Odwożąc dziewczyny do domów, jeszcze długo męczyłam się z ich komentarzami na temat Simona i tego, że postanowił akurat mnie zrobić ten cholerny wzór na kawie. Akurat mnie i akurat dzisiaj, w momencie, gdy siedziały przy mnie dwie dorosłe, aczkolwiek zachowujące się jak napalone trzynastolatki kobiety.
– No dobra... – Zagaiła Alice akurat w momencie, gdy cieszyłam się błogą ciszą. – Skoro faktycznie NIC Was nie łączy, to dlaczego tak się zachowywał? I jeszcze ta akcja z kawą...
Wydałam z siebie długie westchnienie. Sama zastanawiałam się, co to miało znaczyć.
– Nie wiem. Ale obie możecie być pewne, że z nim o tym pogadam. Gdzie Cię wysadzić, Ali? – Zręcznie ucięłam temat, nie chcąc dłużej o tym rozmawiać.
Ustaliłyśmy, że Alice przenocuje u Penelope, a dopiero jutro wróci do Santa Monica, by uniknąć jazdy po lotniskach w środku nocy. Z tego względu, właśnie tam się pokierowałam, przyspieszając nieco.
– Nie wiem, jakim cudem dostałaś prawo jazdy... Przecież Ty stanowisz zagrożenie na drodze! – Skomentowała moją ,,szybką" jazdę ognistowłosa, wytrzeszczając oczy. Chwilę później, wybuchła głośnym śmiechem, przez który aż podskoczyłam.
– Jeszcze jeden taki tekst, a następną podwózkę gdziekolwiek zobaczysz jak świnia niebo. – Również nie mogłam powstrzymać śmiechu.
Zaparkowałam na podjeździe i wysiadłam z samochodu, pomagając dziewczynom zabrać wszystkie rzeczy. Gdy już po raz dziesiąty upewniłyśmy się, że wszystko zabrały, pokierowałam się z nimi do środka.
– Może jednak zostaniesz? – Spytała Penny, przecierając oczy ze znużenia i przekraczając próg budynku.
Wtedy przez myśl przemknęło mi, by się zgodzić. W końcu przecież byłyśmy bezpieczne... Prawda?
– Nie chcę Wam sprawiać problemu, poradzę sobie. – Stwierdziłam stanowczo. Nie chciałam się znowu pchać na głowę Penny, a już zwłaszcza w obecności Alice. Niby to tylko jedna noc, ale po tym, co się działo przez ostatnie dni, głupio byłoby mi znów prosić o nocleg czy przyjęcie mnie z powrotem.
Rudowłosa spojrzała na mnie wątpliwym wzrokiem z nutą troski.
– Jesteś pewna? – Jej głos zadrżał delikatnie, gdy tylko to pytanie wybrzmiało z jej ust.
Skinęłam głową mocniej, niż zamierzałam, by wyglądać na jak najbardziej pewną swoich słów. Dziewczyna uśmiechnęła się, dając mi znać, że zrozumiała.
Pożegnałam się prędko z obiema dziewczynami i wróciłam do pozostawionego na zewnątrz czarnego audi.
PENELOPE
Brunetka rzuciła w naszą stronę ciepły uśmiech i pospiesznie wyszła. Ja natomiast od razu zwróciłam się do stojącej tuż za mną Alice.– No więc... Jak tam z Jake'iem? Jest tak gorący, na jakiego wygląda? – Spytałam poważnie, opadając ciężko na kanapę.
Blondynka zmierzyła mnie lekko przerażonym spojrzeniem, na którego widok wybuchłam śmiechem, powodując jeszcze większe zakłopotanie na jej twarzy.
– Z całym szacunkiem, Penny, ale to chyba nie jest Twoja sprawa? – Mówiąc to, dziewczyna zmrużyła oczIy. Miałam wrażenie, że stara się na mnie nie ruszyć z pięściami.
– Oj, no weź! Podziel się jakimiś pikantnymi szczegółami!
Coraz bardziej naciskałam, widocznie irytując tym dwudziestolatkę. Teraz była już o krok od kompletnego wybuchu. Dziewczyna wzięła głęboki wdech, przymykając powieki i raz jeszcze poczęstowała mnie swym spojrzeniem, tym razem spokojnym i opanowanym. Jakby nic nie było w stanie wyprowadzić jej z równowagi, co zazwyczaj przychodziło mi z niebywałą łatwością.
CZYTASZ
You broke me first
RomancePoniżenie, ból, ciągła kontrola i walka z rzeczywistością. Te niesprawiedliwości dotknęły dwudziestoletnią Jasmine Neal. Tkwiąca w toksycznym związku z przemocowcem młoda studentka kryminologii sama nie jest w stanie uwolnić się z piekła, w którym ż...