuła mocnego klapsa na swoim pośladku i natychmiast ją puściła. Ponownie zalała ją fala strachu gdy pan Filip zaczął ją dotykać po nagiej cipce. Nagle poczuła przerażenie wymieszane z podnieceniem gdy pan Filip włożył jednego palca do środka.
- Mmm, ale ciasna jesteś, już mi się podobasz, zobaczymy czy się zmieszczę... – wyszeptał do ucha Julii, a ona sama zamarła słysząc jego słowa. Widziała jakich rozmiarów był penis pana Filipa, i zaczęła się obawiać czy na pewno nie zrobi jej krzywdy, jednak bała się nawet odezwać. Po chwili pan Filip zsunął koronkową bieliznę i rozkoszował się nagimi pośladkami Julii, macając je i ściskając. Zaczął ją całować po szyi, dotykając Julię po całym ciele. Czuła się brudna, wykorzystana, czując te ręce na swoim nagim ciele, jak ją obmacują, jednak czuła z tego swego rodzaju przyjemność. Palce pana Filipa ponownie zanurkowały w cipce Julii, tym razem dwa, lekko ją rozpychając i sprawiając że zaczęła się robić wilgotna. Dziewczyna zebrała się na odwagę i odezwała cichutko.
- G-gdzie pan chce to zrobić? – spytała nieśmiało patrząc się w podłogę.
- Chodź na początek na stół może, usiądź na nim mała – Julia zrobiła jak jej kazano. Pan Filip podszedł do niej i zaczął całować, dotykając jednocześnie po cipce. Po chwili delikatnym ale stanowczym ruchem pan Filip położył dziewczynę na stole. Naślinił dwa palce i nawilżył cipkę Julii, zrobił to samo ze swoim penisem a następnie zbliżył do jej szparki. Julia poczuła ukłucie strachu, instynktownie zacisnęła nogi jednak pan Filip natychmiast je rozchylił i stanowczym ruchem wszedł do środka. Julia westchnęła z bólu i zacisnęła dłonie na krawędziach stołu, modląc się żeby to skończyło się jak najszybciej. Pan Filip zaczął wchodzić w nią głębiej i szybciej, ból zaczął powoli ustępować i zamieniać w przyjemność. Po chwili w salonie dało się słyszeć ciche jęki Julii i mlaskanie penisa w cipce dziewczyny. Była tak ciasna że idealnie się zaciskała na przyrodzeniu pana Filipa, jemu też sprawiając nieziemską przyjemność. Po chwili jego ręce powędrowały na szyję dziewczyny, lekko ją podduszając. Na początku Julia się przestraszyła, jednak po paru sekundach zaczęła odczuwać z tego swego rodzaju przyjemność i podniecenie.
- Jesteś moją małą dziewczynką, prawda? – zapytał pan Filip a Julia pokiwała lekko głową wiedząc że takiej oczekiwał odpowiedzi. Nagle niespodziewanie przestał się poruszać w Julii i rozkazał jej uklęknąć na sofie i się wypiąć. Po chwili Julia poczuła jak na jej szyi ciasno zaciska się obroża z przyczepioną do niej smyczą. Po paru sekundach znów poczuła w sobie penisa pana Filipa który głęboko ją penetrował. Zastanawiała się po co ta smycz, gdy nagle poczuła gwałtownie szarpnięcie i jej ciało poderwało się do góry gdy pan Filip pociągnął za smycz. Zaczęła się powoli dusić i desperacko szukała podparcia w kanapie aż w końcu znalazła w miarę komfortową pozycję w której się nie dusiła. Dorodny penis wypełniał ją całą, Julia głośno jęczała a strach całkiem uleciał zastąpiony przyjemnością i podnieceniem. Czuła się wykorzystana, ale przynajmniej czerpała z tego przyjemność. Jej piersi poruszały się w rytm ruchów pana Filipa, a włosy zasłoniły jej całą twarz. Po chwili poczuła kolejne szarpnięcie, jej ciało wygięło się w łuk, nabite na penisa pana Filipa który nadal bezlitośnie rżnął Julię jednocześnie ją podduszając. Po krótkiej chwili nauczyciel puścił całkiem Julię a ona opadła bez sił na sofę, cały czas z przyrodzeniem pana Filipa w sobie. Po chwili wyszedł z niej, podszedł z drugiej strony i zbliżył penisa do jej ust. Julia posłusznie otworzyła buzię, jednak nie była przygotowana na to że pan Filip wmusi w nią od razu całego penisa. Zaczęła się krztusić i poleciały jej łzy, jednak po paru minutach przyrodzenie wchodziło całe bez problemu.
- Widzisz? Mówiłem że go weźmiesz całego – zaśmiał się pan Filip, po czym złapał Julię za włosy i przytrzymał jej głowę w miejscu, mając swojego penisa głęboko w jej gardle. Po chwili poczuł że zbliża się do orgazmu i odrobinę się cofnął, Julia poczuła pulsującego penisa i spermę wypełniającą jej usta. Było jej tak dużo że zaczęło jej cieknąć kącikiem ust, więc pan Filip całkowicie z niej wyszedł a reszta wytrysku skończyła na jej twarzy. Chciała wszystko wypluć jednak pan Filip przytrzymał jej szczękę i zmusił do połknięcia. Sperma była lekko słona, ciepła i miała konsystencję słabo zastygniętej galaretki. Nie była taka zła, i gładko przeszła przez gardło Julii. Chwilę jeszcze possała po czym oparła się o kanapę. Myślała że to już koniec, jednak po chwili poczuła mocne szarpnięcie smyczy które powaliło ją na kolana. Pan Filip podszedł do niej od tyłu, podniósł tyłek do góry i jedną ręką przytrzymał jej twarz przy podłodze. Przerażona dziewczyna myślała że pan Filip chce się zabrać za jej drugą dziurkę, jednak ponownie zaczął posuwać jej cipkę. Julia czerpała dziwną przyjemność z tej sytuacji, cicho jęcząc z przyjemności i uczucia wypełnienia jakie dawało jej przyrodzenie pana Filipa. Po paru minutach upokarzającego stosunku pan Filip ciągnąć za smycz wepchnął swojego kutasa głęboko do buzi Julii, tym razem spuszczając się jej do gardła i sprawiając że wszystko musiała połknąć. Czuła pulsujące przyrodzenie znajdujące się prawie w przełyku i ciepłą spermę która była pompowana wprost do gardła. Pan Filip zrobił kilka kroków do tyłu i spojrzał na Julię. Młoda uczennica siedziała na podłodze, cała naga, wyczerpania i obolała, z obrożą na szyi, rozmazanym makijażem i spermą na twarzy. Jednak mimo żałosnego stanu w jakim się znajdowała, Julia nadal była uroczą i śliczną dziewczyną, miała w sobie to coś czego szukał pan Filip. Nieświadoma wzroku pana Filipa zaczęła zbierać pozostałości wytrysku i oblizywać palce a następnie wycierać w swoje ciało. Spojrzała smutno na pana Filipa i lekko się uśmiechnęła.
- Podobało się panu? – zapytała nieśmiało.
- Jesteś naprawdę ciekawą osobą Julio. Twoje ciało też jest bardzo rozwinięte jak na Twój wiek, nie mówiąc o umiejętnościach. Podobasz mi się, chodź na górę, dam Ci coś – powiedział pan Filip i wszedł po schodach. Julia podniosła się z podłogi, i udała się za nim do skromnie urządzonej sypialni. Przysiadła na łóżku i zaczęła się rozglądać.
- Zamknij oczy – usłyszała cichy głos pana Filipa i zrobiła tak jak kazał. Poczuła że zdejmuje jej obrożę, jednak jej radość trwała tylko chwilę gdy na jej ręce zacisnęło się coś metalowego. Lekko przestraszona otworzyła oczy i zobaczyła bransoletkę z napisem „uległa dziewczynka” na nadgarstku.
- D-dlaczego pan to zrobił?
- Ah, to nic takiego, tak tylko żebyś pamiętała o mnie w przyszłości – odpowiedział uśmiechnięty pan Filip. Załamana Julia spojrzała na swoją rękę. Za niedługo wracają rodzice, też trzeba będzie jakoś wytłumaczyć, najlepiej zakryć. Westchnęła cicho i spojrzała na pana Filipa.
- W-wie pan, ja chyba już pójdę, jeszcze ktoś mnie zauważy i będę miała problemy, a muszę jeszcze w domu posprzątać... – nerwowo zaczęła szukać telefonu a potem sobie przypomniała że siedzi nago, na łóżku w sypialni pana Filipa. Spojrzała na duże lustro na ścianie, lekko rozchylone nogi ukazujące młodziutką cipkę, kształtne ale wciąż rozwijające się piersi, makijaż rozmazany spermą. Lekko posmutniała na ten widok, i chodź ciężko jej się było do tego przyznać to podobało jej się to co robiła z panem Filipem. Zbiegła na dół i w łazience przemyła twarz, a następnie zaczęła zbierać swoje ubranie. Jednak gdy sięgała po stanik i bieliznę została zatrzymana przez pana Filipa.
- Pozwolisz że to sobie na razie zatrzymam. Odbierzesz jutro – oznajmił lekko się uśmiechając
- A-ale jak to jutro? – zapytała lekko przestraszona Julia.
- Normalnie jutro, gdy przyjdziesz znowu mnie zadowalać. O tej samej godzinie.
- J-ja przepraszam ale to chyba tak jednorazowo... – zaczęła mówić cicho ale pan Filip jej przerwał.
- Tak tak, jednorazowo, oczywiście. Jutro o tej samej godzinie – Julia zrozpaczona patrzyła jak pan Filip rzuca jej koronkowy zestaw na sofę. Cicho westchnęła i zaczęła zakładać ubrania na nagie ciało. Lekko prześwitywały jej piersi, ale miała nadzieję że nikogo nie spotka po drodze. Gdy miała już wychodzić pan Filip przyciągnął ją do siebie i pocałował, jednocześnie ściskając jej tyłek i bawiąc się nim. Droga do domu przebiegła szybko, Julia na szczęście nikogo nie spotkała, a gdy dotarła do siebie szybko zamknęła drzwi i osunęła się na podłogę opierając się o nie plecami. Mimo że jej się podobało miała mieszane uczucia. Spojrzała na bransoletkę. „Czy on naprawdę tego ode mnie oczekuje? Że będę do niego przychodzić i się dawać? Jeszcze czego, nie ma opcji”. Zdjęła buty i udała się do łazienki. Rozebrała się, napuściła wody do wanny i powoli się w niej zanurzyła. Mimo przyjemności jakich doznała czuła się brudna. Nie wiedziała do końca nawet od czego, ale wciąż czuła na sobie dotyk pana Filipa. Wciąż czuła w ustach smak jego spermy, lekko słonawy, ale dość przyjemny. Gdy myła poszczególne części ciała przypominała sobie gdy to on ją dotykał, macał i sprawiał przyjemność. Zaczęła myć swoje piersi, powoli okrężnymi ruchami, jednak wciąż wracała do tego co się działo wcześniej. Bezwiednie zaczęła się bawić piersiami i sutkami, lekko je szczypiąc i ugniatając, a po chwili jedna ręka podświadomie powędrowała na jej cipkę. Zaczęła się powoli i delikatnie masować, wyobrażając sobie że jej palce to palce pana Filipa. Najpierw jeden palec, potem drugi wylądowały w środku. Zaczęła nimi powoli poruszać, przypominając sobie jaką przyjemność jej to sprawiało gdy robił to pan Filip. Po jakimś czasie dołożyła trzeci, Julia całkowicie zatraciła się we wspomnieniach dzisiejszego dnia, najpierw ten strach, potem ekscytacja i podniecenie, nieziemska przyjemność i to cudowne uczucie wypełnienia... Nagle Julia poczuła jak przez jej ciało przechodzą spazmy orgazmu. Poruszała jeszcze chwilę palcami a potem opadła bez życia w wannie. „Nie, na pewno do niego nie wracam. To tylko jednorazowa sytuacja, nigdy się już nie powtórzy. Postanowione”. Dziewczyna dokończyła mycie, wyszła z wanny, przebrała piżamę i udała do łóżka. Jutro nie idzie do szkoły więc może się w końcu porządnie wyspać.
Czwartek, 12:01
Po bardzo długim śnięciu Julia w końcu się obudziła. Niestety jak rano z żalem zauważyła nie pamięta swojego snu, bardzo rzadko się do zdarzało a ostatnio właściwie wcale. Spojrzała na zegarek, był środek dnia, a dom sam się nie ogarnie. Ubrała ciuchy robocze i zaczęła sprzątać. Przez cały czas myślała o wczorajszym spotkaniu z panem Filipem, przypominając sobie ostatnią ich rozmowę, gdy zapowiadał jej że ma przyjść o tej samej godzinie. Podobało jej się, ale czy na pewno chciała to robić jeszcze raz? Sama nie była pewna, niezdecydowana wróciła do sprzątania. Następnie obiad, makaron z kurczakiem i sosem śmietanowym. Spojrzała na zegarek. Była 14:21. Wspomniała słowa pana Filipa, o tej samej godzinie. Westchnęła cicho i zagryzła wargę. „Nie, nie dam się. Mówiłam że to będzie tylko jednorazowe i dotrzymam słowa, już chrzanić tą koronkę, niech stracę, nie idę do niego”. Julia chwilę nad tym myślała i spojrzała na zegarek. 14:37. Zastukała nerwowo widelcem w talerz, zostawiła niedokończony makaron i pobiegła na górę. Wygrzebała z szafy sukienkę i szybko ją założyła, przy okazji przejeżdżając parę razy dłońmi po swoim ciele, czując dreszczyk emocji oraz mieszaninę strachu i podniecenia. Porwała torebkę i wybiegła z domu. Po kilkunastu minutach była pod domem pana Filipa. Spojrzała na zegarek, była 14:57. Już chciała nacisnąć biedronkę gdy się zawahała. Spojrzała na metalową bransoletkę z napisem. „Uległa dziewczynka. Czy tylko tym naprawdę jestem? Czy tym chcę być, czyjąś prawie że własnością, posłuszna i uległa? Było mi dobrze, ale co jeśli chce mnie tylko wykorzystać?”. Julia powoli cofnęła rękę i tępo spojrzała się na drzwi domu. Pełna mieszanych uczuć westchnęła cicho i zagryzła wargę. Zrobiła najpierw jeden krok w tył, potem drugi, aż w końcu się odwróciła i z pojedynczą łzą na poliku odeszła. Zatrzymała się na skrzyżowaniu i ostatni raz spojrzała na dom pana Filipa. „Nie. Podjęłam decyzję”. Pomyślała sobie i zaczęła iść we właściwą stronę.
Czwartek, 15:03
Pan Filip siedział w salonie, obok niego zestaw koronkowej bielizny, a w dłoni dzisiejsza gazeta. Czytał rubrykę ze sportem, gdy nagle tknięty przeczuciem podniósł oczy na zegar.
- Eh, 15:03, szkoda, myślałem że się pojawi. Teraz już raczej nie przyjdzie, a myślałem że jednak okaże się być tą jedyną – powiedział sam do siebie i wrócił do czytania gazety. Nagle, usłyszał dzwonek do drzwi.

Zdominowana przez Korepetytora (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz