4 rozdział Tajemniczy męski głos

58 3 20
                                    

- To wy w końcu jedziecie. - spytałam się siedząc w domu Wave w piątkowy wieczór. 

- Sama nie wiem. Zdecydowaliśmy że nie będziemy na razie mówić o ciąży. A przez moje samopoczucie trudno będzie to ukryć. Ale bardzo chciałabym pojechać. - powiedziała przyjaciółka i upiła łyk herbaty którą przygotował dla niej Indie. Od kąd chłopak dowiedział się o ciąży swojej ukochanej troszczy się o nią jeszcze bardziej. I jest to najcudowniejszym widokiem pod słońcem.

- Nie wiem czy jest to bezpieczne. A co jeśli gorzej się tam poczujesz i będziesz potrzebowała pomocy lekarza. A co jeśli... - zaczął poważnie i rzeczowo Indie jednak Wave mu przerwała.

- Nie jestem chora. Jestem w ciąży Indie. To są dwie różne rzeczy. - odparła dziewczyna, a chłopak w reakcji na te słowa tylko mocno, nie mniej jednak ostrożnie, ją objął.

- Po porostu się o Was martwię, bo jesteście moim całym światem i nie mogę Was stracić. - odpowiedział i złożył na włosach Wave pocałunek. A następnie lekko pogłaskał brzuch dziewczyny.

- Wiem kochanie. Ale musimy żyć normalnie. Bo inaczej zwariuje. 

- Indie możemy mieć umowie, że nie wypije nawet kropli alkoholu. Więc jeśli cokolwiek się będzie działo to zawiozę waszą dwójkę do najbliższego szpitala. - wtrąciłam, a w odpowiedzi moja ukochana Vailli posłała mi w powietrzu pocałunek.

- Ale o to się nie martwię. Nie wypije nawet kropli alkoholu przez najbliższe lata. Więc tu nie chodzi o to. Przecież i tak ostatnie zdanie ma moja kobieta. 

- Jedziemy, ale tylko wtedy jeśli wy będziecie normalnie się bawić. - zaznaczyła Wave.

- Nie mogę pić, bo dwudziestego drugiego mam badania do klubu. - odpowiedziałam natychmiast zgodnie z prawdą.

- To w dzień naszego powrotu. Dasz radę to załatwić? - zapytał Indie.

- Raczej tak. Zapewne ktoś do mnie jeszcze o to zadzwoni więc wtedy się do pytam. - odpowiedziałam, a po chwili dodałam. - Ale to nie istotne. Wy lepiej napiszcie, że jedziecie i zaczynamy się pakować.

- Przecież ty jesteś spakowana. - zaśmiała się blondynka.

- Ale ty nie. - odparłam i posłałam jej pocałunek w powietrzu, tak samo jak ona chwilę wcześniej.

Obie podniosłyśmy się z zajmowanych przez nas miejsc i w szampańskim nastroju ruszyłyśmy do sypialni Wave. Jednak nie szłyśmy tam same, bo Indie nie odpuszczał mojej przyjaciółki nawet na krok. Co z jednej strony było urocze, a z drugiej okropnie zabawne.

Gdy dotarliśmy już w pokoju pierwszym co uczyniłam było otworzenie szafy Vailli. Nie pytałam się jej nawet o pozwolenie, bo po tylu latach przyjaźni czułyśmy się w swoich domach jak u siebie. Dlatego od razu przeszłam do wyciągania interesujących mnie ubrań i prezentowania ich parze.

- Myśleliście już co dalej? - spytałam, bo wiedziałam, że Wave potrzebuje mówić o przepływających w jej umyśle pomysłach.

- W kółko o tym rozmawiamy, ale finalnie niewiele ustaliliśmy. - zaczęła blondynka. - Na pewno jesteśmy zgodni w kwestii mówieniu o ciąży. Jednak będziemy musieli powiedzieć o tym naszym rodzicom. Bo jak najszybciej powinnam iść do lekarza. A tego nie ukryje przed mamą. Dlatego powiemy im o tym od razu gdy wróci moja mama. Ale oprócz tego to wiesz tylko ty.

- Nie zgadzamy się w kwestii mieszkania. No bo ja uważam, że jako prawdziwy mężczyzna powinien podjąć pracę na drugi etat by zarobić na remont w mieszkaniu od rodziców. Bo chcę żebyśmy jak najszybciej tam razem zamieszkali. - powiedział Indie, a ja tylko czekałam na wysłuchania opinii Wave w tej kwestii.

Rozkoszne Serce [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz