1 rozdział Tylko Red Town

114 6 23
                                    

Gdy uchyliłam, wciąż ociężałe po śnie powieki, w powietrzu nadal unosi się zapach wczorajszego seksu. Ironią był fakt, iż to właśnie ten zapach irytował mnie w życiu najbardziej.

Bo przecież nagłówki w kolorowych czasopismach, mówiły same za siebie.

,,Córka Penelope Wood widziana w klubie z kolejnym facetem w bardzo dwuznacznej sytuacji!,,

,,Nasi dziennikarze przyłapali Olivię Wood w intymnym momencie pod jednym z klubów nocnych!,,

,,Czy to kolejny seks partner nastoletniej córki Penelope Wood!?,,

Może i mówiły one prawdę.

Co jednak nie zmieniało faktu, że w seksie irytowała mnie jego otoczka. Lubiłam w nim jedynie uczucie wyzwolenia. Gdy się z kimś pieprzyłam nie czułam żadnych emocji. Jedyne co czułam to ucieczka od problemów i oczyszczanie się głowy od przytłaczających mnie myśli. Nic więcej.

Mężczyźni z którymi sypiałam nawet mnie nie pociągali.

Ale mimo wszystko potrzebowałam seksu, by uciekać przed samą sobą i przed wszystkimi problemami.

Jednak nadchodziły dni takie, jak ten wczorajszy, gdzie przez nadmiar problemów puszczały mi wszystkie hamulce. I właśnie w taki sposób przespałam się wczoraj ze swoim przyjacielem Flory'm.

Czy zrobiłabym to drugi raz?

Nie, ale nie ze względu na łączącą nas relacje. Tylko ze względu na to, że seks był mocno średni.

Gdybym mogła cofnąć czas, znalazłabym sobie inny obiekt, który w moim mniemaniu był bardziej odpowiedni na wydanie zgody na wejście we mnie.

Jednak czas cofnąć nie mogę.

Zdecydowałam się wstać z łóżka, by pozbyć się z sypialni tego przyprawiającego o dreszcze zapachu seksu. Nie wiem czy jest na tym świecie osoba, która z czystym sumieniem może powiedzieć, że lubi ten zapach.

Podeszłam do oczyszcza powietrza znajdującego się tuż obok mojej toaletki. Mebla, który w moim przypadku był totalnie bezużyteczny, z racji na to, że nie malowałam się prawie nigdy. Jednak meble ten był pozostałością po tym jak razem ze mną mieszkała również matka. Na szczęście te czasy są już za mną i mogą cieszyć się samotnym życiem.

Samotne, oczywiście jedynie pod względem teoretycznym, bo w praktyce jestem otoczona  moimi najlepszymi przyjaciółmi. Chociaż patrząc na to co siedzi w mojej głowie to, gdyby nie Wave to byłabym samotna. Bo tylko ona tak naprawdę mnie zna. Inni myślą, że mnie znają, a prawda jest taka, że widzą tylko to co chcę mu pokazać. A ja nie chcę nic pokazać. Lubię mieć wszystko pod kontrolą dlatego mam tyle masek. Bo gdyby ukazała się bez nich to straciłabym kontrolę i dałabym broń do zranienia mnie. A jeden mężczyzna już raz mnie zranił i nie chcę pozwolić na to już nikomu. Bo nie pozbierałam się po tym jeszcze i za pewne nigdy tego nie zrobię.

Gdy miałam już zmierzać w stronę drzwi do łazienki do moich uszu dobiegł dźwięk przychodzącej wiadomości. Dlatego zaintrygowana kto pisze tak rano, biorąc pod uwagę wczorajszą imprezę, zamiast w stronę łazienki ruszyłam w stronę łóżka. Bo to właśnie na nim leżał mój telefon. I mimo wcześniejszych planów odnośnie doprowadzenia się do stanu używalności, to położyłam z powrotem położyłam się na łóżku.

NayVee: wygrałam 150$

Clayne: co?

NayVee: Flo mi powiedział że przeleciał Olivię

Indie: Czy wy jesteście nienormalni?

Indie: Nie macie własnego życia?

Wave: Myślicie czasem o tym co czują inni?

Rozkoszne Serce [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz